Gwałt nie był najgorszą rzeczą, jaka spotkała ją w życiu. Rosalynn McGinnis w momencie, gdy miała 10 lat, została zgwałcona przez swojego ojczyma, który potem ją porwał, uwięził i przez 20 lat wykorzystywał seksualnie. W ciągu 20 lat udręki i niewoli urodziła zwyrodnialcowi 9 dzieci. Ich los był niewiele lepszy niż porwanej kobiety.
Ta historia dosłownie mrozi krew w żyłach. Gdy w 1997 roku matka 11-letniej wówczas Rosalynn McGinnis zerwała z Henrim Piettem, bo ten ją bił, mężczyzna poprzysiągł zemstę.

Wkrótce potem porwał dziewczynkę, odbierając ją ze szkoły i wywiózł z jej domu w Oklahomie w USA do Meksyku. Gdy matka zgłosiła zaginięcie córki, mężczyzna początkowo brał udział w poszukiwaniach i prosił w mediach o jakiekolwiek informacje miejsca pobytu dziewczynki.
Następnie zniknął i wyjechał z 11-latką do Meksyku
Tam rozpoczął się koszmar dziewczyny. Rosalynn była bita przez Henriego i wielokrotnie gwałcona. Urodziła mu dziewięcioro dzieci – pierwsze, gdy miała zaledwie 15 lat. Rosalynn z dziećmi żyła w ubóstwie, sypiając w namiocie i nosząc łachmany.
– Piette kontrolował swoją ofiarę przez wyjątkowo okrutną przemoc, groźby przemocy, a także molestowanie seksualne jej i jej dzieci. Przez ten czas wielokrotnie zmieniał nazwisko, by pozostać w ukryciu – informuje Adam Reynolds z FBI.

W 2016 roku Rosalynn postanowiła zakończyć ten koszmar. Gdy Piette spał upity alkoholem, uciekła razem z dziećmi do konsulatu USA w Nogales w Meksyku. Tam opowiedziała swoją wstrząsającą historię i niedługo potem Henri Piette został zatrzymany.

Rosalynn opowiedziała o koszmarze psychicznym, jakiego doznały jej dzieci.
Piette mówił im, że są zwierzętami i tak je traktował. Mówił, że jedynym powodem, dla którego wciąż żyją, jestem ja. I że gdyby mnie tam nie było, to pozabijałby ich wszystkich. Stosował na nas każdą formę przemocy, jaką można sobie wyobrazić – opowiadała kobieta w wywiadzie, którego udzieliła po uwolnieniu.

W czerwcu ubiegłego roku Henri Piette usłyszał zarzuty uprowadzenia nieletniej i wielokrotnych gwałtów. We wtorek 25 lutego mężczyzna został skazany przez sąd na dożywocie.
– Przez 20 lat Rosalynn i jej dzieci byli ofiarami strasznej przemocy nie tylko fizycznej, ale i psychicznej. Przez 20 lat Rosalynn obawiała się o swoje życie i swoich dzieci. Odwaga ofiary skończyła ten niewyobrażalny terror. Niestety, te potworne wspomnienia pozostaną z nią do końca życia. Na szczęście do końca życia na oprawcy będzie ciążył też wyrok – mówił podczas ogłaszania wyroku prokurator Brian Kuester.