Blog
Zaginieni Przed Laty

Krzysztof Matuszewski- “ciche” zaginięcie w 1974 roku.

Krzysztof Matuszewski

Krzysztof Matuszewski- “ciche” zaginięcie 12-letniego chłopca we Fromborku. Ta historia chwyta za serce i zmusza do głębokiej refleksji.

Krzysztof Matuszewski- Krótka historia

O zaginięciu Krzysztofa Matuszewskiego na próżno szukać można informacji w Internecie. Nie znajdziemy podcastów, artykułów, czy choćby drobnych wzmianek na temat okoliczności jego zniknięcia. Ta historia chwyta za serce i zmusza do głębokiej refleksji. Czy naprawdę można rozpłynąć się w powietrzu? Czy to możliwe, że nikt nic nie widział?

Szczęśliwe dzieciństwo

Krzysztof przyszedł na świat 24 kwietnia 1962 roku. Rodzina Matuszewskich mieszkała we Fromborku, mieście położonym w województwie warmińsko-mazurskim. Krzysztof był jednym z trzech synów państwa Matuszewskich. Mieszkał w bloku wraz z rodzicami, rodzeństwem i babcią.
12-latek był bardzo samodzielny. Bracia pamiętają go jako zamkniętego w sobie, spokojnego i mało asertywnego. Cechowała go jednak duża empatia, był bardzo uczuciowy. Uwielbiał spędzać czas ze swoją babcią w ogrodzie, lubił kwiaty. Krzysztof wraz z braćmi pełnił również posługę w kościele jako ministrant.

Frombork miasto turystów

Frombork był miastem chętnie odwiedzanym przez turystów. Szczególnie przez obywateli Niemiec. Krzyś cieszył się wśród nich dużym zainteresowaniem. Często słyszał, że jest ładnym dzieckiem. Po mszy świętej obdarowywali go drobnymi sumami pieniędzy, które pozwalały chłopcu na kupienie słodkości.

Kamień w wodę

13 maja 1974 roku Krzysztof przepada jak kamień w wodę. Tego dnia w domu Matuszewskich nie dzieje się nic szczególnego. Pan Ryszard wraz z żoną Krystyną postanawiają wybrać się na zakupy do sąsiedniego miasta. Krzysztof po lekcjach wrócił prosto do domu, gdzie przywitała go babcia. Chłopiec był bardzo głodny, ale obiad nie został jeszcze przygotowany. Poprosił babcię o zrobienie kanapki i pobiegł na podwórko, aby pobawić się z rówieśnikami.
Rodzice wrócili do domu w tym samym czasie co dwaj bracia chłopca- Janusz i Leszek. Pana Ryszarda zaniepokoiło, iż Krzysia nie ma w domu, dlatego poprosił pozostałe dzieci, aby poszukały brata. Pomimo szczerych chęci, chłopcy nie przyprowadzili Krzysia całego i zdrowego. Zaniepokojeni rodzice zawiadomili milicję. Rozpoczęły się poszukiwania, w które włączyli się bliscy, sąsiedzi, uczniowie szkoły, do której uczęszczał chłopiec oraz mieszkańcy Fromborka. Niestety nie przyniosło to żadnych efektów. Babcia chłopca prawdopodobnie była tą, która widziała go jako ostatnia.

Trop, który dawał nadzieję

Prokuratura Powiatowa w Braniewie poinformowała pisemnie rodzinę Państwa Matuszewskich, że Krzysztofa widziano na Dworcu PKP w Kędzierzynie koło Katowic. Pan Ryszard niezwłocznie udał się do mężczyzny, który widział rzekomo chłopca. Jak się okazało, w  dniu 16 maja 1974 roku o godzinie 21:30 mężczyzna ten wracał wraz z żoną od rodziny. Na peronie dworca podszedł do nich chłopiec w stanie bardzo zaniedbanym, z pytaniem, czy ten pociąg jedzie do Katowic, na co uzyskał odpowiedź twierdzącą. Zaniepokojone małżeństwo zapytało go, dokąd jedzie sam o tak później porze. Chłopiec niestety szybko oddalił się od nich, nie udzielając odpowiedzi. Po chwili zastanowienia mężczyzna postanowił zatrzymać go. Niestety mimo przeszukania trzech wagonów, nie udało się odnaleźć chłopca. Następnego dnia, czytając prasę, mężczyzna ten natknął się na komunikat o zaginięciu Krzysztofa. Bez trudu rozpoznał w nim chłopca, którego widział na dworcu, o czym niezwłocznie poinformował Milicję Obywatelską.

Hipoteza i rozpaczliwe poszukiwania

Główną hipotezą, którą zakładała milicja, było porwanie dziecka przez turystów lub ucieczka z domu. Zwrócono się o sprawdzenie granic, jednak nie udało się ustalić nic konkretnego. Poszukiwania trwały. Pojawiło się kilka tropów, jednakże każdy z nich okazał się fałszywy lub bezowocny. Trop, który dał nadzieję rodzinie, również nie przyczynił się do wyjaśnienia sprawy. Zdesperowani rodzice zwrócili się nawet o pomoc do jasnowidza. Niestety to również nie przyniosło oczekiwanych efektów.
Krzysztof Matuszewski- "ciche" zaginięcie w 1974 roku.
Komunikat Milicji Obywatelskiej w prasie.

Krzysiu, czekamy na Ciebie!

Rodzice i bracia Krzysztofa nigdy nie przestali wierzyć w odnalezienie ukochanego syna i brata. Pan Ryszard niestety już nie żyje, ale Pani Krystyna nadal czeka na syna. Mieszka w tym samym miejscu czekając, aż jej ukochany Krzysiu pojawi się w drzwiach. Na jego powrót czeka również bratanica, która zwróciła się do nas z prośbą o pomoc w nagłośnieniu sprawy.

Pytania bez odpowiedzi

Czy to możliwe, że nikt nie widział Krzysia? Co robił i gdzie udał się, gdy wyszedł z domu?
Czy mógłby zaufać obcym ludziom? A może wydarzył się nieszczęśliwy wypadek? Na te i na wiele innych pytań nie znamy odpowiedzi ale wierzymy, że z Państwa pomocą uda nam się ustalić, co wydarzyło się tego feralnego dnia.

Rysopis i wygląd Krzysztofa Matuszewskiego w dniu zaginięcia

wzrost: 146 cm,
sylwetka: średniej budowy ciała,
kolor oczu: niebieskie,
kolor włosów: blond,
uszy: lekko odstające.
W dniu zaginięcia ubrany był w granatową koszulkę typu polo, granatowe długie spodnie i niebieskie tenisówki.
Krzysztof w dniu zaginięcia miał 12 lat, dziś ma 60 lat.
Źródło: Zaginieni przed laty

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!

Może zainteresować Cię również: Policja znalazła zwęglone szczątki zaginionych kobiet (zaginieniprzedlaty.com)

UDOSTĘPNIJ:

PRZECZYTAJ TAKŻE:

3.3 3 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Zapraszamy do współpracy!

Oferujemy możliwość umieszczenia reklamy na stronie głównej oraz w każdym artykule. Dodatkowo posiadamy możliwość publikacji artykułów sponsorowanych i reklamowych.

Zapraszamy do kontaktu w celu ustalenia szczegółów.

it-agencja.pl