Blog
Zaginieni Przed Laty

30 lat temu zaginął Robert Wójtowicz. Pamiętamy!

Dzisiaj przypomnimy historię, która w latach 90. poruszyła Kraków i jego okolice. To sprawa Roberta Wójtowicza – młodego, ambitnego studenta, który wyszedł z domu pewnego styczniowego dnia i nigdy nie wrócił. Co się z nim stało? Czy zaufał niewłaściwej osobie? A może sam postanowił zniknąć? Zajrzyjmy do tej zagadki, krok po kroku.

Kim był Robert Wójtowicz?

Robert Wójtowicz urodził się 29 października 1972 roku w Krakowie. Wychowywał się w kochającej i zżytej rodzinie, wraz z rodzicami, bratem i siostrą. Był cichym i spokojnym dzieckiem, którego pasją było czytanie książek. W młodości marzył o karierze w lotnictwie – marzenie to spełnił, dostając się do prestiżowego liceum lotniczego w Dęblinie. Choć nauka szła mu świetnie, tęsknota za rodziną sprawiła, że nie zdecydował się kontynuować tej drogi.

Zaginiony Robert Wójtowicz

Po krótkim epizodzie w Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi Robert powrócił do Krakowa. W 1993 roku rozpoczął studia psychologiczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Był pilnym i ambitnym studentem, wolny czas spędzał na sporcie, grze na gitarze (jego nagranie wciąż można znaleźć w Internecie) oraz działalności w duszpasterstwie akademickim.

To właśnie w duszpasterstwie poznał księdza Adama – duchownego, który odegrał znaczącą rolę w jego życiu. Czy to właśnie ta znajomość miała tragiczne konsekwencje?

Dzień zaginięcia – 20 stycznia 1995 roku

Był poniedziałek. Robert miał tego dnia zajęcia dopiero po południu. Około godziny 13 widziano go, gdy wychodził z domu, zabierając worek ze śmieciami. Po zajęciach planował odwiedzić bibliotekę. Jednak tej nocy Robert nie wrócił do domu.

    Zaginiony Robert Wójtowicz

Matka chłopaka, zaniepokojona jego nieobecnością, obudziła młodszego syna, ale on również nie wiedział, gdzie jest Robert. Policję zawiadomiono od razu, jednak funkcjonariusze kazali czekać, licząc, że chłopak sam wróci. Zgłoszenie przyjęto dopiero po dwóch dniach.

Rodzina nie próżnowała – rozwieszano ulotki, sprawę nagłaśniano w mediach. Ojciec Roberta, który przebywał za granicą, wrócił do kraju, aby pomóc w poszukiwaniach. Wszystkie działania okazały się jednak bezowocne.

Hipotezy i podejrzenia

Pierwsze przypuszczenia dotyczyły ucieczki Roberta. Jednak biorąc pod uwagę jego bliskie relacje z rodziną, tę teorię szybko odrzucono. Nie pasowała do niego także możliwość samobójstwa – chłopak snuł plany na przyszłość, a jego głęboka religijność wykluczała taki krok.

Na początku lat 90. w Polsce popularne były różne sekty, a Robert, jako osoba religijna, mógł stać się ich celem. Jednak i ta hipoteza nie przyniosła przełomu. W notatce policyjnej z 3 lutego 1995 roku odnotowano, że w dniu zaginięcia Robert planował spotkanie z niezidentyfikowanym mężczyzną.

W 2015 roku, po 20 latach od zaginięcia, sprawą zajęło się Archiwum X. Zaczęto podejrzewać, że Robert Wójtowicz nie zaginął – został zamordowany. Uwagę śledczych zwrócono na duszpasterstwo akademickie i księdza Adama.

Ślady prowadzą do księży

Ksiądz Adam był jedną z ostatnich osób, które widziały Roberta przed zaginięciem. Po jego zniknięciu duchowny popadł w depresję i alkoholizm. W czasie przesłuchań twierdził, że nie widział chłopaka od trzech dni, ale wiedział o szczegółach, które mogły pochodzić wyłącznie od Roberta – na przykład o kitlu lekarskim, który chłopak pożyczył od matki.

Przesłuchano również księdza Andrzeja, brata Adama. W trakcie jednego z przesłuchań Andrzej wyznał, że Robert został „zabity w parku w Mistrzejowicach”. Twierdził, że ciało studenta zawinięto w dywan i wywieziono samochodem. Później jednak wycofał swoje słowa, mówiąc, że to był żart.

Badania wariograficzne wykazały, że zarówno Adam, Andrzej, jak i trzeci ksiądz – Stanisław – mogli mieć wiedzę na temat zbrodni. Podejrzenia były jednak niewystarczające, by postawić komukolwiek zarzuty.

Niewyjaśniona tajemnica

W 2018 roku, podczas wyjazdu na Maltę, księża mieli wyznać, że wiedzą, co stało się z Robertem. Mimo tego śledztwo Prokuratury Okręgowej w Krakowie nie przyniosło dowodów wystarczających do postawienia oskarżeń. W 2022 roku sprawa została umorzona.

Czy Robert Wójtowicz zostanie odnaleziony?

W dniu zaginięcia Robert Wójtowicz miał 23 lata. Dziś miałby 51 lat. Sprawa, która przez lata wydawała się bliska rozwiązania, pozostaje wciąż nierozwiązaną tajemnicą. Czasu jest coraz mniej – w 2025 roku zbrodnia zabójstwa się przedawni.

Gdzie jesteś, Robercie? Czy Twoja rodzina kiedykolwiek pozna prawdę?

Rysopis:

•Wzrost: ponad 185 cm

•Waga: 70-89 kg

•Sylwetka: szczupła, smukła

•Twarz: blada, owalna

•Oczy: jasne

•Włosy: ciemne

•Znaki szczególne: blizny na uszach po ranie ciętej

W dniu zaginięcia miał na sobie czarną kurtkę, jasnobrązowe spodnie, ciemny sweter, koszulę w kratę, brązowe buty za kostkę i czarną czapkę.

Osoby posiadające jakiekolwiek informacje proszone są o kontakt z KK KMP Kraków:

•Tel.: 47 83 52 450

•Adres: ul. Mogilska 109, 31-571 Kraków

Źródła:

Zaginieni Policja

Gazeta.pl

YouTube

UDOSTĘPNIJ:

PRZECZYTAJ TAKŻE:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Zapraszamy do współpracy!

Oferujemy możliwość umieszczenia reklamy na stronie głównej oraz w każdym artykule. Dodatkowo posiadamy możliwość publikacji artykułów sponsorowanych i reklamowych.

Zapraszamy do kontaktu w celu ustalenia szczegółów.

it-agencja.pl