Kobieta skatowana przez męża ledwo uszła z życiem! W 2016 roku Pani Marta została bestialsko skatowana przez męża w wyniku czego, oprawca ranił kobietę nożem. Wciąż obawia się o swoje życie. Sąd Apelacyjny uznał, że było to usiłowanie zabójstwa. Sprawa toczy się do dziś.
Kobieta skatowana przez męża. Burzliwy związek
Pan Paweł i Pani Marta poznali się, gdy kobieta miała 25 lat. Jej partner był starszy od niej o 10 lat. Mężczyzna pochodził z Krakowa i wychowywał się w bardzo zamożnej rodzinie. Para pobrała się dość szybko, prawdopodobnie trzy miesiące po tym, jak się poznali. Zapewne kobieta nie zdążyła poznać swojego wybranka zbyt dobrze, po czasie okazał się bestią.
Już kilka miesięcy po ślubie Paweł W. zaczął wpadać w ciągi alkoholowe, w wyniku tego stawał się coraz bardziej agresywny i nieobliczalny. Okazało się, że małżeństwo było wielkim koszmarem dla Pani Marty.
Awantury. Kobieta skatowana
Awantury wszczynane przez Pawła coraz bardziej przybierały na sile. Mężczyzna zaczął mieszać alkohol z lekami psychotropowymi, w wyniku czego stawał się coraz bardziej niebezpieczny. Prawdopodobnie, często był otumaniony. Potrafił leżeć na podłodze i oddawać odchody. Z kolei, kiedy mężczyzna był bardzo pobudzony, bił pięściami po głowie swoją żonę. Podczas jednej z takich awantur rozciął jej czoło. Paweł W. uchodził za bardzo agresywnego człowieka. Był karany za podpalenie auta pod jednym z bloków. Bezsprzecznie, ludzie się go bali.
Powiększenie rodziny… Kobieta skatowana
W 2014 roku urodził się ich syn, a rok później na świat przyszła ich córka. Kobieta miała nadzieję, że mężczyzna zmieni się na lepsze, lecz w ich małżeństwie nie zrobiło się lepiej. Niestety, to był dopiero początek koszmaru, jaki czekał na kobietę. Do problemów alkoholowych doszły ogromne problemy finansowe, a Paweł W. pił jeszcze więcej.
Wyprowadzka męża
W październiku 2015 roku Paweł W. postanowił wyprowadzić się z domu. Mężczyzna wniósł do sądu pozew rozwodowy. Tymczasem, konflikt stawał się coraz silniejszy, a najgorsze miało dopiero nastąpić.
Tragiczna noc
11 marca 2016 roku około godziny 3:00 nad ranem do kobiety zadzwonił mąż. Mężczyzna powiedział wówczas, że jedzie do niej z nożem i groził, że ją zabije. Zanim Paweł W. pojawił się w domu, kobieta szybko powiadomiła policję, która zjawiła się na miejscu po 8 minutach od zawiadomienia. Niestety, w tym czasie mąż wykonał już wyrok na żonie. Paweł W. przyszedł do domu w towarzystwie 31-letniego Mariusza K. Mężczyźni byli uzbrojeni w nóż i kastet. Tego wieczoru urządzili również awanturę w jednym z pobliskich klubów.
Ciosy
Pierwszy cios padł od Pawła W. Mężczyzna przewrócił żonę. Później zasypał ją lawiną okrutnych ciosów. Kobieta była bita kastetem po całej twarzy i kopana po głowie. Ręce miała pocięte nożem. W pewnym momencie Paweł W. krzyknął do kolegi: “No tnij mordę!”. Kobieta resztkami sił próbowała się bronić. Niestety, bezskutecznie. Oprawcy obcięli kobiecie włosy nożem. Pani Marta była brutalnie katowana przez męża i jego kolegę, podczas gdy malutkie dzieci były za ścianą. Bezsprzecznie, słyszały one krzyki i błagania kobiety, by oprawcy przestali ją katować. Marta miała m.in. złamany odcinek szyjny kręgosłupa oraz zmasakrowaną nożem twarz.
Tuż po ataku pokrzywdzona była w stanie agonalnym. Wtedy mężczyźni zajęli się zacieraniem śladów. Najpierw wrzucili do toalety jej telefon. Później Paweł W. poszedł do łazienki umyć ręce poplamione krwią swojej żony, a jego kolega zajął się czyszczeniem noża.
Na miejscu w końcu pojawiła się policja- 8 minut od zgłoszenia. W domu zastali mnóstwo krwi i brutalnie pobitą kobietę, która ledwo żyła.
Zatrzymanie napastników i proces
Policja musiała użyć broni, by obezwładnić agresywnych napastników. Paweł W. i Mariusz K. trafili do aresztu. Prokuratura postawiła im wówczas zarzut usiłowania zabójstwa. Kilka miesięcy po zatrzymaniu zaczął się proces. Biegli jednogłośnie stwierdzili, że gdyby nie pomoc medyczna, do zgonu doszłoby w ciągu kilkunastu godzin po bestialskim ataku. Proces ciągnął się ponad rok. Na sam koniec sąd postanowił zmienić kwalifikację prawną czynu. Stwierdził, że mężczyzna nie chciał zabić żony. Uznał, że było to tylko pobicie.
Wyrok
Paweł W. został skazany na osiem i pół roku pozbawienia wolności. Pełnomocnik ofiary odwołał się od wyroku. W sprawie pojawiło się wiele zmian. Prokurator stwierdził, że nie znalazł dowodów, które by świadczyły o zamiarze zabójstwa. Istotne jest to, że to właśnie ten sam prokurator na samym początku stwierdził, że Paweł W. chciał zabić żonę.
Ciągłe zmiany
W styczniu 2021 roku Sąd Apelacyjny w Krakowie zmienił wyrok pierwszej instancji. Ponownie uznał, że było to usiłowanie zabójstwa. Paweł W. dostał wyrok 12 lat pozbawienia wolności. Mariusz K. skazano na 9 lat. Kilka tygodni po ogłoszeniu tego wyroku, adwokat Pawła W. złożył do Sądu Najwyższego kasację. Domagał się uchylenia niekorzystnego wyroku i nowego procesu. Okazało się, że ten wniosek Pawła W. poparł oskarżający prokurator, który zmienił się z oskarżyciela publicznego w obrońcę skazanego. Sprawą zainteresowała się Prokuratura Rejonowa w Krakowie. Pismo trafiło do Sądu Najwyższego.
Obawy o życie
Pani Marta obawia się, że do rozstrzygnięcia sprawy oprawcy wyjdą na wolność. Kobieta w dalszym ciągu boi się o swoje życie. Jest przekonana, że mąż po wyjściu na wolność będzie chciał dokończyć to, co zaczął i zabije ją z zimną krwią. Kobieta po pobiciu była sparaliżowana przez dwa miesiące. Reasumując, pomimo upływu czasu, życie kobiety to ból i strach. Z pewnością, ma ona podstawy, by obawiać się męża.
Źródło: Oprawca żony odwołał się od wyroku. Jego wniosek poparł… prokurator – Interwencja (polsatnews.pl)
Marta została brutalnie pobita przez męża. Mężczyzna za pół roku może wyjść z więzienia – WP Kobieta
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie! Lecz. Jeśli
Może zainteresować Cię również: Sprawa Barbary Opel. Zleciła morderstwo swojej córce! (zaginieniprzedlaty.com)