Lilianna Kownacka. Archiwum X wraca do tajemniczego zaginięcia kobiety. Są przekonani, że 20-latka została zamordowana. Od jej zaginięcia minęło 11 lat. Czy kiedykolwiek dowiemy się co stało się tamtego dnia? Jest ogromna szansa, że dowiemy się wkrótce prawdy.
Młoda mama
Lilianna Kownacka jest z pewnością ogromną tajemnicą do dziś. Wierzymy jednak, że prędzej czy później dowiemy się prawdy.
Młoda mama zaginęła 27 marca 2010 roku na terenie Poznania. Od tamtej pory nie dała znaku życia. Jej imię i nazwisko wciąż widnieje w bazie osób zaginionych. W dniu zaginięcia miała 20 lat, dzisiaj ma 31 lat. Wśród znajomych uchodziła za ciepłą i bardzo dobrą osobę. Kochała z całego serca swoje dwie malutkie córeczki. Gdzie teraz jest? To pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi.

Związek Lilianny z jej partnerem nie przetrwał. W rezultacie Liliana wraz z dziećmi wróciła do domu rodziców.
Kilka dni przed zaginięciem tj.19 marca, odbyła się rozprawa alimentacyjna. Z relacji rodziny Lilianny wynika, że partner nie mógł się pogodzić z jej odejściem. Prawdopodobnie odgrażał się, że dziewczynki i tak będą z nim. 24-latek nie cieszył się dobrą opinią wśród sąsiadów. Opowiadali, że był porywczy i wybuchowy, wdawał się w bijatyki.
Zaginięcie
Sprawa Lilianny Kownackiej stała się jedną z najgłośniejszych spraw. 27 marca 2010 rok młoda kobieta ubrała się i około 14:00 wyszła z domu w Głuszynie. Zabrała ze sobą córeczki. Starsza miała wtedy 3 latka, młodsza zaledwie roczek. Dotarła do mieszkania byłego partnera i zostawiła córeczki. Następnie, jak utrzymuje mężczyzna, Lilianna wyszła z jego domu, udając się na zakupy. W rezultacie tego dnia przepadła jak przysłowiowy „kamień w wodę”. Podczas późniejszych przesłuchań mężczyzna zmieniał często zeznania. Raz mówił, że kobieta pojechała wieczorem do koleżanki, innym razem, że pojechała na zakupy i już nie wróciła. Śledczy biorą również pod uwagę hipotezę porwania kobiety przez nieznanego sprawcę.
Dzień, który zmienił wszystko
Sprawa Lilianny Kownackiej nie daje spokoju wielu z nas. Do dzisiaj nie znalazł się żaden wiarygodny świadek, który potwierdziłby, że kobieta opuściła dom swojego byłego partnera. Policja przeszukała tylko pobieżnie piwnicę w budynku wielorodzinnym, w którym mieszkał Marcin J..
Rodzina Lilianny podejrzewa, że doszło tam wtedy do jakiejś tragedii. Marcin J. nie chciał płacić alimentów na dzieci, było mu to bardzo nie na rękę. Rok po zaginięciu 20-latki mężczyzna poznał kobietę. Pobrali się, mają ze sobą wspólne dzieci i wychowują córki Lilianny, a rodzina zaginionej nie ma z dziećmi kontaktu już 11 lat. Kilka lat temu Marcin J. pozwał zaginioną Liliannę o alimenty…
Ojciec dowiaduje się o zaginięciu córki kilka dni później
Lilianna nie wracała. W związku z tym ojciec zaczął do niej dzwonić, lecz jej telefon nie odpowiadał. Bez wątpienia nie podejrzewał, że mogło stać się coś złego. Lilianna zawsze wyłączała telefon, gdy usypiała dziewczynki. Młoda matka bardzo kochała swoje córeczki i z pewnością nigdy by ich nie porzuciła.
Po sześciu dniach do pana Andrzeja- ojca Lilianny przyjechał Marcin, ojciec dziewczynek. Pytał, czy kobieta jest u ojca, ponieważ wyszła z domu i do tej pory nie wróciła. Zaginięcie kobiety zgłoszono na policję dopiero tydzień po jej zniknięciu. Najbliżsi byli przekonani, że wróci, że nie zostawi dzieci i nie zniknie.
Dowód
Rysopis:

Kobieta ma około 165 centymetrów wzrostu. Jest bardzo szczupła. Ma czarne, długie włosy.
Lilianna była ubrana w białą kurtkę, ciemne granatowe dżinsy oraz czarne buty sportowe marki Nike.
Archiwum X
Sprawa Lilianny Kownackiej jest badana przez Archiwum X. Dziś mówią jasno, że młoda matka została zabita. Kto jest sprawcą? Gdzie jest ukryte ciało zaginionej? Bez wątpienia dzięki ich zaangażowaniu jest ogromna szansa, by dowiedzieć się prawdy. Dla rodziny to straszne lata. Nie ma dnia, by nie dosięgał ich ogromny ból i rozpacz związana z zaginięciem ich ukochanej córki.