W piątek 19 lipca 2024 roku w Dąbrowie Zielonej koło Częstochowy odnaleziono zwłoki mężczyzny z raną postrzałową głowy. Możliwe, że to poszukiwany od trzech lat czerwoną notą Interpolu Jacek Jaworek, sprawca potrójnego morderstwa.
52-letni mężczyzna w lipcu 2021 r. zastrzelił trzy osoby. Ofiarami padła rodzina sprawcy, jego brat wraz z żoną ( 44l.) oraz 17-letni syn pary. Tragedia wydarzyła się we wsi Borowce, w Województwie Śląskim.
Motyw zbrodni
Jak donoszą media, motywem zbrodni był prawdopodobnie trwający od dłuższego czasu konflikt rodzinny. Jacek J. po rozstaniu z żoną często przyjeżdżał do brata i jego rodziny. Dom, w którym mieszkało małżeństwo Janusza i Justyny J. należał niegdyś do rodziców braci. Sprawca tragedii na śląsku miał początkowo zostać u brata przez dwa tygodnie, jednak jego pobyt w domu przeciągał się miesiącami.
Wcześniej 52-latek wyjeżdżał do pracy do Niemiec, jednak ostatnio nie pracował, z tego względu nie posiadał płynności finansowej. W rodzinnym domu braci dochodziło zatem do częstych awantur. Janusz z małżonką nie chcieli utrzymywać mężczyzny. Świadkami wielu kłótni byli sąsiedzi, nieraz o zajściach w domu J. informowana była policja.
Groźby
Zdaniem znajomych i mieszkańców wsi, Jacek Jaworek znany był ze swojej porywczości. Mężczyzna niekiedy po alkoholu miał grozić komuś bronią. Jak ustalił portal Wirtualna Polska, tuż przed tragicznym zajściem jedna z ofiar zadzwoniła pod telefon alarmowy. Nie uchroniło to jednak domowników przed atakiem 52-latka.
W tle było słychać krzyki i wyzwiska, ale nikt się nie odezwał. Policjanci namierzyli miejsce, z którego telefonowano. W domu Państwa J. patrol pojawił się zaledwie 12 minut później, jednak było już za późno na ratunek.
W rezultacie kłótni śmierć poniosły trzy osoby.
Kilkanaście strzałów
Zgodnie z informacjami od najbliższej sąsiadki ofiar, feralnej nocy padło kilkanaście strzałów z broni – w tym dwa strzały pojedyncze i seria wystrzałów. Prokurator Krzysztof Budzik wstępnie potwierdził te doniesienia.
W noc popełnienia przestępstwa w domu znajdowały się cztery osoby oraz sprawca. W chwili oddania strzałów najmłodszy członek rodziny, 13-letni Gianni przebywał w swoim pokoju. Słysząc co się dzieje nastolatek ukrył się, następnie odczekał na odpowiedni moment i uciekł przez okno. Po ucieczce chłopiec udał się od razu do domu sąsiadów.
13-latek jest jedyną osobą, która przeżyła strzelaninę.
Obława na Jacka Jaworka
Po pięciu dniach obławy na Jacka Jaworka funkcjonariusze sprawdzili ponad 2 tysiące hektarów pobliskich lasów. Do udziału w akcji poszukiwawczej włączono psy tropiące, policję konną i drony.
Policja nie wykluczała, że zabójca mógł odebrać sobie życie w okolicznych lasach, które zna bardzo dobrze. Znajomi Jacka J. uważali, że mężczyzna może być blisko miejsca zbrodni.
Za Jackiem Jaworkiem wydano list gończy.
źródło: