Tsiuri Kvaratskhelia w 1995 roku straciła swojego syna – Joni. Choć chłopak w chwili śmierci miał tylko 22 lata, zdążył pozostawić po sobie potomka. To właśnie dla dobra wnuczka, Tsiuri postanowiła… zmumifikować ciało swojego przedwcześnie zmarłego syna. Chciała, by malec mógł poznać swojego ojca.
Ciało Joni Bakaradze leży w piwnicy jego matki od 26 lat. Początkowo stosowano tradycyjne metody mumifikacji, jednak do Tsiuri przybył pewien “bliżej nieokreślony byt”, który kazał jej nacierać ciało syna wódką. Wszystko po to, by całkowicie zatrzymać proces rozkładu.
“Miałam raz sen, w którym ktoś powiedział mi, abym się obudziła i zaczęła używać wódki do mumifikacji syna.” – powiedziała w jednym z wywiadów.
Niestety, działania te nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, bowiem ciało Joni zaczęło rozpadać się. Przez pierwsze lata, Tsiuri zmieniała ubrania syna regularnie, w każą rocznicę jego urodzin, teraz już nie jest to możliwe. Choć na twarzy zmarłego pojawiły się ślady gnicia, jego matka wierzy, że wystarczy regularnie przykładać ścierki nasączone wódką, by wszystko wróciło do normy.
Tsiuri Kvaratskhelia na każdym kroku chwali się “dobrym” stanem syna, a jego twarz oglądać można przez szybkę w trumnie.
Według niej, wnuczek regularnie odwiedza zmarłego ojca.
Źródło
http://zagadkowe-zjawiska-swiata.blogspot.com/
Zainteresować może Cię również
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, odwiedzaj nas częściej!