Blog
Zaginieni Przed Laty

Mariusz Perdek tajemnicze zaginięcie- zmowa milczenia?

Mariusz Perdek tajemnicze zaginięcie- zmowa milczenia?

Mariusz Perdek zaginął 19 stycznia 2015 roku w Niepołomicach woj. małopolskim. Tego dnia udał się do kolegi i już nigdy nie wrócił. Zrozpaczona rodzina rozwieszała plakaty z wizerunkiem zaginionego, które ktoś celowo zrywał. Wszystko wskazuje na to, że panuje zmowa milczenia. Sprawą zainteresował się Magazyn Kryminalny 997 oraz Wydział X. Po sześciu latach prokuratura bada sprawę tajemniczego zaginięcia chłopaka.

Młody chłopak

Mariusz Perdek mieszkał w Zabierzowie Bocheńskim, który leży nad Wisłą- nieopodal Niepołomic. W 2015 roku tą miejscowość poruszyło tajemnicze zaginięcie młodego chłopaka.
Mariusz wychowywał się od urodzenia w Zabierzowie Bocheńskim. Miał trójkę rodzeństwa: dwie starsze siostry oraz młodszego brata. Bez wątpienia wśród znajomych uchodził za koleżeńskiego, uśmiechniętego chłopaka, zawsze gotowego do pomocy innym. Był typowym łazikiem, chodził wiele kilometrów na piechotę w związku z tym znał każde skróty, które prowadziły do domu.

Problemy

W 2009 roku zmarła ich mama po długotrwałej chorobie nowotworowej. Ojciec nadużywał alkoholu. Ich życie było bardzo trudne. Alkohol potęgował w rodzinie agresje i doprowadzał do wielu problemów. Relacje między rodzeństwem zawsze były bardzo dobre. Ogromna więź łączyła Mariusza z jedną z sióstr- Beatą. Byli jak para bliskich przyjaciół, zwierzali się sobie i pomagali sobie nawzajem w kłopotach. Mężczyzna bardzo kochał swoją rodzinę i zawsze powtarzał, że nigdy ich nie opuści.

 

 

 

Mariusz Perdek tajemnicze zaginięcie- zmowa milczenia?
Fot. Mariusz Perdek

 

Mariusz bardzo szybko poszedł do pracy – zależało mu na tym, by się usamodzielnić. Chłopak nie bał się żadnego zajęcia. Pod koniec lutego 2015 roku wraz z kolegą miał wyjechać do Norwegii, gdzie chciał podjąć pracę na platformie wiertniczej. Niewątpliwie miał wiele planów i pasji. Swoim radosnym uśmiechem zarażał bliskich nawet w gradowe dni.

Burzliwy związek

W 2014 roku Mariusz poznał młodszą od siebie dziewczynę, 17-letnią Klaudię. Byli w sobie zakochani, a ich związek szybko się rozwijał. W związku z tym para zamieszkała razem. Mężczyzna pracował sezonowo na terenie Niepołomic. Każdego dnia brał nadgodziny, by zapewnić dobre życie swojej ukochanej. Robił jej prezenty, zapewniał utrzymanie i oddawał resztę pieniędzy. W październiku 2014 roku chłopak utracił pracę sezonową. Prawdopodobnie zaraz po tym przyjął się do nowej firmy na terenie Niepołomic. W przeciwieństwie do poprzedniej firmy nie zarabiał już tak dużo. Bez wątpienia, to właśnie wtedy zaczęły się problemy w jego związku. Klaudia bardzo szybko się zmieniła. Wszczynała chłopakowi awantury.  Często z kimś pisała i ukrywała telefon przed swoim chłopakiem. Mariusz chciał się z nią rozstać, jednak ona- zapewniając o swojej ogromnej miłości do niego- zawsze potrafiła zatrzymać go przy sobie.

Było coraz gorzej

Klaudia pochodziła z Krakowa i tam chodziła do szkoły. Chłopak cały czas pilnował,  by nie zaniedbywała nauki. W listopadzie 2014 roku dziewczyna miała późno wrócić ze szkoły do domu. Ponieważ było już ciemno, Mariusz zadzwonił do niej i powiedział, że wyjdzie po nią na przystanek do centrum Zabierzowa. Jest to odcinek około 10 minut od domu. Klaudia kategorycznie mu tego zabraniała. Troskliwy chłopak  mimo wszystko wyszedł po swoją dziewczynę. Kochał ją i nie chciał, by przytrafiło jej się coś złego, był bardzo opiekuńczy. Po kilkunastu minutach przybiegł do swojej siostry bardzo roztrzęsiony. Nieustannie powtarzał, że się bardzo boi, że ma teraz “przerąbane”.
Mariusz opowiedział, że jego dziewczyna była w centrum Zabierzowa z koleżanką i kilkoma chłopakami. Bardzo się zdenerwowała, ponieważ wyszło na jaw, że tego dnia nie była w szkole, a prawdopodobnie była na wagarach. Wszyscy zaczęli mu ubliżać, również jego dziewczyna. Następnie doszło do szarpaniny, grozili chłopakowi. Kilka tygodni po tym zajściu w centrum Zabierzowa, późną nocą ktoś wybił okno kamieniem w pokoju Mariusza.

Dzień zaginięcia

19 stycznia 2015 roku Mariusz po raz kolejny rozstał się ze swoją dziewczyną. Tego dnia siostra chłopaka miała wychodzić do pracy. Na chwilę przyszedł do niej brat Mariusz. Mężczyzna mówił, że jego dziewczyna pakuje się i wyprowadza do Krakowa. Siostra nie była  szczególnie zaskoczona, gdyż związek jej brata był dość burzliwy, a rozstania i powroty były, jak się zdaje, jego stałym elementem. Sam Mariusz w żaden sposób nie okazywał, że jest załamany tą sytuacją. Beacie nawet nie przyszło do głowy, że właśnie zaczął się dzień, który zmieni ich życie.
Mariusz powiedział siostrze, że jedzie odwieźć Klaudię do Krakowa. Obiecał jej, że przyjdzie do niej na kawę, gdy ta wróci z pracy. Pierwszym niepokojącym sygnałem był telefon, który siostra – będąc jeszcze w pracy – odebrała około godziny 17:00. Dzwoniła dziewczyna jej brata i poinformowała, że… Mariusz nie żyje!

 

Mariusz Perdek tajemnicze zaginięcie- zmowa milczenia?
Fot. Mariusz Perdek

 

📌Rysopis zaginionego:
✏️wzrost 180 cm ,
✏️szczupłej budowy ciała,
✏️włosy koloru czarnego krótko ścięte,
✏️oczy koloru zielonego.
📌Znaki szczególne:
✏️blizny na prawej części głowy o długości 5-8 cm,
✏️tatuaż na lewej łydce ok. 20 cm koloru czarnego.
📌W dniu zaginięcia ubrany był w:
✏️spodnie dresowe koloru ciemnego,
✏️buty sportowe koloru białego,
✏️kurtka zimowa jasny beż.

Telefon do brata

Siostra, kompletnie zszokowana tą informacją, rozłączyła się i natychmiast zadzwoniła do brata – ten od razu odebrał telefon i powiedział siostrze, że jest w domu. Zapewniał, że u niego jest wszystko w porządku i żeby się nie martwiła. Kobieta odetchnęła z ulgą. Po wyjściu z pracy, około godziny 18:00 ponownie zadzwoniła do brata. Bez wątpienia telefon od Klaudii mocno zaniepokoił siostrę chłopaka.

 

Mariusz Perdek tajemnicze zaginięcie- zmowa milczenia?
Fot. Mariusz Perdek

 

Mariusz od razu odebrał telefon. Mężczyzna powiedział siostrze, że jedzie do kolegi, do Niepołomic. Zapewniał, że wkrótce wróci do domu. Jeszcze raz powtórzył, że wszystko jest w porządku i że siostra zupełnie niepotrzebnie się zamartwia.

Niepołomice

Kolega ma na imię Mateusz. Siostra znała go tylko z opowiadań brata. Wiedziała, że często się spotykali. Mariusz bardzo go lubił i  miał do niego zaufanie. Mateusz pracował w sklepie w Niepołomicach i tam właśnie udał się Mariusz. Prawdopodobnie siedział tam przez godzinę; przekazał koledze najnowsze wieści o rozstaniu z dziewczyną, ale także opowiadał o swoich planach na najbliższą przyszłość. Rozmawiał normalnie, był w dobrym humorze i nic nie wskazywało na to, że jest załamany.

 

Mariusz Perdek tajemnicze zaginięcie- zmowa milczenia?
Fot. Mariusz Perdek

Kolejny telefon do brata

Mariusz nie wracał, w związku z tym około godziny 20:00  ponownie zadzwoniła do niego siostra. Od czasu rozmowy z jego dziewczyną nie mogła pozbyć się nieokreślonego niepokoju. Chłopak szybko odebrał telefon, kobieta poprosiła go, żeby już wracał do domu. Mariusz powiedział siostrze, żeby się nie martwiła, że zaraz pójdzie na przystanek, który jest po drugiej stronie ulicy i zaraz będzie w domu.
Po godzinie, kiedy Mariusz nie wracał, Beata ponownie zadzwoniła do brata. Tym razem kolejne próby dodzwonienia się do Mariusza nie przynosiły rezultatu, ale jego telefon wciąż był włączony – mężczyzna po prostu nie odbierał telefonów. Taki stan rzeczy trwał do godziny 22:00. Potem włączała się już tylko poczta głosowa. Potwierdzają to także informacje przekazane później (po sprawdzeniu billingów) przez policję. Wiadomo z nich, że telefon Mariusza był aktywny do godz. 22:00 a do tego czasu mężczyzna kontaktował się ze swoją byłą już dziewczyną, pisząc do niej SMS-y. Prawdopodobnie treść jednego z smsów była następująca: “Chciałbym skoczyć z mostu, ale tego nie zrobię, ponieważ boję się śmierci”.

Zaginięcie

Mariusz nie wrócił na noc. Z samego rana zaniepokojona rodzina zaczęła intensywne poszukiwania. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby nie wrócił do domu na noc.
 19 stycznia 2015 roku około godz. 21.30 mężczyzna był widziany na moście w Niepołomicach przez sąsiadkę, która busem wracała do domu. Sąsiadka widziała, jak Mariusz rozmawiał przez telefon. Rodzina wykonała telefony do wszystkich jego bliższych i dalszych znajomych, a gdy to nie przyniosło efektu, chodzili ze zdjęciami Mariusza pytając o niego sklepikarzy w Niepołomicach.
Siostry przeszukały na własną rękę teren w Niepołomicach przy Wiśle-wzdłuż brzegu. Rodzina rozwiesiła plakaty z informacjami o zaginięciu Mariusza. Następnie udali się na Policję w celu zgłoszenia zaginięcia.
 Funkcjonariusze potraktowali informację bardzo poważnie i od razu, zanim jeszcze wpłynęło oficjalne zgłoszenie, wysłali patrole w okolice, gdzie Mariusz był widziany poprzedniego wieczora.

Poszukiwania

Mariusz przepadł bez śladu. Sprawę przejęła Policja Kryminalna z Wieliczki.
21 stycznia 2015 roku zadysponowani przez Policję nurkowie przeszukali Wisłę od Niepołomic do Nowego Brzeska. Do poszukiwań użyli prawdopodobnie sonarów. Poza tym, Straż Pożarna przeszukała brzegi rzeki, płynąc wzdłuż nich łodziami. Nie znaleziono Mariusza, ani żadnej rzeczy która do Niego należała.
Policja wzięła pod uwagę samobójstwo. Wzięli pod uwagę fakt, że w dniu, kiedy Mariusz wyszedł z domu, rozstał się ze swoją dziewczyną oraz to, że mężczyzna w przeszłości dwa razy podcinał sobie żyły. Mariusz jednak bardzo żałował tej formy wołania o pomoc. Za drugim razem obiecywał, że nigdy już tego nie zrobi, ponieważ on tak naprawdę chce żyć.
Rodzina rozwieszała plakaty z wizerunkiem zaginionego jednak, ktoś za każdym razem je zrywał. Bezsprzecznie, było to celowe działanie. Znikały zwłaszcza te plakaty, które rozwieszane były w Niepołomicach. Nigdy nie wyjaśniło się, kto to robił i jaki cel mu przyświecał.

Rodzina

Rodzina i znajomi Mariusza są przekonani, że chłopak nie popełnił samobójstwa. Najbliższe mu osoby podkreślają, że jego dotychczasowe próby samobójcze były niejako „na pokaz”, a mężczyzna miał sprecyzowane plany na najbliższą przyszłość (np. wyjazd wraz z kolegą do załatwionej już pracy do Norwegii). Jeśli natomiast chodzi o jego nastrój w dniu zaginięcia, to Beata podkreślała, że w jego głosie nie było żadnych oznak złego nastroju, a poza tym kilka razy powtarzał, że wraca prosto do domu.

Pytania bez odpowiedzi

Nikt nie wie, dlaczego Mariusz nie wrócił do domu. Nie wiadomo także, co robił między wyjściem ze sklepu o 20:00 a 21.30. Ze sklepu do mostu jest około 15 minut drogi, ale monitoring przy moście był od jakiegoś czasu nieczynny dlatego nie ma informacji, o której godzinie Mariusz zszedł z mostu, lub też co się na nim wydarzyło.
Mijały kolejne dni, po Mariuszu nie było żadnego śladu. Policja z Wieliczki (która prowadzi sprawę) cały czas działa: ma już kod DNA zaginionego i sprawdza bazy NN – bez rezultatu. Istotnie zastanawiające w tej sprawie jest to, że w poszukiwania Mariusza w ogóle nie angażuje się jego dziewczyna.  Nigdy nie zapytała, czy mężczyzna się odnalazł lub czy są jakieś informacje dotyczące jego zaginięcia.

Głuche telefony

Rodzina zaginionego otrzymywała tajemnicze głuche telefony. Pierwszy miał miejsce już w dniu zaginięcia chłopaka, zaraz po godzinie 20:00 – połączenie było z zastrzeżonego telefonu. Od tamtej pory ktoś systematycznie dzwonił do Beaty, po drugiej stronie zawsze była cisza. Policja twierdzi, że sprawę z głuchymi telefonami wyjaśnili, jednak rodzina nie ma na to potwierdzenia. Dlaczego siostra Mariusza, jako osoba pokrzywdzona tymi telefonami nie dostała informacji kto ją nękał? Czy ma to związek z zaginięciem Mariusza?

Informacje

Rodzina zaginionego dostała pewne informacje od kolegi Mariusza- Mateusza, tego samego u którego zaginiony był w sklepie. Chłopak przekazał informację, że jakiś bezdomny słyszał krzyki w pobliżu mostu w Niepołomicach. Rodzina pojechała do bezdomnego mężczyzny, który osiedlił się w baraku blisko mostu. Mężczyzna twierdził, że w nocy (tj. kilka godzin po zaginięciu Mariusza) słyszał jakieś krzyki, czy też raczej głośną kłótnię, odbywającą się najprawdopodobniej przez telefon. Bezdomny nie wyszedł na zewnątrz, ale był pewny, że był to głos młodego mężczyzny. Kłótnia trwała dość długo, mniej więcej do pierwszej w nocy. Nie ma jednak pewności, czy to był Mariusz i czy bezdomny mówi prawdę. Bezdomny został później przesłuchany przez policjantów, którym również powtarzał te same informacje.

Tropy

W czerwcu, parę miesięcy po zaginięciu brata, do Beaty zadzwonił Sławomir- dalszy kolega zaginionego. Prosił Mariusza do telefonu. Siostra zaginionego przekazała mu, że jej brat zaginął 19 stycznia i nikt nie ma z nim kontaktu. Mężczyzna był bardzo zaskoczony – poinformował ją, że Mariusz kontaktował się z nim w marcu lub w kwietniu 2015, czyli na pewno po swoim zaginięciu!
Kolega twierdzi, że Mariusz zadzwonił wtedy do niego i przekazał mu, iż nie jest już ze swoją dziewczyną, że nie mieszka również z rodziną, że przebywa na terenie Krakowa i chciałby się z nim spotkać.  Dodał, że nie poda mu swojego adresu, tylko wyjdzie na spotkanie, gdy się umówią. Tego dnia jednak się nie umówili. Mężczyzna posiadał nowy numer telefonu. Obiecał, że jak przełoży kartę na którą dzwonił jej brat, to poda Beacie numer, z którego dzwonił do niego zaginiony.
Następnego dnia Sławomir podał kobiecie numer, z którego rzekomo  dzwonił Mariusz. Siostra zapisała go i natychmiast przekazała Policji, prosząc o sprawdzenie tego numeru. Upłynęło pół godziny, gdy do Beaty zadzwonił Sławomir i powiedział, żeby wyrzuciła numer, bo on nie ma już tej karty. Kobieta była bardzo zdenerwowana, że otrzymuje sprzeczne informacje i żądała natychmiastowych wyjaśnień. Kolega Mariusza odpowiadał wymijająco. Numer podany przez Sławomira został sprawdzony przez Policję. Okazało się, że nie był zarejestrowany i był już nieaktywny od jakiegoś czasu.

Czas

Mijały kolejne dni, tygodnie, miesiące i lata. Rodzina nie odpuszcza. Nie wierzą w samobójstwo, ale są przekonani, że Mariusz odezwałby się do nich gdyby żył. W sprawie zaginięcia chłopaka pojawia się wiele hipotez. Jedną z nich jest to, że chłopakowi się coś stało. Nadal trwają poszukiwania. W sprawę zaangażował się Magazyn Kryminalny 997 oraz Wydział X, jak również dobra duszyczka, która poświęca każdy swój wolny czas, by dowiedzieć się prawdy i pomóc zrozpaczonej rodzinie. Od marca 2021 roku prokuratura bada sprawę tajemniczego zaginięcia chłopaka.

Bez wątpienia,  w sprawie Mariusza panuje zmowa milczenia. Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał. Nikt ze znajomych nie angażuje się w poszukiwania, jakby wszyscy wiedzieli co się stało- wszyscy, tylko nie rodzina. Sprawa tajemniczego zaginięcia Mariusza była nagłaśniana na stronie www.fakt.pl.  Wówczas dziennikarka, która pisała o zaginionym chłopaku, kontaktowała się z jego byłą dziewczyną. Zaskakujące dla niej było to, że Klaudia zastraszyła ją, że jeśli pojawią się informacje o niej w prasie lub mediach społecznościowych, zgłosi sprawę do prokuratury.

Mariusz Perdek tajemnicze zaginięcie- zmowa milczenia?
Fot. urywek z artykułu, który pojawił się w Fakcie

Osoby zaangażowane w dotarciu do prawdy nie poddadzą się, są z rodziną zaginionego Mariusza i będą do końca. Twierdzą, że to kwestia czasu i cierpliwości, a sprawa się rozwiąże.

 

 

Źródł0:(9) Zaginieni przed laty – posty | Facebook

Źródło: Zaginięcie Mariusza Perdka – Sprawy kryminalne

 

UDOSTĘPNIJ:

PRZECZYTAJ TAKŻE:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Sorbetowa

To zaginięcie jest bardzo tajemnicze i też odnoszę wrażenie, że panuje jakaś zmowa milczenia. Bardzo zastanawiające i niepokojące jest to, że nikt ze znajomych nie brał udziału w poszukiwaniach. Co to w ogóle za znajomi?! A Klaudia, no cóż, brak słów. Nie ważne, że się rozstali. Przecież kiedyś coś ich łączyło. No chyba, że jest po prostu wyrachowaną, zimną su.. i tylko wykorzystywała chłopaka. Ten jej telefon, że on nie żyje kiedy wszystko było z nim ok jest bardzo dziwny. Boję się, że chłopaka już nie ma na tym świecie i że ktoś się do tego przyczynił. Mimo wszystko mam nadzieję, że jednak gdzieś tam jest tylko po prostu podjął decyzję o zerwaniu jakichkolwiek kontaktów. To co powiedział Sławomir daje małą nadzieję. O ile to co mówi jest prawdą. Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie!

[…] Kochani prosimy o liczne udostępnieni artykuły, być może dotrze on do osób, które coś wiedzą, które pomimo upływu lat ukrywają prawdę… Prawdę, którą powinna poznać rodzina. Te wszystkie lata nie zmniejszyły, nie załagodziły ich bólu. Czy chcesz żyć tym ciężarem, wiedząc, gdzie może być Mariusz? Wystarczy, krótki list, wiadomość, by przerwać milczenie. Jeśli ktoś z Państwa posiada jakiekolwiek informacje na temat zaginięcia Mariusza Perdka, proszony jest o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Wieliczce 47 834 12 11 lub z redakcją Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie pod numerem telefonu: 605 605 405. W tej sprawie mogą się Państwo kontaktować również z nami… Zaginieni przed laty… Gwarantują anonimowość! Źródło: (6) Facebook (8) Zaginieni przed laty – posty | Facebook Mariusz Perdek tajemnicze zaginięcie- zmowa milczenia? (zaginieniprzedlaty.com) […]

Zapraszamy do współpracy!

Oferujemy możliwość umieszczenia reklamy na stronie głównej oraz w każdym artykule. Dodatkowo posiadamy możliwość publikacji artykułów sponsorowanych i reklamowych.

Zapraszamy do kontaktu w celu ustalenia szczegółów.

it-agencja.pl