Aleksandra Gładysiak – nieustające pytania bez odpowiedzi. 17-letnia Aleksandra Gładysiak zaginęła 11 marca 2019 roku. Dziewczyna pochodząca z Włocławka (województwo kujawsko-pomorskie) tego dnia wysłała do swoich bliskich i przyjaciół smsy o niepokojącej treści.
Aleksandra Gładysiak
Ola urodziła się 26 lipca 2002 roku. Nastolatka pochodziła z domu, w którym występował problem alkoholowy. W wieku 6 lat Ola trafiła pod opiekę swojej starszej siostry, pani Agnieszki. Mama Aleksandry mieszkała bardzo blisko sióstr, jednak dziewczynka w tamtym czasie nie chciała utrzymywać z kobietą żadnego kontaktu.
Ojciec Aleksandry zmarł kilka lat później, dziewczynka jednak nie chciała brać udziału w uroczystościach pogrzebowych. Przez kolejne lata nie chciała również odwiedzać grobu swojego taty. Już jako nastolatka Ola pogodziła się z mamą, coraz częściej zaczęła mówić o zmarłym ojcu, przyznawała, że tęskni za mężczyzną.
Po ukończeniu gimnazjum nastolatka dostała się do liceum plastycznego. Ola była bardzo uzdolniona, uwielbiała rysować, a w przyszłości chciała zostać architektem. Dziewczynka miała plany i marzenia. Krótko po rozpoczęciu szkoły Ola zaczęła unikać obowiązku szkolnego, wagarowała. Chwilę przed zaginięciem Ola nie zwierzała się siostrze, nikt nie wiedział, z czym boryka się 17-latka. Dziewczynka miała małe grono znajomych, nie szukała poklasku, nie chciała być w centrum uwagi.
Niepokojące smsy
8 marca 2019 roku Ola źle się czuła i nie poszła do szkoły. Jednak przez weekend stan zdrowia Oli się poprawił, a dziewczyna w poniedziałek miała pojawić się na lekcjach. 11 marca nastolatka spakowała przybory szkolne, kanapki oraz 2 zł, które otrzymała od siostry. Rano opuściła dom, jednak do szkoły nie dotarła. Około godziny 9 dziewczynka spacerowała samotnie w okolicach bulwarów – tam też uchwyciły ją kamery miejskiego monitoringu. Następnie Ola udała się do domu mamy, gdzie miała spędzić cały dzień.
Pani Agnieszka, siostra Oli, nic o tym nie wiedziała, dlatego późnym popołudniem próbowała skontaktować się z dziewczynką. Około godziny 19:30 córka pani Agnieszki otrzymała list pożegnalny napisany przez Olę, list ten został wysłany również do kilku innych osób. Jedna z koleżanek nastolatki po otrzymaniu niepokojącej wiadomości od razu zadzwoniła do Oli, a dziewczyna odebrała telefon. 17-latka wyznała, że jest na moście. Chwilę później dziewczyna rozłączyła się, a jej telefon był nieaktywny.
Siostra nastolatki od razu zawiadomiła policję, która udała się bezpośrednio na wspomniany most. Kilka minut po uzyskaniu telefonu alarmowego funkcjonariusze byli już na moście. Niestety nie zastali tam żadnych śladów Aleksandry ani żadnej z jej osobistych rzeczy. Kamery monitoringu tego dnia nie działały, nie zarejestrowały zatem Oli na moście im. Edwarda Śmigłego-Rydza we Włocławku.
W poszukiwaniach wykorzystano psy tropiące, które doprowadziły śledczych na most. Tam trop się urwał. 12 marca WOPR sprawdził Wisłę, jednak warunki pogodowe nie pozwoliły na dokładne przeczesanie terenu. Nie udało się znaleźć Oli. Pomimo pomocy służb, zaangażowania przyjaciół i mieszkańców Włocławka – ślad po Aleksandrze się urwał.
Aleksandra Gładysiak w dalszym ciągu uznawana jest za osobę zaginioną
Rysopis:
- 160 cm wzrostu,
- szczupła sylwetka,
- jasne, proste włosy,
- uszy małe, przylegające,
- nos prosty.
Osoby posiadające jakiekolwiek informacje o zaginionej proszone są o kontakt z Wydziałem ds. z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu (KMP Włocławek) pod nr telefonu (0-52) 588 1192 lub o napisanie na adres email dyzurny-kwp@bg.policja.gov.pl
Autor: ZPL
Źródło: CHCĘ WIERZYĆ, ŻE OLA ŻYJE | (crime.com.pl)
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Może zainteresować Cię również: 23-letnia Katarzyna zamordowana przez “polskiego Buffalo Billa” (zaginieniprzedlaty.com)