6-letni Mauro Romano zaginął 45 lat temu

6-letni Mauro Romano zaginął 45 lat temu. Wszystko wskazuje na to, że chłopiec został porwany i sprzedany zamożnej rodzinie.

6-letni Mauro Romano

Niewątpliwie każdy z Was słyszał o tej sprawie. Wiele z Was z niecierpliwością śledziło każde informacje… Po latach włoska prokuratura poinformowała o przełomie.

Historia zaginięcia 6-letniego Mauro Romano poruszyła Włochami, ale nie tylko.

Był rok 1977, upalne lato, 21 czerwca.

6-letni Mauro Romano mieszkał w malutkim miasteczku Racola na południu Włoch. Rodzice chłopca Bianka Calaianni i Natalego Romano tamtego dnia udali się na pogrzeb dziadka od strony ojca. Mauro i jego starszy brat Antonio Romano wówczas zostali pod opieką dziadków i cioci.

Zabawa w chowanego

Dzieci tego upalnego popołudnia radośnie bawiły się w chowanego. Nic nie wskazywało, że już za niedługo ten dzień stanie się najgorszym koszmarem rodziny Romano. Około godziny 17:30 brat 6-latka oddzielił się od grupy i pojechał do kuzyna. Wówczas mały Mauro pomagał dziadkom podlewać rośliny. Chłopiec miał na sobie botki, dlatego ciocia poprosiła go, żeby poszedł na podwórko i zmienił ciepłe buty na sandałki. Mauro jako grzeczny chłopiec od razu skręcił w stronę podwórka i przepadł bez śladu.

Poszukiwania 6-latka

Mały Mauro przepadł jak kamień w wodę. Zrozpaczona rodzina natychmiast powiadomiła policję o zaginięciu chłopca. Funkcjonariusze policji rozpoczęli intensywne poszukiwania. Zostały sprawdzone tereny wokół Racale. W poszukiwaniach brały udział również psy tropiące. Podczas poszukiwań w Castelforte, górzystej części pobliskiej miejscowości Taviano, znaleziono kłębek waty, były na niej ślady silnej chemicznej substancji. Dla śledczych był to mocny dowód na to, by twierdzić, że 6-latni Mauro Romano został porwany.

Kim był porywacz? Dlaczego chłopiec został porwany? Śledczy szukali na te pytania odpowiedzi latami. Śledztwo w sprawie zaginięcia 6-latka utkwiło w martwym punkcie. Dopiero po 43-latach włoska prokuratura poinformowała, że jest bliska rozwiązania sprawy.

Kto skrywa prawdę?

Śledztwo było bardzo trudne. Pojawiło się dużo świadków. Jedni twierdzili, że widzieli, jak nieznajomy mężczyzna wciąga chłopca do czarnego mercedesa. Natomiast trzech kolegów chłopca zeznało, że porywacz był wysokiej postury, miał około 40-lat i był w białym samochodzie. Jeden z mieszkańców Racale twierdził, że widział tamtego dnia kierowcę, który wyjeżdżał z miejscowości na vespie i wiózł na siodełku kilkuletniego chłopca. Czy tym chłopcem był zaginiony Mauro?

Funkcjonariusze policji szczegółowo sprawdzili wszystkie tropy, zeznania jednak prowadziły donikąd. Mieszkańcy Racola nie chcieli tak naprawdę rozmawiać z policją. Unikali rozmów. Dlaczego? Prawdopodobnie działo się tak ze względu na mafię, która miała ogromny wpływy w tej części Włoch. Podejrzewano nawet, że w tej sprawie jest omerta, czyli zmowa milczenia.

Okup

Kilka dni po zaginięciu 6-letniego Mauro do domu państwa Romano zadzwonił nieznajomy mężczyzna. Twierdził, że jest porywaczem i zażądał 30 mln lirów albo zabije dziecko. Telefony z żądaniem okupu powtarzał się kilkakrotnie.

“Mauro nie czuje się za dobrze, wszystko go boli, dajemy mu morfinę i cyjanek…” – mówił męski głos. Nieznajomy mężczyzna groził, że jeśli nie otrzyma zapłaty, wyśle rodzicom fragmenty ucha i palca porwanego 6-latka. Na koniec zagroził: “Wasze dziecko skończy w studni”.

Policjanci złapali wówczas A.S. na gorącym uczynku, kiedy chciał odebrać żądane pieniądze za okup 6-latka. Kiedy mężczyzna trafił do aresztu, zeznał, że wymyślił porwanie chłopca dlatego, że chciał na tej sprawie coś zarobić. W 1984 roku włoski sąd skazał go na 4,5 roku więzienia.

Szef mafii pomagał w śledztwie

Każdy kolejny dzień, tydzień, miesiąc poszukiwań zaginionego chłopca prowadziły donikąd. Swoją chęć pomocy w poszukiwaniach zgłosił Vito Paolo Troisi – szef mafii Sacra Corona Unita. Mężczyzna od roku 1997 odbywał karę dożywocia za zabójstwo. W 2011 roku Troisi wysłał swojemu sędziemu faks, w którym napisał, że chce pomóc śledczym z południa. Co jest ciekawe w tej sprawie, mafijny boss powiedział, że dobrze zna zaginionego chłopca. Okazało się, że tamtego upalnego lata bawił się razem z Mauro i innymi dziećmi z okolicy. Jednak śledczy za bardzo w to nie uwierzyli, uznali, że mafioso chce w ten sposób wykorzystać sprawę, by później prosić o złagodzenie kary. Dlatego nie uwierzyli mu.

Włamanie

Dla bliskich te wszystkie lata poszukiwań były okropnym cierpieniem. Nie było dnia, żeby rodzice nie zastanawiali się, co stało się z ich synkiem. Cisza wrosła korzeniami boleśnie w ich serca.

W 2015 roku ktoś włamał się do domu rodziny Romano. Nie zginęły pieniądze, kosztowności, ale ktoś ukradł z sejfu kserokopię akt sprawy. Oprócz tego Bianca Colaianni zauważyła, że ktoś wyrwał kilka kartek z jej zeszytu. Kobieta była w szoku, kiedy odkryła, że brakuje w zeszycie tylko jednego fragmentu zapisków… Listu, który w rozpaczy któregoś dnia napisała do Mauto.

“Po co komuś list, który napisałam do mojego synka? Po co ktoś po tak długim czasie wchodzi do mojego mieszkania? Jeśli chciał pieniędzy, mógł je zabrać, skoro już tu był. Ale nie, zabrał dokumenty” – mówiła w lokalnej telewizji mama zaginionego chłopca.

Przełom w sprawie

W 2019 roku nastąpił ogromny przełom w sprawie zaginionego chłopca, a to dzięki temu, że nad sprawą zaczął pracować zespół prokurator Stefanii Mininni. Nareszcie po latach sprawa ruszyła do przodu. Aresztowano 69-latka, który miał zapraszać do swojego domu nastoletnich chłopców, a następnie ich gwałcić. Od stycznia 2018 roku do kwietnia 2019 roku mężczyzna dopuścił się różnych czynów seksualnych na małych chłopcach.

zdjęcie ze strony parenting.pl

Według ustaleń śledczych wynikało, że 69-latek zwabiał dzieci i nastolatków drobnymi prezentami do swojego domu i tam je molestował pod pretekstem dawania rad, jak postępować z dziewczynami. Mężczyzna skrzywdził około 17 dzieci.

Mauro żyje?

Policjanci bardzo dokładnie przeszukali dom A.S. Płetwonurkowie sprawdzili studnię. Nie znaleziono żadnych śladów, że mogłoby być ukryte tam ciało chłopca. Znaleziono dziecięcą pornografię A.S. usłyszał zarzut pedofilii.

“Według ustaleń prokuratury z Lecce, za zniknięcie 6-letniego Mauro Romano w 1977 roku odpowiada przyjaciel rodziny. Mężczyzna, dziś 71-letni, był przez chłopca nazywany ‘wujkiem’. W dniu zaginięcia miał oddalić się z nim samochodem” – poinformowała w lipcu 2020 roku włoska agencja prasowa ANSA. “Wujek” jednak nie jest tą samą osobą, co oskarżony o pedofilię A.S.

“Nie chodzi o 71-latka, który przebywa w więzieniu. Osoba, o której mówimy, pochodzi z tej samej miejscowości, co oskarżony i prawdopodobnie go zna: – mówi w rozmowie z mediami Antonio La Scala, mecenas rodziny Romano.

Według śledczych są podstawy na to, by twierdzić, że zaginiony Mauro żyje. Według nich wynika, że chłopiec został sprzedany zamożnej rodzinie i mieszka w innym kraju.

Bliscy wierzą, że mężczyzna z okładki to zaginiony

Matka wie, że Mauro żyje: – Widziałam go, poznałam po oczach. Brat: – Przy pierwszej bliźnie pomyślałem o przypadku. Ale przy drugiej przeszły mi ciarki po plecach. Po 43 latach od zaginięcia chłopca, śledczy wskazują na przyjaciela rodziny – fryzjera. To on miał uprowadzić Maura sprzed domu dziadków. Ale dokąd zabrali go później dwaj porywacze “bez twarzy i nazwiska”? Czy mężczyzna z okładki to Mauro?

Mauro zniknął za rogiem podwórka. Czy na okładce magazynu jest on? — zdjęcie ze strony https://www.youtube.com/watch?v=QyCbJdXtdxk

– Jaki był? Bardzo bystry i ruchliwy, nie mógł usiedzieć w jednym miejscu. To zawsze on wychodził z inicjatywą i wymyślał nam kolejne przygody – opowiada Antonio Romano, starszy brat Maura w wywiadzie z mediami. Wspomnienia sprzed lat boleśnie go prześladują każdego dnia.

Matka rozpoznała Maura w mężczyźnie na okładce jednego z magazynów.