Tammy Corbett zamordowała troje własnych dzieci. Robert miał 7 tygodni, Amy 16 dni, a Richard Jr. 3 lata. Kobieta szeptała do dzieci dziwne słowa, śmiała się, miała koszmary… Co skłoniło ją do morderstw? Czy jej postępowanie było skutkiem traumy lub choroby psychicznej?
Gwałtowna zmiana osobowości
Tammy Corbett urodziła się 2 października 1965 roku, dorastała w Saint Louis w stanie Illnois. Jak nastolatka była znakomitą uczennicą. Udzielała się chociażby w samorządzie uczniowskim, pełniła rolę przewodniczącej klasy, była cheerleaderką. Tak przynajmniej wyglądał jej pierwszy rok liceum. Później wpadła w introwertyczność. Nagle wycofała się z zajęć dodatkowych, jej oceny spadły, a dziewczyna zaczęła pić.
Jeszcze w liceum dokonała aborcji. Na basenie doznała urazu głowy, uczestniczyła również w wypadku samochodowym. W wyniku tego wydarzenia miała bole głowy i omdlenia. W nocy dopadały ją gwałtowne koszmary, z których nie dało się jej obudzić. Poza tym w niespodziewanych momentach zaczynała histerycznie krzyczeć, mdlała, nie pamiętając, co się wydarzyło.
Tammy twierdziła, że została zgwałcona, choć przytaczała trzy różne wersje gwałtu:
„Po pierwsze, twierdziła, że zanim się pobrali [z Richardem Eveansem], została zgwałcona przez swojego chłopaka. Później twierdziła, że została złapana, kiedy wsiadała do samochodu, zaciągnięta do mieszkania i zgwałcona przez mężczyznę, który wyglądał znajomo. Później jej historia była taka sama, jak w drugiej wersji, tyle że tym razem gwałciciel był czarnym mężczyzną.”
Tammy Corbett-Eveans – oddana żona i kochająca matka?
Richard Eveans i Tammy poznali się przez przyjaciół w 1985 roku. Mężczyzna miał już wtedy kilkuletnią córkę z poprzedniego małżeństwa. Zajmował się malarstwem. W 1986 roku para wzięła ślub. W tym samym roku urodził się ich pierwszy syn, Richard Eveans Jr., a niemal równy rok później drugi, Robert. Richard zeznawał, że jego żona była kochającą, troskliwą matką, miała też dobre relację ze swoją pasierbicą, która czasem z nimi przebywała.
We wrześniu 1987 roku doszło do pierwszej tragedii. Tammy zadzwoniła do męża, mówiąc, że 7-tygodniowy Robert spadł ze stołu, gdy robiła pranie w piwnicy, i przestał oddychać. Chłopiec trafił do szpitala, wydawało się, że jego stan się ustabilizował. Jednak pierwszego dnia po powrocie Richarda do pracy, mały Robert zmarł w wyniku pęknięcia czaszki. Lekarze przypisali to zapaleniu opon mózgowych.
W sierpniu 1988 roku przyszła na świat Amy Cecille. Umarła w 16 dniu swojego życia. Jako że w przypadku niemowląt trudno rozpoznać przyczynę śmierci, przypisano ją SIDS, czyli śmierci łóżeczkowej (jest to nagły zgon zdrowego niemowlęcia w czasie snu). Tammy tłumaczyła tajemniczą śmierć córki snem. Miała tego dnia wstać bardzo wcześnie, wyskoczyć z łóżka i pobiec do pokoju dziewczynki, ponieważ śniło jej się, że imię Amy zastąpiło imię Roberta na jego nagrobku.
Dopiero śmierć trzeciego dziecka Eveansów, 3-letniego Ricky’ego, 19 lipca 1989 roku wzbudziła podejrzenia policji. Niecały miesiąc później Tammy została aresztowana pod zarzutem zabicia Richarda Jr. Śledczy postanowili przyjrzeć się także okolicznościom śmierci Roberta i Amy.
Szepty, sny, obłęd…
Tammy miała wytłumaczenie dla nagłej śmierci Ricky’ego w dniu jego trzecich urodzin. Twierdziła, że drzemała razem z synem, gdy przyśnił się jej koszmar, w którym broniła się przed gwałcicielem. Miała udusić syna, rzucając się na łóżku we śnie. Kiedy się obudziła, chłopiec już nie żył. Tak przynajmniej twierdziła kobieta.
W więzieniu hrabstwa Jersey w Jerseyville oskarżona przyznaje się do dwóch poprzednich morderstw, jednak nie wprost policji. Kiedy jej znajoma, Lynn Chism, zarzuciła jej zabicie Roberta i Amy, Tammy krzyknęła: „To były moje ręce. To nie ja, to były moje ręce”. Potem plątała się w zeznaniach, mówiąc, że nie miała nic wspólnego z morderstwami.
W kwietniu 1990 roku Richard Eveans Sr. rozmawiał z oskarżoną przez telefon. Kobieta przyznała, że położyła dłoń na ustach Roberta i dusiła go. Tak samo postąpiła z Amy. Śmiała się, kiedy to robiła, głośno, jak wiedźma, sama nie wiedziała dlaczego. Zdziwiła się, że jej mąż nie obudził się, gdy zabijała małą Amy. Twierdziła, że była w pełni świadoma swoich czynów przy każdym z trojga dzieci, ale nie mogła się powstrzymać. Gdy dusiła Ricky’ego, chłopiec miał spojrzeć na nią, jakby mówił: „Pomóż mi, mamusiu”.
24 września 1990 roku Tammy Corbett została uznana winną zamordowania 3-letniego Richarda i skazana na 20 lat więzienia. W tym samym miesiącu Richard Eveans Sr. wziął z Tammy rozwód. Był wstrząśnięty łagodnym wyrokiem: „Zabiła całą trójkę moich dzieci”.
Dalej toczyła się sprawa śmierci Roberta i Amy, Corbett oskarżono o ich zabicie w kwietniu 1991 roku.
Wstrząsające zeznania świadków
Śmierć Roberta
Gina Eveans, szwagierka Richarda, zeznała w 1993 roku, że podczas pobytu chłopca w szpitalu, widziała, jak oskarżona pochyla się nad jego łóżeczkiem i szepcze mu: „Nie martw się, kochanie, mam rachunki”. Tammy czuła się zaniedbywana przez męża, który wiele czasu poświęcał swojej karierze malarskiej. Gina Eveans twierdziła, że Tammy kłóciła się z mężem o to, że nie poświęca jej zbyt wiele uwagi. Być może zabicie ich drugiego dziecka miało być swoistym odwetem, zemstą na nim.
Gina przyznała również, że wersja oskarżonej na temat rzekomego wypadku Roberta, który spadł ze stołu w wyniku ściągnięcia obrusu przez jego 13-miesięcznego wtedy brata, nie miała sensu. Gdy kobieta odwiedziła ich dom, aby zabrać ubranka dla chłopa przebywającego w szpitalu, nie zauważyła ani obrusu leżącego na ziemi, ani krwi. Poza tym Ricky nie umiał wtedy jeszcze chodzić.
Williamowi Davisowi, współwięźniowi, miała powiedzieć, że położyła poduszkę na twarzy swojego dziecka i dusiła, aż umarło. Chłopiec miał mocno kopać nóżkami, „jak małe dziecko próbujące pływać w wodzie”. Oskarżona wielokrotnie opowiadała różnym ludziom także o gwałcie, którego doświadczyła. Każdemu jednak opowiadała różne jego wersje.
Śmierć Amy
Na początku 1993 roku w sprawie Corbett zeznawała jej pasierbica, Brandie Eveans. Gdy miała ok. 9 lat (12 podczas procesu), widziała, jak kobieta zakrywa usta małej Amy, która zareagowała szarpaniem się i kopaniem. Sytuacja ta miała miejsce jeszcze przed śmiercią Amy. Brandie schowała się w obawie, że kobieta dopadnie również ją.
Śmierć Ricky’ego
Pasierbica Corbett była również świadkiem śmierci 3-letniego syna Eveansów. Usłyszała, jak Tammy mówi do chłopca donośnym i złośliwym głosem: „Umrzesz” lub „Zgiń, Ricky”. Sekcja zwłok trojga dzieci nie wykluczała uduszenia – możliwe, że wszystkie umarły w ten sposób.
Dożywocie
Sąd po zeznaniach psychologów uznał oskarżoną za winną morderstw wszystkich dzieci, choć chorą psychicznie. Nie przedstawiono natomiast dowodów na obłęd czy prowokację. Kobieta była w pełni świadoma swoich czynów. Dokonała morderstw pierwszego stopnia.
5 lutego 1993 roku została skazana na dożywocie. Apelacja nie przyniosła rezultatów, sąd podtrzymał wyrok.
Źródła: