Do sądu wpłynął akt oskarżenia Mariusza Sz. i Aleksandry Sz. w sprawie śmierci ich wspólnego syna Victora Sz. Mordercy noworodka zostali oficjalnie oskarżeni z art. 148 § 1 Kodeksu karnego i art. 207 § 2 i 1a Kodeksu karnego. Przepisy te dotyczą zabójstwa człowieka oraz znęcania się.
Mordercy noworodka – agresywny ojciec i bierna matka
Nazwać Mariusza i Aleksandrę rodzicami “dalekimi od ideału” to niedopowiedzenie. Krótkie życie Victora zaczęło się 18 czerwca 2020 roku. Od wypisania matki i dziecka ze szpitala zaczęło się pasmo znęcania ze strony “ojca”. Na dziecięcy płacz reagował głośnym krzykiem, szarpaniem za ręce i nogi. Wielokrotnie rzucał synem z wysokości do łóżeczka i na łóżko, mocno ściskał jego klatkę piersiową, gwałtownie nim potrząsał, z dużą siłą przyciskał nóżki noworodka do klatki piersiowej.
Aleksandra Sz., matka kilkutygodniowego malucha, biernie przyglądała się tym praktykom. W dniu morderstwa, 22 lipca, wyszła z domu ze starszą córką pozostawiając Victora pod opieką męża. Używając tępego, płaskiego narzędzia uderzył syna i spowodował u dziecka rozległy i ciężki uraz czaszkowo-mózgowy. Po powrocie do domu, matka wezwała pogotowie, ale na pomoc było już za późno.
Victoria, starsza córka małżeństwa, po aresztowaniu rodziców trafiła do rodziny zastępczej. Śmierć młodszego brata sprawiła, że śledczy ponownie przyjrzeli się sprawie hospitalizacji dziewczynki sprzed kilkunastu miesięcy. Jako dwumiesięczny maluch trafiła do szpitala z połamanymi żebrami, które Aleksandra Sz. tłumaczyła tym, że córka “wypadła jej z rąk”.
Mały Victorek Sz. / zdjęcie: Dawid Markysz – Edytor dla Fakt.pl
Zarzuty i proces
Czyn matki został zakwalifikowany jako “udzielenie mężowi pomocy w zabójstwie dziecka poprzez pozostawienie całkowicie bezbronnego noworodka pod jego wyłączną opieką”. Dodatkowo akt oskarżenia mówi o pomocnictwie w znęcaniu się nad Victorem.
Mariusz Sz. dostał zarzuty zabójstwa i znęcania się. Posiada już bogatą kartotekę kryminalną – w przeszłości był już karany za rozboje i handel narkotykami. Obojgu grozi dożywocie.
– Ten człowiek nie powinien wyjść z więzienia – mówi Faktowi Danuta Leuto, ciotka Mariusza Sz. – Jak on mógł zrobić krzywdę małemu Viktorkowi? Dzieci były im potrzebne tylko po to, by dostać 500 plus. Mariusz to nierób i darmozjad. Zabierał rodzicom wszystkie pieniądze, a jak ożenił się z niepełnosprawną kobietą, to żył z jej renty.
Paulina K.
źródła:
Wszystkie zdjęcia pochodzą z witryny Fakt.pl
