Andrzej Cielecki. Czy fascynacja Andrzeja zagadnieniami ezoteryki i ufologii ma związek z jego zaginięciem?
Każdy młody człowiek chociaż raz przechodzi przez okres szczególnego zafascynowania czymś nowym. Wiele z nas pamięta te ekscytujące momenty, w których odkrywaliśmy nasze pasje. Czasem nowe hobby okazuje się tylko chwilową fazą, a czasem zmienia nasze życie na zawsze.
Andrzej Cielecki
Historia mieszkającego w Warszawie Andrzeja Cieleckiego zaczęła się właśnie od takiej fascynacji czymś zupełnie niepoznanym i tajemniczym.
Sekta Andrzej Cielecki
Niestety, za z pozoru niewinnym zainteresowaniem, kryła się bardzo mroczna i niebezpieczna filozofia, która doprowadziła do niewyjaśnionego do dzisiaj zaginięcia 18-letniego wówczas Andrzeja.
Na początku lat 90. chłopak zaczął utrzymywać kontakt z organizacją Antrovis. Organizacja działała jako stowarzyszenie szerzące raczej nietypowe poglądy. Główne założenia Antrovis oparte były na historiach opowiadających o istotach pozaziemskich, często pojawiały się w nich również wątki antysemickie. Na czele grupy stał „guru’’ – Edward M.
Niepokój
Rodzice Andrzeja akceptowali jego zainteresowanie organizacją. Myśleli, że spotkania grupy Antrovis to tylko wymiana poglądów i informacji na temat ezoteryki i ufologii. Początkowo nie widzieli nic złego w działaniach syna w stowarzyszeniu, nikt przecież nie podejrzewał, że to sekta.
Jednak po jakimś czasie zachowanie Andrzeja zaczęło ich niepokoić.
Chłopak zerwał kontakt ze znajomymi, oddalił się od rodziny. Przez cały czas był nerwowy i napięty. Jego zachowanie doprowadziło do niemalże kompletnej izolacji od bliskich – nastolatek zamykał się w ciemnym pokoju, gdzie stosował różne metody medytacji.
Andrzej prowadził również regularnie głodówki, próbując się ,,oczyścić’’. Często przestrzegał rodzinę przed zatrutą żywością. Przez wiele godzin potrafił bez ruchu wpatrywać się w zdjęcia dziwnych twarzy.
Przechodził ze stanu całkowitej apatii do stanu nadpobudzenia. Wszystkie te praktyki doprowadziły go ostatecznie do skrajnego wyczerpania psychicznego i silnej paranoi.
Strach
Tymczasem Antrovis zapowiedziało, że w maju 1992 roku nastąpi kosmiczna katastrofa, którą przetrwają tylko nieliczni. Kiedy przepowiednia okazała się mylna, stan fizyczny i mentalny Andrzeja uległ jeszcze większemu pogorszeniu. Wtedy też zaniechał dalszego uczestnictwa w działaniach stowarzyszenia.
Lęki
Początek roku 1993 był dla Andrzeja i jego rodziny koszmarem. Andrzej zachowywał się irracjonalnie: w domu nie zdejmował nakrycia wierzchniego, odżywiał się tylko mandarynkami. Zdawał się na coś lub kogoś czekać, był zupełnie przerażony. Jego lęki doprowadziły go do bezsenności. Był na skraju fizycznego wyczerpania, narzekał na bóle brzucha – był w bardzo złym stanie. Czy bał się znajomych z organizacji?
1 marca 1993 Andrzej wyszedł z domu do szkoły, zabrał potrzebne podręczniki. Niestety do szkoły nigdy nie dotarł, a ślad po nim zaginął. Mimo śledztwa i poszukiwań nie udało się ustalić, co mogło się z nim stać.
Ta historia to nie jedyny tragiczny przypadek, w którym przewija się sławny Antrovis. Ze stowarzyszeniem była wiązana zagadkowa i dramatyczna śmierć mężczyzny, który utrzymywał kontakt z członkami organizacji. Ta sprawa, jak i sprawa Andrzeja, nigdy nie zostały rozwiązane i wciąż czekają na swój finał.
Co mogło się stać i jak to możliwie, że do dzisiaj nic nie udało się ustalić?
Prosimy wszystkich, którzy mogą pomóc w rozwiązaniu zaginięcia Andrzeja o kontakt przez naszą stronę lub z policją.
Gwarantujemy anonimowość!
Autor: ZPL
Źródło: Andrzej Cielecki – Poszukiwanie osób zaginionych (poszukiwanieosob.eu)
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Może zainteresować Cię: Sky Metalwala. Czy matka ukrywa fakty o zaginięciu dwuletniego syna? (zaginieniprzedlaty.com)