April poprosiła mamę o zgodę na pójście do koleżanki, Nicole, mieszkającej kilka domów dalej w piątek, 1 kwietnia 1988 roku. Popołudnie miało być deszczowe, więc Janet poleciła córce, by wróciła przed godziną 16:00 zanim zacznie padać. Wkrótce ośmiolatka zadzwoniła z domu przyjaciółki do matki z potwierdzeniem, że dotarła bezpiecznie. Do umówionej godziny nic nie wskazywało na to, że stało się coś złego.
Po godzinie 16:00 Janet zadzwoniła do mamy Nicole z pytaniem, czy April nadal bawi się z jej córką. Okazało się, że dziewczynka już dawno opuściła dom swojej koleżanki. Zaginięcie zostało zgłoszone wieczorem tego samego dnia.
W śledztwie pojawiło się zeznanie świadka, który widział mężczyznę kierującego niebieskim busem i dziewczynkę przypominającą April wsiadającą z własnej woli do pojazdu. Kobieta widząca zajście uznała, że to po prostu ojciec podwozi swoje dziecko. Sporządzono portret pamięciowy porywacza.
Podejrzany o uprowadzenie April Tinsley / źródło: materiały FBI
Kilkudziesięciogodzinne poszukiwania April zakończyły się odnalezieniem jej ciała w rowie w Spencerville, w stanie Indiana przez biegającą w lesie osobę. W pobliżu miejsca porzucenia zwłok znaleziono drugi but dziewczynki. Informacja ta została jednak utajona. Sekcja zwłok wykazała, że dziecko zostało zgwałcone i uduszone. Zabójca porzucił jej ciało cztery godziny przed znalezieniem. Pogrzeb dziewczynki odbył się 8 kwietnia – tydzień po zaginięciu.
Wiadomości od mordercy
Napis na stodole / źródło: materiały FBI
21 maja 1990 r. policja znalazła wiadomość w stodole St. Joseph Township napisano: „Zabiłem 8-letnią April M. Tinsley” i „czy znalazłeś drugi but, haha, znowu zabiję”. Wiadomość została napisana kredkami, które znaleziono w pobliżu stodoły. Policja uznała, że napis pojawił się za sprawą rzeczywistego sprawcy, ze względu na wzmiankę o drugim bucie. Dodatkowo tekst był napisany bardzo niegramatycznie, więc autor był niewyedukowany lub za takiego chciał uchodzić.
Podczas weekendu Dnia Pamięci w 2004 roku w okolicy Fort Wayne znaleziono cztery notatki, które prawdopodobnie zostały napisane przez mordercę April. Trzy z tych notatek pozostawiono na rowerach dziewcząt, a jedną w skrzynce pocztowej. Kartki zostały umieszczone w plastikowych torebkach wraz z używanymi prezerwatywami i zdjęciami polaroidowymi dolnej części ciała mężczyzny.
Jedna z tych notatek brzmi:
Notatka przesłana jednej z dziewczynek / materiały FBI
„Cześć kochanie… Obserwowałem cię… Jestem tą samą osobą, która porwała, zgwałciła i zabiła April Tinsley… Jesteś moją następną ofiarą… jeśli nie zgłoś tego policji, a jeśli nie zobaczę tego jutro w gazecie lub w lokalnych wiadomościach … wysadzę twój dom. “
Ponownie wiadomości były napisane fatalnym językiem, a DNA z prezerwatyw pasowało do policyjnego profilu DNA podejrzanego, co skłoniło śledczych do przypuszczenia, że incydenty były powiązane. Sprawa na lata zamieniła się w tzw. cold case, czyli sprawę, w której brak nowych dowodów, zeznań i poszlak.
Badania DNA zmieniły wszystko
Zmieniło się to dopiero w 2018 roku dzięki rozwinięciu badań DNA. Zaawansowane metody i ich zastosowanie w sprawie, pozwoliły na wytypowanie dwóch mężczyzn – braci. Dodatkowo na podstawie danych z nasienia pozostawionego w prezerwatywach udało się ustalić przybliżony wygląd sprawcy w tamtym czasie.
Od lewej: prawdopodobny wygląd sprawcy w 2004 roku, w 2018 roku i w 1988 roku / materiały FBI
Żeby zidentyfikować, który z dwóch braci jest winien, FBI szukało przedmiotów z DNA podejrzanych w ich śmietnikach przed domami. Na tej podstawie wytypowano Johna D. Millera – 59-latka, którego sąsiedzi opisywali jako gburowatego i często zdenerwowanego.
Policjanci poszli do domu Millera, a on po otwarciu drzwi od razu powiedział “April Tinsley”.
Proces
W grudniu 2018 roku John Miller ostatecznie przyznał się do zgwałcenia i uduszenia April. Został skazany na 80 lat więzienia: 50 lat za morderstwo i 30 lat za molestowanie dzieci. Nie opuści więzienia szybciej niż w wieku 99 lat.
Matka April w procesie sądowym powiedziała:
“Odebrałeś życie April. My chcielibyśmy odebrać twoje, ale nie możemy”
John D. Miller na sali sądowej
Autor: Paulina K.