13-letnia Tristyn Bailey zaginęła w niedzielę, 9 maja 2021 roku w Jacksonville na Florydzie (USA). Okazało się, że na rozwiązanie tej sprawy potrzebowano tylko kilka godzin… Niestety, historia ta nie ma szczęśliwego zakończenia, ponieważ znaleziono ją martwą kilka godzin później.
Cheerleaderka
Tristyn Bailey ostatni raz była widziana 9 maja br. chwilę po północy, na spotkaniu ze swoimi przyjaciółmi. Tego dnia, miała na sobie strój cheerleaderki. Bliscy dziewczyny zawiadomili policję o jej zaginięciu w niedzielę rano. Niestety, złe wieści przyszły jeszcze tego samego dnia.
Niestety, na ciało nastolatki natrafił przypadkowy przechodzień, było to o godzinie 18:00 w niedzielę. Rzecznik prasowy policji przyznał, że dziewczyna została brutalnie zasztyletowana. Nie powiedział jednak, ile dokładnie zadano jej ran, ponieważ-jak twierdzi-jest to szokująca liczba.
Sprawca
Śledztwo wykazało, że śmierć Tristyn Bailey nie była przypadkowa, sprawca bowiem działał z zimną krwią. Oczywiście, zatrzymano już podejrzanego w tej sprawie. Najprawdopodobniej dziewczyna padła ofiarą swojego 14-letniego kolegi ze szkoły, Aidena Fucci. Jak się okazało, nastolatek miał plamy krwi na swoich ubraniach.
Najbardziej szokujące jest również to, że podczas zatrzymania, Aiden zrobił sobie selfie w policyjnym radiowozie, wraz z pytaniem: „Hej, ludzie, czy ktoś widział ostatnio Tristyn?”.
Na razie nie ustalono, czy nastolatek będzie odpowiadał za swój czyn jak osoba dorosła. Aktualnie sprawdzana jest każda poszlaka w tej sprawie.
Źródło
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!