Rodzice Timmoth’ego Pitzena byli w konflikcie małżeńskim z powodu romansu Amy Fry-Pitzen ze swoim byłym mężem. James Pitzen, ojciec Timmothy’ego, postawił żonie ultimatum – albo zostaje z rodziną, albo wraca do poprzedniego partnera. Amy zdecydowała się trwać w obecnym małżeństwie, ale sytuacja pozostawała napięta.
11 maja 2011 roku James jak zwykle odwiózł 6-letniego syna do szkoły podstawowej. Po około 40 minutach, około godziny 8:10, do placówki przyjechała matka chłopca i pod pretekstem wypadku rodzinnego odebrała dziecko. Około 10:00 rano zostawiła samochód u mechanika, a pracownika warsztatu poprosiła o zawiezienie jej i Timmothy’ego do ZOO. O 15:00 odebrała samochód i wraz z dzieckiem wyruszyła w kierunku KeyLime Cove Resort w miejscowości Gurnee, 100 kilometrów od domu w mieście Aurora, w stanie Illinois.
KeyLime Cove to kompleks hotelowy połączony z aquaparkiem
W międzyczasie, około godziny 15:00, niczego nieświadomy ojciec, pojechał odebrać syna ze szkoły. Nauczycielki poinformowały go o sytuacji z rana, a James postanowił, że rozmówi się z żoną w domu. Nie mógł dodzwonić się do żony, ani nie zastał jej w pracy, więc zgłosił zaginięcie Amy i Timmothy’ego na policji.
Trzydniowa wycieczka
Następnego ranka Amy zabrała Timmothy’ego do ośrodka Kalahari w Wisconsin Dells. Tam zostali zarejestrowani na nagraniu z monitoringu, w kolejce do kasy, 12 maja o godzinie 15:40.
Amy Fry-Pitzen w kolejce do kasy w ośrodku Kalahari Resort
Kalahari Resort w Wisconsin Dells
Kolejnego dnia, 13 maja, Amy wykonała kilka telefonów do rodziny, mówiąc, że syn jest z nią i są razem bezpieczni, a ona sama potrzebuje czasu na przemyślenia. W tle było słychać Timmothy’ego i był to ostatni ślad po chłopcu. Nigdy więcej nie był widziany.
Amy Fry-Pitzen wchodząca do sklepu spożywczego
Kamery sklepu Familly Dollar w Winnebago zarejestrowały Amy tego samego dnia, około 19:30, w trakcie kupowania kartek, długopisu i kopert. O 20:00 zaś odwiedziła sklep spożywczy, a o 23:15 zameldowała się w hotelu Rockford Inn bez syna. Tam odebrała sobie życie poprzez zażycie dużej ilości leków antyhistaminowych, które rozrzedzają krew i podcięcie nadgarstków oraz szyi.
Na stoliku hotelowym Amy zostawiła list, w którym poinformowała, że Timmy jest pozostawiony z osobami, które go kochają i zadbają o jego bezpieczeństwo. Napisała również, że nigdy nie dowiedzą się, gdzie jest chłopiec i przeprosiła rodzinę za tę sytuację.
Wszystko było zaplanowane
Telefon i samochód Amy zostały wkrótce odnalezione, ale nie wniosły nic do sprawy. Matka kobiety powiedziała, że jej córka walczyła z depresją, ale “nie była szalona”. Wspomniała również, że kilka miesięcy przez samobójstwem Amy pomogła jej odmalować dom, uprzątnąć podwórko i podarowała jej kilka antycznych mebli. Na dni nieobecności w pracy miała uzgodniony z pracodawcą urlop, a w lutym i marcu sama odwiedziła miejsca, w które później zabrała Timmothy’ego.
W marcu 2019 roku FBI prowadziło dochodzenie ws. chłopaka, który twierdził, że jest Timmothy’m Pitzenem i uciekł swoim porywaczom. Podał szczegółowy opis dwóch mężczyzn, ich znaków szczególnych i pojazdu, którym się poruszali. Nie wyglądał jednak na 14 lat, miał też zarost. Po dwóch dniach badania DNA wykluczyły możliwość, że jest zaginionym chłopcem.
Timmothy Pitzen nadal jest poszukiwany, a fundacja National Center for Missing and Exploited Children stworzyła progresję wiekową chłopca. Dziś ma 16 lat.
Na prawdę mam nadzieję, że Amy nie zrobiła nic swojemu dziecku. Tylko czemu oddała go jakimś ludziom, a nie jego ojcu czy własnej mamie. Smutne to. Mam również nadzieję, że policja wykluczyła morderstwo Amy i jednoznacznie stwierdzili, że to było samobójstwo.