Nieodnalezione dzieci dorastają już tylko w policyjnych kartotekach!
Ania, Karina, Sylwia, Iwona, Tomek, Marcin i kilkoro innych dzieci. Wszystkie zniknęły nagle, lata temu. Niektóre bez śladu, jakby rozpłynęły się w powietrzu. Chociaż dla wielu ich sprawy są już od dawna tylko historią, rodziny ciągle wierzą, że poznają prawdę. A policjanci – jak deklarują – nie przestają szukać.
Nieodnalezione dzieci
Ania nieodnalezione
Ania Jałowiczor mieszkała w Simoradz, niedaleko Cieszyna, w województwie śląskim. Była wesołą i rezolutną dziewczynką o twarzy aniołka. 24 stycznia 1995 roku 10-letnia Ania wybrała się do swojej szkoły na zabawę karnawałową. Po zakończeniu, pomimo panującego zmroku, nauczyciele pozwolili, by wracała sama do domu, w którym czekała na nią babcia. Niestety dziewczynka nie dotarła do domu. Nikt nie wie, co stało się tamtego wieczoru. Rodzice Ani przebywali w tym czasie za granicą.
Wyjechali w celach zarobkowych, by wybudować swój wymarzony dom. Gdy tylko dowiedzieli się o zaginięciu, od razu wrócili do kraju szukać córeczki. Od zaginięcia dziewczynki upłynęło już wiele lat, a tajemnica wciąż nie została wyjaśniona.
Karina nieodnalezione
Historia zaginionej pod koniec 2002 roku 7-letniej Kariny Surmacz do dziś nie została wyjaśniona. Nie wiadomo, jaki los spotkał tę niewinną dziewczynkę, w jakich okolicznościach i dlaczego zaginęła. 29 grudnia 2002 roku w jednym z mieszkań na warszawskim Mokotowie wyszło na jaw podwójne morderstwo, w którym zamordowana została mama Karinki ze swoim przyjacielem.
Czy dziecko było świadkiem tej tragedii i udało mu się jakimś cudem opuścić mieszkanie? Być może Karina przebywała w tym czasie u rodziny lub znajomych. Niestety są to pytania bez odpowiedzi. Po dziewczynce zaginął wszelki ślad. Jeśli żyje, dziś jest już 27-letnią kobietą.
Sylwia nieodnalezione
Sylwia Iszczyłowicz zaginęła 26 listopada 1999 roku w Zabrzu. Miała wówczas 9 lat. Dziewczynka bardzo lubiła uczestniczyć w spotkaniach oazowych w pobliskim kościele. W dniu zaginięcia około godziny 16.45 Sylwia wybrała się na takie spotkanie, ale nie wiedziała, że tego dnia przeniesiono je do innej sali, ze względu na remont. Dziewczynka postanowiła wrócić do domu. Miała do przejścia około 300 metrów. W połowie drogi była widziana przez bibliotekarkę.
Minęły już 22 lata od tamtego dnia, ale niestety wciąż nie ma żadnego śladu po dziewczynce.
Iwona
Iwona Wąsik zaginęła 3 października 2002 roku. Miała wtedy 13 lat, była uczennicą pierwszej klasy gimnazjum. Uwielbiała biologię i informatykę. Kochała zwierzęta. Jej marzeniem było posiadanie własnego konia. Pomimo młodego wieku od kilku lat była wolontariuszką w Schronisku dla bezdomnych zwierząt „Cichy kąt”. Dziewczynę po raz ostatni widziano 3 października ok. 13:40 na osiedlu Przyjaźń w Tarnowskich Górach. Wracała ze szkoły z koleżanką.
Po drodze spotkały mamę Iwony, która zwróciła im uwagę, że nie zabrały ze szkoły zupy dla psów. Dziewczynki wróciły, a następnie rozstały się obok domu Iwony.
Przyjaciółka Iwony poszła do domu, ona natomiast nie weszła, jak to miała w zwyczaju, do mieszkania zostawić plecak szkolny, tylko poszła w stronę przystanku autobusowego. Siostra przyjaciółki widziała ją, jak oddala się w przeciwnym do schroniska kierunku, a potem o 14:10 w centrum miasta widział ją kolegę. To jest ostatni pewny ślad. Rodzina wciąż nie ustaje w poszukiwaniach i czeka na informacje o ukochanej córeczce.
Tomek
4-letni Tomasz Cichowicz zaginął 17 marca 1990 roku w Dobrym Mieście, niedaleko Olsztyna. Chłopczyk został najprawdopodobniej uprowadzony sprzed swojego domu podczas zabawy z innym dzieckiem. Mama zaginionego, Pani Jolanta, musiała iść w tym dniu do pracy. Gdy wychodziła z domu, Tomek wyjątkowo nie chciał jej wypuścić z objęć. Dopiero gdy obiecała mu, że po jej powrocie wspólnie obejrzą film, uspokoił się i przytulił mamę na pożegnanie.
W pracy kobieta poczuła narastający niepokój, którego nie potrafiła wytłumaczyć. Wróciła do domu i zapytała męża, gdzie jest Tomek. Wyszła na zewnątrz, zaczęło go wołać, ale nigdzie go nie było. Rozpoczęły się dramatyczne poszukiwania chłopca. Przeszukano całą okolicę, płynącą nieopodal rzekę, zaglądano w każdą dziurę, zarośla, rozpytywano sąsiadów i przechodniów, jednak nikt nic nie widział.
Państwo Cichowicz przez wiele lat na różne sposoby szukali swojego ukochanego synka. Korzystali z usług prywatnych detektywów i jasnowidzów, jak i z mediów społecznościowych. Nie przyniosło to niestety żadnego rezultatu.
Przełom
Przełom nastąpił w 2015 roku, gdy na facebooku powstał profil o nazwie „Missing/Kidnapped Tomasz Cichowicz”, prowadzony przez mocno zaangażowaną w sprawę Iwonę Modliborską. Posty ze zdjęciem progresji wiekowej Tomasza są cały czas udostępniane, sprawa zwiększa swój zasięg, robi się międzynarodowa, z wielu krajów ludzie przysyłają zdjęcia mężczyzn podobnych do Tomasza. Wszystkie z nich przegląda Pani Jolanta. Pewnego dnia przychodzi wiadomość, w której autor twierdzi, że Tomasz żyje w Stanach Zjednoczonych. Dołącza kilka zdjęć młodego żołnierza.
Na jednym z nich młodzieniec stoi u boku prezydenta Baracka Obamy. Mama Tomasza po okazaniu fotografii widzi na nich spojrzenie swojego syna i jest niemal pewna, że to właśnie on. Po licznych analizach i wymianie wiadomości, udaje się ustalić, że mężczyzną jest Ryan P., żołnierz odznaczony przez prezydenta Baracka Obamę „Medalem honoru” za bohaterstwo w czasie wojny w Afganistanie.
Iwona zaczyna prowadzić korespondencję bezpośrednio z Ryanem. Ten początkowo odpisuje na wiadomości, jednak z czasem, gdy kobieta prosi go o podanie grupy krwi i potwierdzenie blizny po operacji usunięcia wyrostka robaczkowego, kontakt się urywa. Również olsztyńska policja prowadząca sprawę za pośrednictwem Interpolu prosi Ryana o udostępnienie swojego profilu DNA – ten jednak kategorycznie odmawia.
Sprawa Tomasza Cichowicza trwa już 32 lata. Rodzina wciąż czeka na szczęśliwy finał, a jego mama wierzy, że nadejdzie dzień, w którym będzie mogła przytulić swojego syna.
Tomek nieodnalezione
Tomasz Tasior urodził się 29 grudnia 1973 roku. Mieszkał z rodzicami w Lęborku, w województwie pomorskim. 27 marca 1979 roku wyszedł pobawić się na plac zabaw oddalony około 100 metrów od jego domu. Mama widziała go po raz ostatni około godziny 17. Czas mijał, a dziecko nie wracało do domu. Rodzice coraz bardziej się niepokoili i zaczęli go szukać wraz ze znajomymi.
W poszukiwaniach brali udział mundurowi, a także wojsko. Niestety do dziś nie ma żadnego śladu po Tomaszu. Minęło 40 lat od tego feralnego dnia. Rodzina nadal ma nadzieję, że kiedyś go zobaczy, uściśnie dłoń, przytuli do piersi i powie „mój syneczku”.
Marcin Zioło
Zaginął 18 marca 1983 roku w Brzegu. Miał wówczas 5 lat. W tym dniu po godzinie 15 pani Danuta, mama Marcina, odebrała go z przedszkola. Podczas gdy wracali do domu, syn poprosił ją, by zrobiła mu herbatę, gdy on będzie bawić się na podwórku z rówieśnikami. Gdy kobieta wyszła z kubkiem, dziecka już nie było. Rodzina z sąsiadami od razu rozpoczęli poszukiwania. Dołączyli do nich milicjanci, strażacy i harcerze. Niestety szukali bezskutecznie.
Marcin był ufnym i otwartym chłopcem i to mogło doprowadzić do zniknięcia. Mógł zostać uprowadzony. Dzisiaj ma 46 lat i możliwe, że nie zdaje sobie nawet sprawy, co stało się 39 lat temu.
Autor: ZPL Również. Oczywiście. Również. Oraz. Również. Bez wątpienia
Źródło: Co się stało z Anią Jałowiczor? (ox.pl)
Zaginione dziecko gangu. Nowe fakty w sprawie Kariny Surmacz [FRAGMENT] – o2 – Serce Internetu
Zabrze. Sylwia Iszczyłowicz zaginęła w 1999 r. Miała 9 lat (fakt.pl)
Tarnowskie Góry. Zaginięcie 13-letniej Iwony Wąsik. Teraz miałaby 32 lata (fakt.pl)
Zaginięcie Tomasza Cichowicza w Nowym Mieście. 4-letnie dziecko zostało porwane? (fakt.pl)
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Może zainteresować Cię również: Nieświadomie zaprzyjaźniła się z biologiczną siostrą, która została porwana (zaginieniprzedlaty.com)