Sławomir Jacniacki zaginął 27 stycznia 2002 roku. Mimo upływu 21 lat rodzina czeka na jakiekolwiek wieści.
Sławomir Jacniacki- krótka historia
Za każdym zaginięciem kryje się niewyobrażalna rozpacz rodziny. Lata oczekiwań, nadziei. Historia, którą dzisiaj Państwu przedstawimy dla wielu będzie nieznana, ale dla rodziny Sławomira Jacniackiego nie jest zapomniana. Mimo upływu 21 lat rodzina czeka na jakiekolwiek wieści.
Rodzinny dom
Wymarzona przeprowadzka do Warszawy
Wiosną 2000 roku Sławek wyjeżdża do Warszawy i zatrudnia się w zakładzie pracy Polmedic na stanowisku operatora maszyn przetwarzających tworzywa sztuczne. Jest szczęśliwy i spełniony. Mieszka w wynajmowanym pokoju, w mieszkaniu wraz z właścicielką, na Targówku, a dokładniej przy ul. Bolesławieckiej.
“Sławek od tygodnia nie pojawił się w pracy”
27 stycznia 2002 r. Sławek nie zadzwonił do mamy, mimo że robił to w każdą niedzielę. Panią Grażynę to nie zaniepokoiło. Uznała, że syn pracuje i pewnie zadzwoni później. Nic nie zapowiadało nachodzącej tragedii. Takiego obrotu sprawy nie spodziewał się nikt. Świat Państwa Jacniackich zmienił się na zawsze gdy 1 lutego 2002 roku zadzwonił pracownik firmy, w której zatrudniony był zaginiony i poinformował, że Sławek od tygodnia nie pojawił się w pracy.
Zaginięcie
Nadzieja
Zdesperowana rodzina wynajęła detektywa. Następnie udali się do znanego jasnowidza, który stwierdził, że Sławek nie żyje, a jego zwłoki znajdują się w lesie w okolicach Warszawy. Wskazany przez jasnowidza teren został dwukrotnie przeszukany przez rodzinę i przyjaciół mężczyzny. Ciała nie znaleziono. W warszawskiej telewizji regionalnej kilkukrotnie pojawiał się komunikat o zaginionym. Niestety te działania również nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
Dramat rodziny
W ocenie siostry zaginionego policja zrobiła niewiele w sprawie. Podczas jednej z rozmów z policjantem prowadzącym sprawę, Pani Iwona usłyszała, że Sławek popełnił samobójstwo- wskoczył do Wisły, a jego ciało nigdy się nie odnajdzie. W jej ocenie było to powiedziane “na odczepnego”. Rodzina nigdy nie została poinformowana, że w toku prowadzonego śledztwa pojawiły się dowody na postawienie takiej hipotezy. Hipotezy, która dla rodziny stała się dramatem, dla organów ścigania kolejną ze spraw odłożonych na półkę.
Pytania bez odpowiedzi
Sławku! czekamy…
Rodzice nigdy nie przestali wierzyć w odnalezienie Sławka. Pan Kazimierz niestety nie żyje, ale Pani Grażyna każdego dnia czeka na syna. Na jego powrót czeka również brat i siostra, która zwróciła się do nas z prośbą o nagłośnienie sprawy.
Rysopis w dniu zaginięcia
Źródło: Zaginieni przed laty Zaginieni Przed Laty – BLOG – Iwona Modliborska, zaginięcia, poszukiwania
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Może zainteresować Cię również: Krzysztof Matuszewski- “ciche” zaginięcie w 1974 roku. (zaginieniprzedlaty.com)