Ciało 4-letniego Leosia zakopali w płytkiej mogile i zalali betonem. Chłopczyk był wcześniej poparzony i umierał kilka dni w potwornych męczarniach.
Ciało 4-letniego Leosia
Matka Leosia i jej konkubent w sądzie próbowali się bronić. Twierdzili, że nie wiedzieli, że stan Leosia jest bardzo zły. Nie wiedzieli, że może umrzeć. Karolina W. i Damian G. są oskarżeni o zabójstwo 4-letniego Leosia. Kiedy chłopiec zmarł po kilku dniach ogromnego cierpienia, jego ciało ukryli w płytkiej mogile w lesie, a potem zalali ją betonem. Byli pewni, że sprawa nie wyjdzie na jaw.
Po śmieci 4-latka cały czas udawali szczęśliwą rodzinę. W mediach społecznościowych publikowali zdjęcia, dzielili się swoim szczęściem ze znajomymi ukrywając mroczną zbrodnię ze szczególnym okrucieństwem.
W Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga rozpoczął się proces w sprawie zabójstwa Leosia. 4-latek wpadł do wrzątku, a jego matka i jej konkubent nie pomogli dziecku w żaden sposób, nie wezwali pogotowia ani nie poszli z nim do lekarza. Dziecko po kilku dniach okropnej męczarni zmarło.
Prokuratura odczytała akt oskarżenia. Odczytano też zeznania pary.
Damian B. nie przyznał się do tak sformułowanego zarzutu i złożył wyjaśnienia. – Bardzo żałuję tego, co się wydarzyło. Zarzucam sobie, że nie dopilnowałem Leona (…) To był mój ogromny błąd, którego będę żałował do końca życia – mówił w sądzie oskarżony.
Mężczyzna dodał, że Leonek wpadł do brodzika z gorącą wodą w momencie, gdy on poszedł do piwnicy sprawdzić temperaturę pieca. – Nie było widać, że jego stan jest zły. Nie chcieliśmy zabić Leona – powiedział.
Damian powiedział, że z Karoliną W. nie mieli świadomości, że Leon umrze i myśleli, że oparzenia same się zagoją. Stwierdził, że nie wiedział o istnieniu choroby oparzeniowej. – Dla mnie to były oparzenia na skórze, a nie wnętrzności – mówił oskarżony na sali rozpraw.
Para nie wezwała lekarza w obawie, że zabiorą im dziecko. Karolina W. Opiekowała się wtedy młodszym bratem Leona i była w kolejnej ciąży. Kiedy chłopczyk zmarł zdecydowali, że zakopią ciało dziecka w lesie i zalewając je warstwą betonu.
Karolina B. nie przyznaje zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień. – Czuję się winna śmierci Leona (…) Mam jeszcze dwójkę dzieci (…) Gdybym mogła cofnąć czas, postąpiłaby inaczej – mówiła w sądzie.
Prababcia powiadomiła policję zaginięciu
To babcia chłopca zgłosiła jego zaginięcie na policję po tym jak jej kontakt z wnukiem się urwał i od kilku miesięcy nie widziała 4-latka. Gdyby nie jej upór być może sprawa do dziś dnia nie ujrzałaby światła dziennego. Wszystko wyszło na jaw niedługo po zgłoszeniu babci Leona.
25 października 2023 roku Karolina W. i Damian G. zostali zatrzymani. W czasie rozpytania 19-latek przyznał się, że w okolicach Garwolina zakopał zwłoki dziecka.
26 października w lesie oddalonym o około 100 metrów od dawnego lokum pary odnaleziono zwłoki chłopca.
Karolina W. i Damian G. usłyszeli zarzuty umyślnego zabójstwa dziecka. 19-latek przyznał się do zbrodni. Natomiast Karolina W. nie przyznała się do zabójstwa dziecka. – Do końca nie przyznała się do zarzutu, tak jak został on sformułowany – wskazał prok. Krzysztof Czyżewski z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie! Jeśli. Dlatego. Lecz
Może zainteresować Cię: Andrew Gosdena zaginął w 2007 roku. Zdjęcia progresywne. (zaginieniprzedlaty.com)