40-letni Steven Weber chciał oświadczyć się swojej dziewczynie w bardzo niecodzienny sposób. Niestety, przepłacił to życiem… Do tragedii doszło w czwartek, 19 września 2019 roku.
Podwodne oświadczyny
Para wybrała się na wakacje do Tanzanii. Wynajęli pokój w hotelu, który znajdował się… pod wodą. Steven chciał wykorzystać te okoliczności i zaskoczyć swoją ukochaną. Gdy Kenesha Antoine odpoczywała po ciężkim dniu, Steven wymknął się z pokoju i zanurkował w wodzie. Zaskoczona kobieta zobaczyła swojego ukochanego za szybą. Mężczyzna trzymał w dłoni kartkę z napisem: “Nie potrafię wstrzymać oddechu na tak długo, by powiedzieć ci o każdej rzeczy, którą w tobie kocham, ale mogę ci powiedzieć, że wszystko, co w tobie kocham, kocham codziennie jeszcze bardziej”. A później odwrócił kartkę i oczom Keneshy ukazał się napis: “Czy chcesz zostać moją żoną?”. Nie czekając długo na odpowiedź, mężczyzna wyjął pierścionek zaręczynowy.
Kenesha nie wahała się, od razu przyjęła propozycję ukochanego. Niestety, nie było im dane świętować tego dnia… Mężczyzna bowiem nigdy nie wypłynął na powierzchnię. Choć kobieta próbowała zaalarmować obsługę hotelu, życia Stevena nie udało się uratować.
Sprawę skomplikował fakt, że Steven Weber wielokrotnie nurkował z rurką. Był silnym, zdrowym mężczyzną. Więc co stało się tego dnia?
Film na Facebooku
Niedługo po śmierci Stevena, Kenesha Antoine opublikowała na Facebooku film ukazujący oświadczyny. “Nigdy nie wypłynąłeś z tych głębin, by usłyszeć moją odpowiedź: ‘Tak! Tak! Milion razy tak, chcę za ciebie wyjść!” – napisała w poście. „Nigdy nie mieliśmy okazji objąć się i świętować początku reszty naszego życia razem, ponieważ najlepszy dzień naszego życia zamienił się w najgorsze, najokrutniejsze zrządzenie losu, jakie można sobie wyobrazić”.

Szczegóły tragedii nie są znane – nigdy nie podano do wiadomości publicznej przyczyny śmierci 40-latka.