Zabójstwo 21-letniej Wioletty W. Pożar, anonim z groźbami. Co tak naprawdę wydarzyło się 30 lat temu? Kim jest morderca? Jaki był motyw zbrodni?
Zabójstwo 21-letniej Wioletty W.
Mama zamordowanej niestrudzenie szuka odpowiedzi na dręczące ją pytania i prosi o pomoc wszystkich którzy mają jakiekolwiek informacje na temat śmierci jej dziecka. Kobieta pomimo upływu lat wciąż ma nadzieję, że dowie się kto skrzywdził jej córkę.
21-letnia Wioletta W. mieszkała w Matysówce z mężem Pawłem i córką. Pracowała na drugiej zmianie jako woźna w zespole szkół samochodowych w Rzeszowie. Do domu zawsze wracała po godzinie 18:00 autobusem miejskim.
15 grudnia 1993 roku świadkowie widzieli Wiolettę W. jak o godzinie 18: 14 wsiadała do autobusu na przystanku przy alei Wyzwolenia w Rzeszowie. W Matysówce widział ją tamtego dnia jeden z mieszkańców. Mąż jednak twierdzi, że jego żona do domu tamtego dnia nie wróciła.
Ciało Wioletty W. zostało odnalezione następnego dnia w potoku 16 grudnia 1993 r. około godziny 11:00 przez sąsiadkę około 30 do 40 metrów od miejsca zamieszkania zamordowanej.
Z badań biegłych sądowych wynika, że morderca zadał kobiecie trzy ciosy w tył głowy ostrym narzędziem. Te obrażenie nie były jednak śmiertelne. 21-latka utonęła bo sprawca porzucił jej ciało w potoku. Ciało kobiety było częściowo obnażone, miała zsunięte spodnie. Wszystko wskazuje na to, że morderca chciała upozorować zabójstwo na tle seksualnym żeby odsunąć od siebie podejrzenia. To też potwierdza opinia z zakresu psychologii śledczej.
Znaleziono czapkę
Na miejscu były widoczne ślady wleczenia, które wskazywały, że do miejsca zbrodni doszło w innym miejscu, a sprawca przeciągnął ciało kobiety do potoku. Wioletta miała popielatą skórzaną torebkę, która miała zerwany pasek i dlatego nosiła ją w reklamówce. Torebki nigdy nie odnaleziono. W pobliżu leżała czapka uszanka, od strony wewnętrznej posiadała przypiętą odznakę z sylwetką Lenina. Czapka leżała w tym miejscu już wcześniej lub została tam podrzucona, prawdopodobnie należała do mordercy.
Z ustaleń śledczych wynika, że sprawcą była jedna osoba. Jest to osoba sprawna fizycznie o dosyć negatywnych cechach osobowości wskazujące na brak szacunku dla ludzkiego życia.
Już na samym początku śledczy podejrzewali, że Wioletta W. znała swojego oprawcę. Wówczas nikomu jednak nie postawiono zarzutów. Śledczy byli przekonani, że sprawcą może być jeden z członków rodziny pokrzywdzonej.
Nie wykluczone, ż motywem zbrodni jest akt zemsty.
Pożar i groźby
Krótko po zabójstwie Wioletty doszło do bardzo dziwnych wydarzeń. Dom w którym mieszkała zamordowana Wioletta z rodziną spłonął około półtora miesiąca po jej zabójstwie. Przyczyna pożaru nie została do końca wyjaśniona. Czy było to podpalenie jak podejrzewano? W chwili pożaru w domu był Paweł W. który został wtedy uratowany. W trakcie przesłuchania mężczyzna zeznał policjantom, że wychodząc z domu został przez kogoś napadnięty. Twierdził, że napastnik zarzucił mu sznur na szyję i wtedy Paweł W. stracił przytomność. Mężczyzna twierdził, że od jakiegoś czasu dostrzegał ślady czyjejś obecności. Słyszał szelest na strychu, a z domu miało znikać jedzenie.
W toku czynności śledczych bardzo dokładnie przeszukano podwórko. Było dużo śniegu, a nigdzie nie było żadnych śladów butów, świadczących o tym, że ktoś mógł wejść na posesję Państwa W.
W aktach sprawy znajduje się informacja, że kilka tygodni po pożarze Piotr W. zgłosił się na policję ponieważ jak sam twierdził dostał list z pogróżkami. Bardzo szybko mężczyzna przyznał się, że anonim napisał sam ponieważ się bał, że policja podejrzewa go o zabójstwo żony.
W tej sprawie jest wiele pytań, a mało odpowiedzi. Mąż zamordowanej przebywa w Norwegii. Jedyną osobą, która walczy o prawdę i sprawiedliwość jest matka zamordowanej 21-latki. Nad sprawą tajemniczego morderstwa Wioletty W. intensywnie pracuje policyjne archiwum x. Wierzymy, że z ich pomocą uda się odnaleźć mordercę, a mama zamordowanej chociaż po części odzyska spokój.
Od zabójstwa Wioletty W. minęło 30 lat. Zabójstwo przedawnia się po 40 latach od jego dokonania. zabójstwa.
Źródło: (3) Facebook
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie! !
Syna odwiedzamy w więzieniu, a wnuczkę nam odebrano (zaginieniprzedlaty.com)
Może zainteresować Cię również: 10-latkowie torturowali i zamordowali 3-letniego Jamesa – Zaginieni Przed Laty