Piroska Jancsó Ladányi była bezwzględną morderczynią i brutalną gwałcicielką. Na swoje ofiary wybierała młode kobiety. Za swoje czyny zapłaciła życiem.
Młodość
Piorska Jancsó Ladányi urodziła się 15 stycznia 1934 w Törökszentmiklós (Węgry). Bezsprzecznie, miała bardzo ciężkie dzieciństwo. Jej matka miała pięcioro dzieci z czterema różnymi mężczyznami. Zdarzało się, że oddawała się obcym mężczyznom za różne przedmioty i jedzenie. Jako nastolatka, Piroska także musiała świadczyć usługi seksualne żołnierzom okupującym Węgry. Dziewczyna od zawsze była agresywna, zdarzało jej się uderzyć obce dziecko na ulicy zupełnie bez powodu. Znęcała się również nad zwierzętami. Źródła mówią, że zmuszała okoliczne koty do kopulacji, związując je sznurkiem. Brutalne traktowanie zarówno ludzi, jak i zwierząt Piroska traktowała jako rozrywkę.
Ofiarą chorych fantazji dziewczyny padł również jej młodszy brat – zmusiła go do seksu oralnego. Piroska czytała dużo powieści erotycznych, co tylko wzmagało niepokojące zachowania.
Skończyła jedynie 5 klas szkoły podstawowej, nigdzie nie pracowała na stałe. Zajmowała się głównie kradzieżami i piciem alkoholu. Prowadziła dość rozwiązły tryb życia – kilkakrotnie leczono ją z chorób wenerycznych.
Ofiary
13 października 1953 dokonała pierwszego zabójstwa, ofiarą była 11-letnia Marika Komáromi. Dziewczyna pasła krowy na łące, tam właśnie spotkały się po raz pierwszy. Piroska zwabiła 11-latkę do swojego domu i udusiła. Gdy dziewczyna już nie żyła, Piroska usiadła na jej twarzy, w ten sposób osiągając satysfakcję seksualną. Ciało wrzuciła do studzienki.
Drugą ofiarą była 13-letnia Piroska Hoppál, ją również brutalnie udusiła. Martwe ciało wykorzystała seksualnie poprzez lizanie narządów płciowych dziewczynki, wkładanie do jej pochwy trzonka od szczotki oraz inne, wstrząsające czynności. Sprawczyni wielokrotnie osiągnęła wtedy satysfakcję seksualną. Nie kryła się nawet z tym, że zadowalała się za pomocą marchewki nad zwłokami zamordowanej chwilę wcześniej dziewczynki. Jej ciało również wrzuciła do studzienki.
Irene Simon była trzecią ofiarą Jancsó, jednak w przeszłości łączyło je coś więcej. Irene miała 17 lat i potrzeby seksualne takie, jak Piroska. Najprawdopodobniej, kobiety miały romans. Piroska bała się, że cała sprawa wyjdzie na jaw, więc udusiła Simon. Ciało kochanki wrzuciła do studzienki. Nie współżyła ze zwłokami, bo jak się okazało, Irene chorowała na chorobę weneryczną.
11 sierpnia 1954 Piorska spotkała swoją czwartą ofiarę na przystanku autobusowym. Marika Botos przyjechała do miejscowości Törökszentmiklós, do swojej chrzestnej na wakacje. Jancsó zaproponowała 13-latce pomoc w zaniesieniu bagaży. Marika została uduszona, a później wykorzystana seksualnie.
Kilka dni później poznała 13-letnią Katalin Szőke, ją również udusiła za pomocą paska, wykorzystała seksualnie, a ciało wrzuciła do studzienki.
Jak się okazuje, nie wszystko szło zgodnie z planem Piroski. Pod koniec 1954 roku, na komisariat w Törökszentmiklós, zgłosiła się kobieta, która zeznała, że Piroska Jancsó Ladányi próbowała ją udusić i ukradła jej walizkę z ubraniami.
Piroska wielokrotnie zmieniała swoje zeznania. Tłumaczyła się, że działała wspólnie i w porozumieniu z różnymi mężczyznami. Szybko okazało się, że mężczyźni ci mają żelazne alibi i niemożliwe jest, by uczestniczyli w tych zbrodniach.
Wyrok
Co najciekawsze, udowodniono matce Piroski – Borbáli – współudział w zabójstwie. Okazało się, że kobieta wiedziała o działalności przestępczej swojej córki. Ostatecznie kobiety uznano winne zarzucanych im czynów. Borbála została skazana na dożywocie, natomiast na Pirosce wykonano karę śmierci poprzez powieszenie.
Kobietę powieszono 12 grudnia 1954 r. o godz. 10:11, miała tylko 20 lat…
Jej matka zmarła w więzieniu, w latach 60.
źródło:
https://www.archiwumzbrodni.pl/
https://egyperceskrimi.blog.hu/