Blog
Zaginieni Przed Laty

Bestia z Andów!

Bestia z Andów! O Pedrze Alonsie Lópezie wiemy bardzo niewiele. Większość informacji na jego temat pochodzi z wywiadu udzielonego amerykańskiemu dziennikarzowi, Ronowi Laytnerowi, który odwiedził go w ekwadorskim więzieniu dla skazańców seksualnych. O morderstwach Lópeza wiemy również z zeznań podstawionego współwięźnia, który chwalił się swoimi „osiągnięciami”, podpuszczając Pedra do zwierzeń.

Bestia z Andów!

Pedro Alonso López urodził się 8 października 1948 roku w kolumbijskim miasteczku Santa Isabel w Tolimie, w czasie wojny domowej w kraju.

"Bestia z Andów!

 

Młody Pedro był siódmym z trzynaściorga dzieci miejscowej prostytutki, Benildy López de Castenedy, z którą związał się jego ojciec po rozwodzie z żoną 28 grudnia 1947 roku. Midardo Reyes, ojciec Pedra Alonsa, był skrajnym chrześcijańskim konserwatystą. Był członkiem Konserwatywnej Partii Kolumbii z czasów La Violencia, czyli wojny domowej, w której zginęło ponad 200 tysięcy ludzi. 

Midardo Reyes został zastrzelony w napadzie ulicznym 4 kwietnia 1948 roku.

W tym czasie Benilda była w trzecim miesiącu ciąży z Pedrem Alonsem. Benilda López de Casteneda wychowywała dzieci żelazną ręką, w domu panowała patologia alkoholowa i seksualna. Kobieta przyjmowała klientów w tym samym pokoju, w którym przebywały dzieci, odgradzając się od nich jedynie kotarą.

Bestia z Andów!
Rewolucja w Kolumbii, rok 1948

 

Zabawa w mamusię i klienta Bestia z Andów!

 

Pedro miał 8 lat, kiedy w 1957 roku matka przyłapała go, jak bawił się z młodszą siostrą w zabawę „mamusia i klient”. Po tej sytuacji kobieta wyrzuciła Pedro z domu. 8-latek próbował przekonać matkę do zmiany decyzji. Kobieta jednak wywiozła go 300 km od domu i porzuciła. Pedro nigdy więcej nie spotkał ani jej, ani rodzeństwa. Przez kolejne lata żył na ulicy, utrzymując się z żebrania i drobnych kradzieży.

Bestia z Andów!
Pedro Alonso López żebrzący na ulicy

Kolejną traumą dla Pedra był gwałt, jakiego dopuścił się na nim pedofil. Starszy mężczyzna, ksiądz, przygarnął go z ulicy, zapewniając dach nad głową w prywatnym mieszkaniu. Szybko okazało się jednak, że mężczyzna nie ma wobec chłopca czystych intencji. Wielokrotnie wykorzystany seksualnie, Pedro uciekł, lecz przez długi czas nie mógł przełamać w sobie lęku do obcych ludzi.

Pedro ukrywał się w opuszczonych budynkach i wychodził tylko nocą, aby ze śmietników wydobyć coś do jedzenia. Zażywał także napoje z ayahuascą – psychodelikiem, co pozbawiło go wszelkich hamulców moralnych i otworzyło na demoniczny świat zboczeń i dewiacji.

Misjonarze Bestia z Andów! Bestia z Andów!

Po jakimś czasie Pedro trafił do Bogoty, stolicy Kolumbii, gdzie przygarnęła go para amerykańskich misjonarzy chrześcijańskich, pastorów baptystycznych. Dobrzy ludzie dali mu pokój, zapewnili ciepłe posiłki, a nawet wysłali do chrześcijańskiej szkoły dla sierot, której próg przekroczył po raz pierwszy w wieku 12 lat, w 1960 roku. Para misjonarzy przyuczyła go także do funkcji ministranta i pomocnika pastora, aby uczynić zeń chrześcijańskiego pastora baptystów. Zdawało się, że szczęście uśmiechnęło się do Pedra.

Sielanka nie trwała jednak długo. W szkole chrześcijańskiej ponownie padł ofiarą molestowania seksualnego… Tym razem ze strony jednego z konserwatywnych nauczycieli chrześcijańskich oraz ze strony nauczycielki – misjonarki baptystycznej.

Miał zaledwie 12 lat, gdy nie mogąc znieść tej sytuacji, uciekł z nowego domu i ponownie trafił na ulicę, po zaledwie kilku miesiącach stabilizacji. Ze szkoły chrześcijańskiej ukradł (jako odpłatę za zmuszanie do seksu z nauczycielami) sporą sumę pieniędzy, które pochodziły z opłat czesnego. 

Bestia z Andów!
Pedro Alonso López

Kradzieże

Nieco już starszy Pedro nauczył się przetrwania, ćpał ayahuascę i marihuanę, aby zapomnieć o tym, kim jest. Wyspecjalizował się w kradzieży samochodów, które sprzedawał miejscowym paserom. Pewnego dnia 1969 roku coś poszło nie tak i został złapany. Trafił za kratki na siedem lat za kradzieże samochodów.

W więzieniu już drugiego dnia padł ofiarą zbiorowego homoseksualnego gwałtu, dokonanego przez czterech starszych współwięźniów. Po tej sytuacji młodzieniec długo nie mógł się pozbierać psychicznie. Nie puścił jednak zniewagi płazem i w ciągu miesiąca od gwałtu zemścił się na swoich oprawcach.

Bestia z Andów!
Pedro Alonso López

Podczas jednej z prób gwałtu własnoręcznie skonstruowanym nożem poderżnął gardła wszystkim oprawcom. Za ten czyn zwiększono mu wymiar kary zaledwie o dwa lata, gdyż sędzia potraktował morderstwa jako obronę konieczną.

Zemsta Bestia z Andów!

Pedro wyszedł na wolność w 1978 roku jako żądny krwi socjopata, uzależniony od ayahuascy oraz marihuany. Znienawidził wszystkie dziewczynki będące w wieku jego siostry, z którą niegdyś bawił się w „mamusię i klienta”.

Psychotyczne urojenia narkotykowe po ayahuasce oraz marihuanie często przybierają formę patologicznych dewiacji seksualnych i zboczonych skłonności o morderczym charakterze. 

Zbrodniczy szlak Pedra Alonsa Lópeza 

Pedro Alonso López

López skierował się do Peru, gdzie rozpoczął się jego morderczy pedofilski szlak po Andach, wspomagany urojeniami psychotycznymi po ayahuasce. Przez kolejne trzy lata grasował również po Kolumbii i Ekwadorze, porywając i mordując dziewczęta w wieku 8-13 lat. Przesłuchującym go policjantom przyznał, że zabił ich ponad 300, ponad sto w każdym ze wspomnianych państw.

Opis zbrodni

Opisy jego zbrodni były tak odrażające, że wielu policjantów nie chciało dać wiary w jego opowieści i początkowo traktowano go jako fantastę. López przyznał, że mordował średnio po dwie, trzy dziewczynki w tygodniu. Wszystkie były pochodzenia indiańskiego, choć zeznał, że zawsze marzył o białym dziecku, które mógłby zgwałcić i zadusić.

Bestia z Andów!
Pedro Alonso López

Działał według jednego schematu, zawsze w ciągu dnia. Ofiary wynajdywał na targowiskach miast, do których chłopi z okolicznych wiosek schodzili się, by sprzedawać swoje produkty. Korzystając z nieuwagi opiekuna, usypiał czujność dziecka jakimś drobnym prezentem, najczęściej lusterkiem, po czym proponował drugi prezent dla matki lub ojca dziecka, po który musiało udać się z Pedrem w inne miejsce.

 

Bestia

Porwanych dziewczynek nie zabijał od razu, karmił je i układał do snu, bawił się nimi we śnie, a nad ranem gwałcił po raz ostatni. Mordował zawsze o wschodzie słońca, bestialsko dusząc zaskoczone dziewczynki. Potem oddawał się upojeniom narkotycznym, zażywał ayahuascę lub palił skręty z marihuaną.

„Zmuszałem dziewczynkę do seksu i potem zaciskałem ręce na jej gardle i kiedy słońce wschodziło, dusiłem ją. Sprawiało mi to przyjemność tylko wtedy, gdy mogłem zobaczyć jej oczy. W nocy bym tego nie zobaczył”.

„Musiałem to robić przy świetle dziennym. To były fantastyczne chwile, gdy trzymałem dłonie na szyjach tych młodych kobiet. Zaglądałem im głęboko w oczy, widziałem iskry, które powoli znikały. Tylko ktoś, kto naprawdę zabił, wie, co mam na myśli”.

Opowiadał, że urządzał martwym dziewczynkom przyjęcia, wspólne ćpanie ayahuaski. Sadzał ich ciała przy stole i rozmawiał z nimi:

„Moje małe przyjaciółki lubią towarzystwo. To było jak przyjęcie, ale po pewnym czasie nudziło mi się, bo się nie ruszały, i wtedy wychodziłem w miasto szukać nowych dziewcząt”.

Ze względu na morderczy szlak południowoamerykańska prasa nadała mu przydomek „Potwora z Andów” („The Monster of the Andes”).

Po każdym zabójstwie pedofil-morderca modlił się gorąco do Jezusa Chrystusa, ofiarowując mu każdą zamordowaną dziewczynkę, którą, jak wierzył, zdobył dla niego i uchronił przed moralnym zepsuciem na tym świecie.

Areszt Bestia z Andów!

López wpadł w pierwszym tygodniu marca 1980 roku w Ekwadorze… Kilkanaście miesięcy po tym, jak cudem uniknął słusznego linczu ze strony peruwiańskich Indian, którzy złapawszy go na gorącym uczynku, chcieli wymierzyć zwyrodnialcowi karę zgodną z plemiennymi zwyczajami prawnymi.

Uwagę miejscowej policji w okolicy Ambato zwróciły ciała czterech dziewczynek, które rzeka wypłukała w czasie małej lokalnej powodzi.

Wszystkie zginęły w taki sam sposób.

Trzy z nich zostały uduszone z taką siłą, że miały wysadzone z oczodołów gałki oczne. Oczy czwartej dziewczynki były szeroko otwarte z przerażenia, co poruszyło sumienia nawet najbardziej nieczułych na cierpienia małych Indianek policjantów, którzy wyobrażali sobie, że tak zgwałcone i uduszone mogły zostać także ich córki.

Dziewczynki zamordowane przez Pedra Lópeza

Morderstwa zaczęto łączyć z dziesiątkami zgłoszonych zaginięć indiańskich dziewczynek w wieku 8-13 lat. Chociaż tamtejsza policja nie przejmowała się szczególnie dziećmi indiańskimi. Śledczym sprzyjało szczęście. Trzy dni po odnalezieniu ciał niejaka Carlina Ramón Poveda zobaczyła, jak López oddala się z miejscowego targu, trzymając za rękę jej dziesięcioletnią córkę. Natychmiast zaczęła krzyczeć, alarmując okolicę. Tłum mężczyzn rzucił się na Lópeza i zatrzymał go do czasu nadejścia policji.

W czasie przesłuchań początkowo milczał jak kamień. Policjanci użyli więc fortelu. Umieścili w jego celi współwięźnia, szpiega Cordobę Gudina, który udawał pedofila i oferował wszelkie możliwe narkotyki. Gdy ten zaczął chwalić się swoimi fikcyjnymi osiągnięciami, López nie pozostał dłużny i również opowiedział o swoich wyczynach. Gdy zorientował się, że już się nie wymiga, przyznał się śledczym do popełnionych zbrodni.

Co ciekawe, zgubiła go pycha. Gdy opowiadał przesłuchującym go funkcjonariuszom o setkach zamordowanych dziewczynek, ci początkowo nie dawali mu wiary. Przypuszczali, że zabił kilka, a reszta to fantazje chcącego się popisać psychopaty.

Chciał, by o nim mówiono. „Jestem człowiekiem XX stulecia. Nigdy nie zostanę zapomniany” – krzyczał do policjantów, a potem modlił się żarliwie.

Brak dowodów

27 stycznia 1981 roku otrzymał pierwszy wyrok. Za zaledwie trzy dobrze udokumentowane morderstwa na dziewczynkach – tylko 16 lat pozbawienia wolności, liczone od dnia aresztowania w pierwszym tygodniu marca 1980 roku. 

Brakowało dowodów na prawdziwość zeznań mordercy. By się uwiarygodnić, López zgodził się wskazać miejsca, gdzie zakopał ciała. Naprowadził policjantów na 28 mogił, w których zakopanych było 59 ciał indiańskich dziewczynek, w tym 53 w stanie umożliwiającym identyfikację wizualną zwłok ofiar (wówczas nie było jeszcze badań DNA). Ciał pozostałych ofiar nie odkryto, chociaż z czasem znaleziono kolejne, zwykle w postaci resztek lub śladów wskazujących na ukrycie zwłok. Prawdopodobnie ciała zostały rozszarpane przez dzikie zwierzęta lub wypłukane przez wodę.

Miejsce wskazane przez Pedro, w którym odnaleziono szczątki ciał

Pedro Alonso López został oskarżony łącznie o 57 morderstw dokonanych na terytorium Ekwadoru, za co dostał najwyższy wymiar kary przewidziany w tym kraju – dożywocie.

 

 

Rok 1983

W 1983 roku został jednak skazany nieprawomocnie za dokonanie łącznie 110 zgwałceń i zabójstw dziewczynek w samym Ekwadorze. Twierdził jednak, że zabił jeszcze 240 dzieci w Peru i Kolumbii. W związku z tym sprawy o zabójstwa ciągle były otwarte, gdyż dołączano kolejne wnioski z kolejnymi szczątkami, aż śledztwa utknęły w martwym punkcie.

Pedro Alonso López

Wyrok dożywocia nie jest za niski, jeśli jednak dba się o to, aby mordercy nie wypuszczać na wolność. Sędzia jednak zezwolił na warunkowe zwolnienie zwyrodnialca, a wyrok się nie uprawomocnił z powodu prawnych niuansów i kruczków.

Rodzice zamordowanych domagali się specjalnie dla Lópeza przywrócenia kary śmierci. W takim wypadku byłaby ewidentnie tak samo słuszna, jak dożywocie… Bez prawa do zwolnienia warunkowego. Krążyła plotka, że rodziny pomordowanych dzieci zrzuciły się na nagrodę (25 tysięcy dolarów) dla więźnia lub strażnika, który zabije Pedra. Z tego powodu trzymano go w osobnej celi.

Wywiad

W tym czasie López udzielił jedynego wywiadu dla prasy, który miał swoje liczne przedruki. Na łamach prasy zrobiono z niego bohatera, który osiągnął w życiu sukces.

Pedro Alonso López podczas jedynego udzielonego wywiadu

Część więziennych strażników po cichu wspierała mordercę, bo gwałcenie, prostytuowanie i mordowanie indiańskich dzieci było dość powszechne i często uchodziło zbrodniarzom na sucho w całej Ameryce Południowej. Pedro uczył się na pastora chrześcijańskiego, był więc w więzieniu traktowany jak ksiądz-pastor, z czcią i nabożnym szacunkiem. W sumie odsiedział jedynie wyrok 16 lat pozbawienia wolności liczony od marca 1980 roku.

Wolny

To, co się działo później, do dziś jest niezrozumiałe dla większości ludzi, chociaż znając kult księży, pastorów i ministrantów oraz traktowanie Indian w Ameryce Południowej, nie jest to nic zaskakującego.

Po czternastu latach, w sierpniu 1994 roku, pedofil López opuścił mury więzienia w Ekwadorze za dobre sprawowanie i został deportowany do sąsiedniej Kolumbii.


Zamiast być sądzonym za kolejne morderstwa, w związku z zamordowaniem bardzo dziecinnie wyglądającego 20-latka został uznany za niepoczytalnego i umieszczony w zakładzie psychiatrycznym w Bogocie.

Po dwóch latach uznano go za zdrowego psychicznie i po wpłaceniu 50 dolarów kaucji wypuszczono go na wolność. Widocznie całkiem dobrze grał zdrowego i normalnego człowieka.

Poza tym jako gorliwy chrześcijanin, kształcony na pastora, miał poparcie niektórych misjonarek chrześcijańskich, bardzo bogatych i zapewne także zboczonych.

 

Wolna bestia

To oznacza, że od 1998 roku López jest wolnym człowiekiem. Może swobodnie gwałcić oraz mordować indiańskie dzieci, a nawet pod fałszywym nazwiskiem być pastorem i uczyć w szkole miłości chrześcijańskiej. Nikt nie ma bowiem pojęcia, co się z nim stało i czy nadal żyje.

López zapadł się pod ziemię, a w Ameryce Południowej nadal jest wiele zaginięć dzieci. Jeszcze w więzieniu mężczyzna odgrażał się, że kiedyś znów zabije:

„Moment śmierci jest zachwycający i radosny. Kiedyś, kiedy mnie wypuszczą, poczuję go ponownie. Będę szczęśliwy, mogąc zabijać nadal. To moja misja”.

Pedro Alonso López

W Biblii jest napisane, że Jezus Chrystus powiedział: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie”, co osoby o skłonnościach pedofilskich mogą rozumieć po swojemu.

2002 rok

W 2002 roku kolumbijska policja znalazła ciała dwóch dziewczynek. Zostały zamordowane przez uduszenie, niemal w taki sam sposób, w jaki działał Pedro López. Rozesłano za nim list gończy, cały czas  szuka go również Interpol.

Jeśli żyje, ma jakieś 72 lata – być może dopadła go starcza demencja. Impotencja i żądza zmalała, a być może bardzo uważa, aby nie dać się złapać, jak wielu innych pedofilów po odbytych wyrokach. Nie był poddany chemicznej ani chirurgicznej kastracji, która u części skazanych powoduje zanik zboczonych skłonności seksualnych.

Być może policjanci w Kolumbii zwyczajnie dorwali zwyrodnialca i załatwili sprawę po cichu, czyli serią z karabinu maszynowego. Być może Pedro porywa dziewczynki dalej – tylko, jak wielu pedofilów, zabija tak, że dotąd nie natrafiono na ślad ciał kolejnych zaginionych dzieci, które dokładnie utylizuje. Nagroda w wysokości 25 tysięcy dolarów za głowę Pedra ciągle czeka na swojego odbiorcę. 

Eksperci od profilowania przestępców, w tym śledczy z Interpolu i FBI, mówią wyraźnie, że w profilach niebezpiecznych przestępców – gwałcicieli, pedofilów i morderców – często przewija się wątek bardzo złej relacji z matką i złych wspomnień z nią. Nienawiść do matki za wyrządzoną krzywdę. Zboczenia seksualne, w tym prostytucja matki, seks i przemoc w domu na oczach dziecka, odrzucenie czy porzucenie przez matkę.

Nagroda

Tymczasem zboczeńca nagrodzono sławą i uznaniem. Media zwykle pomijają tak istotne wątki w sprawie, jak ćpanie ayahuaski i chrześcijańska gorliwość zwyrodnialca. 

 

Pedro Alonso López

W 2006 roku López został wpisany do Księgi Rekordów Guinessa za największą znaną ilość zabójstw dokonanych przez seryjnego zbrodniarza-zabójcę. Wpis został usunięty po skargach, że to stworzy konkurencję w zabijaniu, a także po licznych komentarzach, że można przeoczyć innych morderców, takich jak Thug Behram, który podobno zamordował około 900 osób w Indiach. 

Autor: ZPL Bestia z Andów! Bestia z Andów!

Źródło: Pedro López (seryjny morderca) – Wikipedia, wolna encyklopedia

Pedro Alonso Lopez – Crimes, Life & Facts – Biography

Pedro Alonso Lopez | Murderpedia, encyklopedia morderców

Seryjny morderca: Pedro Alonso López – Potwór z Andów (diboo.de)

Pedro Alonso López. Les origines, déséquilibre mental, le monstre des Andes (boowiki.info)

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!

Może zainteresować Cię również: Trudna sprawa zaginionej Joanny z Siedlec – Zaginieni Przed Laty

UDOSTĘPNIJ:

PRZECZYTAJ TAKŻE:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Zapraszamy do współpracy!

Oferujemy możliwość umieszczenia reklamy na stronie głównej oraz w każdym artykule. Dodatkowo posiadamy możliwość publikacji artykułów sponsorowanych i reklamowych.

Zapraszamy do kontaktu w celu ustalenia szczegółów.

it-agencja.pl