Blog
Zaginieni Przed Laty

Ośmioletnia Weronika zabita przez wychowanka domu dziecka

Krótkie życie Weroniki było pasmem nieszczęść. Jako dwulatka została, wraz z rodzeństwem, opuszczona przez matkę, która wybrała życie w Anglii. Planowo miała wysyłać pieniądze, ale ostatecznie szybko zapomniała o trójce maleńkich dzieci, mężu i finansowym wsparciu rodziny.

 

Weronika

 

W Polsce pozostał ojciec, Piotr, któremu w opiece nad maluchami, pomagała jego 60-letnia matka. Babcia zajmowała się wnukami, kiedy ich tata był w pracy. Żeby dostać się do dzieci, jeździła codziennie kilka kilometrów rowerem, niezależnie od pogody. Pomimo trudnej sytuacji, Urszula była zadowolona, że jej syn radzi sobie zawodowo i nie zaniedbuje dzieci. Niestety sytuacja zaczęła się pogarszać, co babcia niebawem wychwyciła.

 

Dzieci stały się markotne i małomówne

 

Urszuli ciężko było się dowiedzieć, co powoduje obniżony nastrój u dzieci. Żadne z wnucząt nie chciało opowiedzieć. Smutna prawda wyszła na jaw dopiero przy okazji bólu brzucha najstarszego chłopca, Pawła. Lekarz stwierdził, że cała trójka jest wykorzystywana seksualnie, a psycholog dowiedział się kto jest tego sprawcą. Okazało się, że od wyjazdu matki, ojciec gwałcił swoje dzieci, a sytuacja trwała kilka tygodni. Mężczyzna szybko trafił za kratki, ale babcia nie dostała praw do opieki nad wnukami z powodu podeszłego wieku. Rodzeństwo zostało zatem umieszczone w domu dziecka we Wschowie.

Ośmioletnia Weronika w placówce wychowawczej nie zaznała spokoju. Ten sam ośrodek zamieszkiwał 15-letni Kamil L., którego matka piła i nie dbała o dzieci. Gdy babcia odwiedzała wnuki w domu dziecka, Kamil był dla kobiety bardzo miły, robił kawę, zabawiał rozmową.

 

Weronika zniknęła

 

W kwietniu 2009 roku placówka zgłosiła zaginięcie Weroniki. Grzeczna i posłuszna ośmiolatka nigdy nie oddalała się sama. Po szkole bawiła się na placu zabaw na terenie domu dziecka. Zgłoszenie postawiło na nogi policję, straż miejską i pożarną. Dziewczynki szukali także wychowankowie placówki, w tym Kamil L. Nastolatek wyglądał na przejętego i zaangażowanego, ale przypisano to wyrzutom sumienia. Wszak to on widział dziewczynkę jako ostatni. Grupa poszukiwawcza dotarła do opuszczonego budynku i wkrótce znaleziono, częściowo rozebrane, ciało Weroniki.

 

Miejsce znalezienia ciała dziewczynki

 

Kto zabił to bezbronne dziecko?

 

Na udział Kamila L. w sprawie wskazali świadkowie, którzy zeznali, że szedł z Weroniką pod rękę przez miasto. Po przyciśnięciu przez śledczych, nastolatek już w pierwszej rozmowie przyznał się do gwałtu i morderstwa. Przed sądem odwołał zeznania, ale ślady z miejsca zbrodni świadczyły przeciwko niemu.

Wyrok był nietypowy, bo zwykle gdy sprawca jest nieletni, trafia na kilka lat do poprawczaka i niedługo wychodzi na wolność. Tutaj sędzia uznał, że Kamil L. może odpowiadać jak dorosły i po odwołaniu usłyszał orzeczenie – 15 lat pozbawienia wolności. Zatem powinien opuścić więzienie jako 30-letni mężczyzna.

W sierpniu 2013 roku, będąc chwilowo sam w celi, powiesił się na skórzanym pasku. Ze śledztwa wynikło, że nie było udziału osób trzecich. Babcia Weroniki poczuła ulgę na wieść o samobójczej śmierci Kamila L.

– Mam nadzieję, że Bóg wybaczy mi, że ucieszyłam się ze śmierci Kamila, ale bardzo bałam się, że jak wyjdzie na wolność, to znowu skrzywdzi moje wnuki.

Matka dziewczynki nie uczestniczyła w pogrzebie, ani nigdy nie odwiedziła grobu Weroniki. Nagrobkiem opiekuje się babcia.

Autor: Paulina K.

UDOSTĘPNIJ:

PRZECZYTAJ TAKŻE:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Zapraszamy do współpracy!

Oferujemy możliwość umieszczenia reklamy na stronie głównej oraz w każdym artykule. Dodatkowo posiadamy możliwość publikacji artykułów sponsorowanych i reklamowych.

Zapraszamy do kontaktu w celu ustalenia szczegółów.

it-agencja.pl