Ofiary tortur w niemieckich uzdrowiskach dla dzieci. Do lat osiemdziesiątych XX wieku miliony niemieckich dzieci wysłano do uzdrowisk w celach leczniczych.
Ofiary tortur
Uzdrowiska dla dzieci w Niemczech stały się świetnie prosperującym biznesem dla właścicieli. Miliony dzieci w wieku od 2 do 14 lat były poddawane przez 6 do 12 tygodni czarnej pedagogice. Personel uczył się w czasach nazizmu i w uzdrowiskach bezwzględnie wnosili swoje zasady… tresowania dzieci.
Bicie i głodzenie dzieci należały do repertuaru wychowawczego. Od końca lat czterdziestych XX wieku, niedługo po zakończeniu wywołanej przez Niemcy wojny w RFN bardzo wzrastała liczba dzieci mocno niedożywionych lub z dużą nadwagą. W związku z tym do ośrodków uzdrowiskowych trafiło od ośmiu do dwunastu milinów dzieci. Ich cel pobytu w uzdrowiskach miał znacznie poprawić ich stan zdrowia, lecz dla niektórych dzieci to tam zakończyło się ich życie.
Testowano na nich przeróżne leki, przykuwano je do łóżek, a wszystko to w ramach wychowawczych. Jedną z pacjentek w ramach ostrzeżenia dla innych, którzy odzywali się bez pozwolenia, włożono do worka, następnie przeniesiono obok pieca i grożono, że zostanie spalona.
Jeśli dzieci chciały pić to piły wodę z wazonów z kwiatami, piły również wodę do mycia, a nawet własny mocz.
Często najmłodsze dzieci te słabe, mniej odporne na ból wracały do domu z licznymi i ciężkimi obrażeniami. Procedura wyjaśniająca to, co działo się w niemieckich uzdrowiskach w tamtych latach, dopiero się zaczyna.
Na początku czerwca 2021 roku rozpoczęły się przesłuchania poszkodowanych w parlamencie krajowym Nadrenii Północnej-Westfalii. Dziś ofiary tortur są już dorosłymi ludźmi.
Walka o prawdę
Anja Roehl przed laty przeżyła największy koszmar w jednym z uzdrowisk. Kobieta teraz jest przewodniczącą Inicjatywy Verschickungskinder. (Inicjatywa na rzecz Wysyłanych Dzieci). Anja przede wszystkim walczy o ujawnienie prawdy sprzed lat.
Inicjatywa Verschickungskinder oczekuje „ujawnienia wszystkich kontekstów, otwarcia akt i dostępu do nich dla wszystkich poszkodowanych”. Również stowarzyszenie domaga się wsparcia dla ofiar, które przeszły przez piekło w uzdrowiskach. Odnalezienie przez ofiary starych dokumentów dotyczących ich pobytu na wyspach Morza Północnego, w alpejskich wioskach czy w Schwarzwaldzie wciąż kończą się niepowodzeniem. Wszystkie dokumenty z tamtego okresu są ukrywane, by zbrodnie sprzed lat nie ujrzały światła dziennego.
Anja Roehl prowadzi stronę verschickungsheime.de. Tam publikuje świadectwa ofiar. Znajduje się tam historia 9-letniej dziewczynki, która przyjechała do uzdrowiska w 1968 roku. Miała ze sobą maleńką walizeczkę, pluszową sowę i książkę. Po przybyciu do uzdrowiska, a raczej obozu piekła wszystko zostało jej odebrane. Obcięto jej włosy. Na czas pobytu w uzdrowisku, stała się ich „własnością”. Nie mogła nawet zapłakać, by nie ponieść za to surowej kary.
Roehl jest również autorką książki „Das Elend der Verschickungskinder – Kindererholungsheime als Orte der Gewalt” (Nieszczęście rozsyłanych dzieci – domy wypoczynkowe dla dzieci, jako miejsca przemocy), która ukazała się w styczniu 2021 roku.
Mamy ogromną nadzieję, że przede wszystkim cała walka o ujawnienie straszliwej prawdy wyjdzie na jaw a osoby, które przeszły przez piekło dostaną wsparcie.
Źródło:Ofiary tortur w niemieckich uzdrowiskach dla dzieci (msn.com)
Skandal w Niemczech!Naziści kierowali sanatoriami dla dzieci (wpolityce.pl)
Okrutne sceny w uzdrowiskach dla dzieci w Niemczech! (wpolityce.pl)
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
