W latach 1998-1999 w województwie zachodniopomorskim doszło do zaginięcia czterech chłopców. Podobne okoliczności, podobny wiek zaginionych – można znaleźć wiele spójności, a okoliczni mieszkańcy są przekonani, że w rejonie grasował seryjny morderca, który stał za tymi tajemniczymi i tragicznymi zniknięciami.
Policja niestety nie wiąże tych spraw. Wszystkie pozostały niewyjaśnione i do dziś rodzą więcej pytań, niż odpowiedzi. W cyklu artykułów „Tajemnicze zaginięcia w zachodniopomorskim” przypomnimy historie tych zaginięć. Wciąż budzą w nas ogromne emocje.
Marek Paczkowski
Codziennie odprawiamy nasze dzieci do szkół. Poprawiamy szaliki, pakujemy kanapki, całujemy na do widzenia. Planujemy czas spędzony po ich powrocie. Przecież niedługo wrócą. Nikt nie spodziewa się tego, że widzi swoje dziecko ostatni raz. Że sylwetka syna czy córki z plecakiem, będzie nam się śniła przez resztę życia.
1.03.1999 roku, Stare Drawsko
Jest godzina 10:00. Niespełna 16 letni Marek Paczkowski wychodzi do szkoły w miejscowości Czaplinek, oddalonej o 7 km od domu i nigdy więcej nie wraca, nie nawiązuje kontaktu z rodziną.
W Starym Drawsku jest wiele zbiorników wodnych, które policja uznała za kluczowe w rozwiązaniu zaginięcia. Według policyjnych ustaleń, Marek najpewniej spacerował po zamarzniętym jeziorze, lód się załamał, a Marek utonął.
W dniu zaginięcia ojciec Marka, Pan Henryk Paczkowski, sprawdzał jezioro. Nigdzie nie było śladu załamania w lodzie. Sprawa tkwiła w martwym punkcie, aż do pojawienia się świadka, który był przekonany, że widział Marka w dniu zaginięcia. Według jego relacji, Marek tego dnia wsiadał do jakiegoś samochodu i odjechał.
Policji do dziś nie udało się ustalić, kto kierował pojazdem. Zarówno hipoteza o utonięciu, jak i ta o uprowadzeniu, do dzisiaj nie została wyjaśniona. Śledztwo nie ruszyło do przodu, a rodzina wciąż czeka na jakiekolwiek informacje dotyczące syna.
Po Marku nie ma śladu, nie pojawia się żaden nowy świadek. Do dzisiaj nic nie wiadomo. Mimo to, bliscy zaginionego nie tracą nadziei, że w końcu dowiedzą się, co tak naprawdę stało się z chłopakiem.
Jeśli Marek żyje, ma dziś 37 lat.
Być może ktoś skojarzy chłopca ze zdjęcia, być może komuś przypomni się istotny szczegół, który w końcu zapali światełko w tunelu, w którym od 21 lat panuje cisza i ciemność.
Opracowala Karolina Marusczyk- ZPL