Tajemnicza seria morderstw łódzkich homoseksualistów. Siedem ofiar śmiertelnych. Brak sprawcy. Co łączyło ofiary? Czy policjanci z Archwium X zdołają rozwiązać sprawę morderstw sprzed lat? Czy uda się w końcu ustalić tożsamość mordercy z pikiety?
Tajemnicza seria morderstw łódzkich homoseksualistów
Łódź, 1988 r. 35-letni Stefan W. był bardzo towarzyskim mężczyzną. Z jego mieszkania przy ul. Grabowej często dobiegały odgłosy muzyki oraz dobrej zabawy. Stefan często przyjmował gości, mieszkańcy bloku nie zwracali więc uwagi na osoby opuszczające lokum ich sąsiada.
Wszystko zmieniło się 27 czerwca 1988 r. Sąsiadów zaniepokoiły uchylone drzwi w mieszkaniu 35-latka. Po wejściu do środka zauważono ciało Stefana, mężczyzna został skrępowany, a następnie wielokrotnie pchnięty nożem zostawionym przez sprawcę na miejscu zbrodni. Ustalono, że z mieszkania przy Grabowej zniknęły sygnety, magnetowid oraz aparat fotograficzny.
Ofiary tajemnicza seria
W lipcu 1989 r. pozbawiono życia łódzkiego przewodnika PTTK, 40-letniego Jacka C. Mężczyzna, jak i poprzednia ofiara mordercy został skrępowany, bezpośrednią przyczyną zgonu było jednak uduszenie. Sprawca użył szmatki jako knebla, który włożył Jackowi do ust. Po wszystkim ukradł telewizor oraz gotówkę.
Ustalono, że feralnego dnia Jacek był na „pikiecie” na Dworcu Fabrycznym. Jak wyjaśniają policjanci, „pikieta” była miejscem, gdzie gromadziło się środowisko łódzkich homoseksualistów. To samo miejsce przed śmiercią odwiedzał Stefan W.
Kolejną ofiarą był 50-letni aktor, Bogdan J. 22 listopada 1989 r. Bogdan wracał z imprezy razem z kolegą. Mężczyźni czekali na przystanku, kiedy zobaczyli młodego chłopaka. Bardzo spodobał się Bogdanowi. Okazało się, że on też był zainteresowany aktorem. Pojechali do jego domu. Po wszystkim mężczyzna telefonicznie pochwalił się swojemu koledze, że spotkanie było bardzo namiętne. Niestety, kolejnego telefonu Bogdan już nie odebrał. Został zamordowany. Jeden z ciosów przebił ciało aktora na wylot. Skradziono magnetowid, kasety VHS, lornetę, książeczki oszczędnościowe oraz złoty sygnet.
Pod koniec lutego 1990 r. 41-letni Andrzej S. miał gościa. Nikt nie wie, kto odwiedził mężczyznę, ale Andrzej nie wpuścił do domu swojego kolegi, tłumacząc mu przez lekko uchylone drzwi, że nie jest teraz sam.
Ze względu na stan zdrowia 41-latek codziennie przychodził do przychodni i tam dostawał leki na schizofrenię. Pielęgniarki były zaniepokojone, gdy minęło kilka dni bez odwiedzin pacjenta. Jedna z pielęgniarek udała się pod adres zapisany w karcie pacjenta, mężczyzna nie otwierał, ale okazało się, że drzwi nie były zamknięte na klucz. Kobieta weszła do środka i zastała tam ciało Andrzeja. Mężczyzna zginął od licznych ran kłutych zadanych nożem kuchennym. Morderca ukradł również telewizor, pieniądze oraz 3 męskie koszule.
Ukrycie ciała tajemnicza seria
41-letni Jakub M. padł ofiarą mordercy w lipcu 1990 r. Wieczorem Jakub przyprowadził do domu jakiegoś mężczyznę. Odbyła się impreza. Po jej zakończeniu prawdopodobnie chciał odwieźć gościa do domu.
Rolnik został uduszony. Tym razem przypuszcza się, że sprawca udusił gołymi rękami poprzez zakrycie ust i nosa ofierze. Jakub M. mieszkał z rodzicami, jego ciało odkryto w lesie nieopodal miejsca zamieszkania, zostało przykryte liśćmi i trawą.
W lutym 1992 r. zginął 48-letni Jan D. Mężczyzna prowadził smażalnię ryb w Łodzi. Do pracy przyjmował wielu młodych mężczyzn, oferował im również możliwość zamieszkania w pokojach pracowniczych, których był właścicielem.
Zwłoki Jana znaleziono w jego mieszkaniu. Mężczyznę związano przewodem elektrycznym, miał złamany nos oraz liczne obrażenia czaszki. Z mieszkania Jana zniknął magnetowid, telefon oraz notatnik z adresami.
Ostatnią znaną ofiarą mordercy z pikiety był Kazimierz K., 62-letni emeryt. W lipcu 1993 r. mężczyzna wraz ze swoim bliskim kolegą Pawłem często bywał na „pikiecie”. Jak mówił później kolega, tam Kazimierz zapoznał młodego homoseksualistę, z którym wcześniej spał również Paweł. Po wspólnym spędzeniu czasu na imprezie, 62-latek zabrał nieznajomego do domu.
Następnego dnia Paweł zadzwonił do Kazimierza, ten jednak nie odbierał. Zaalarmowana policja przyjechała na miejsce i wyważyła drzwi. 62-latek był już martwy. Miał rany na tyle głowy zadane tępym narzędziem, złamany nos, rozerwane nozdrza, naderwane ucho, liczne siniaki i otarcia. Zgon nastąpił na skutek uduszenia.
Ustalenia
Ofiarami byli jedynie homoseksualni mężczyźni. Kryminolodzy podejrzewali, że sprawca nienawidzi swojej orientacji seksualnej lub w przeszłości został skrzywdzony przez homoseksualistę. Przesłuchano wiele osób, z ich zeznań wynika, że sprawca posługiwał się imieniem „Roman” i pracował w zakładach „Eskimo”.
Morderca był kilkukrotnie widziany, gdy opuszczał mieszkania ofiar. Powstały portrety pamięciowe, wiele z nich jest do siebie bardzo podobnych. Ustalono, że morderca miał powyżej 20 lat, był blondynem o krępej budowie ciała, o wzroście 175-180 cm i łagodnej urodzie. Mężczyzna miał też mieć tatuaże, które kojarzyć się mogły z więzieniem. Kropki w okolicy jabłka Adama oraz oka, jedna mogła oznaczać alkoholizm, druga więźnia grypsującego lub takiego, któremu nie zależy na wolności.
Śledczy od razu sprawdzili ewidencję pracowników zakładów „Eskimo”. Nie udało się jednak wpaść na trop mordercy. Żaden z pracowników nie odpowiadał opisowi sprawcy.
Paweł, przyjaciel Kazimierza, ostatniej ofiary Romana zmarł 2 lata po nim. Okazało się, że mężczyzna był zarażony wirusem HIV. Wiadomo, że Paweł odbył stosunek seksualny z Romanem, to może sugerować, że on też był zarażony i mógł umrzeć w niedługim czasie. Stąd mógł nastąpić koniec mordowania łódzkich homoseksualistów. Łatwo zauważyć, że (poza pierwszym razem) sprawca mordował w miesiące rozpoczynające się na literę „L”, jednak nie wiadomo co Roman chciał w ten sposób przekazać.
Czy morderca z pikiety zmarł? Czy może trafił za kratki?
Od ostatniego morderstwa minęło 29 lat. Od 2007 roku sprawą zajmuje się Archiwum X. Sprawca nadal pozostaje niezidentyfikowany.
Autor: ZPL
Źródło:
Morderca gejów z Łodzi – Wikipedia, wolna encyklopedia
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Może zainteresować Cię również: 49-latek zgwałcił 19-latkę z Ukrainy, którą przyjął pod swój dach. (zaginieniprzedlaty.com)