Mirosław K. przytulił dziewczynę, a później wypchnął ją z okna kamienicy w Wałbrzychu. Powód? Zazdrość o młodszego mężczyznę?
Impreza
Mirosław K. 44-latek od jakiegoś czasu mieszkał razem z 20-letnią partnerką Klaudią K. w Boguszowie-Gorcach.
11 sierpnia 2020 roku był ciepłym letnim dniem. Tego dnia para około godziny 14:00 udała się wspólnie na imprezę przy ul. Św. Józefa 2 na wałbrzyskim Sobięcinie. Wraz z kilkoma innymi osobami świetnie się bawili przy muzyce i alkoholu.
Tragedia
Do tragedii doszło tuż po godzinie 23:00. Mirosław K. w pewnym momencie się zdenerwował, dostał furii. Powód? Jego dziewczyna poświęcała więcej uwagi swojemu rówieśnikowi, Oskarowi C. Obwiniał Klaudię o tę sytuację, a po chwili Mirosław K. zaczął również zaczepiać Oskara C., mieszkańca Szczawna – Zdroju. Jednak znajomy 20-latki zdecydował się nie wdawać w awanturę z 44-latkiem i wyszedł na zewnątrz.
Klaudia K. usiadła na parapecie okna na 2 piętrze, nogi miała przerzucone na zewnątrz. Para kłóciła się jeszcze przez jakiś czas. W pewnym momencie Mirosław K. podszedł ze spokojem do Klaudii K., przytulił ją, po czym wypchnął z okna. Nie udzielając jej pomocy, uciekł z miejsca zdarzenia. „Tak mi jakoś wyleciała przez okno” – powiedział w czasie przesłuchania.
Śledczy są przekonani, że mężczyzna celowo wypchnął kobietę i nie udzielił jej pomocy. Mirosław K. zeznał, że kochał 20-latkę. Gdy Klaudia K. wypadła z okna poszedł zobaczyć, co z dziewczyną, a następnie wezwał pogotowie. Na koniec uciekł z miejsca wypadku przed przyjazdem karetki, ponieważ się wystraszył.
Świadkowie
Uczestnicy imprezy nie potwierdzają wersji Mirosława K.. To właśnie oni wezwali pogotowie i udzielali pierwszej pomocy młodej kobiecie. Śledczy ustalili, że w telefonie Mirosława K. nie było śladów połączenia z pogotowiem. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Do sądu trafił już akt oskarżenia o usiłowanie zabójstwa Klaudii K.
Kobieta miała sporo szczęścia. Poza złamaniem kości udowej prawej nogi i licznymi, bolesnymi stłuczeniami nie odniosła poważniejszych obrażeń, zagrażających jej życiu. Upadek z 2 piętra kamienicy, z wysokości ponad ośmiu metrów bez wątpienia mógł się skończyć tragicznie.
W chwili zatrzymania Mirosław K. miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie, Klaudia K. 1,62. Wszyscy pozostali uczestnicy imprezy również znajdowali się pod wpływem alkoholu. Niektórzy nawet nie wiedzieli, co się wydarzyło, bo poszli spać. Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu wokandy.
Co kierowało 44-latkiem. Z pewnością zazdrość o dużo młodszą od siebie partnerkę. Bał się, że zostawi go dla młodszego? Jednak nie ma żadnego wytłumaczenia na jego zachowanie. Naraził partnerkę na ogromne ryzyko utraty życia.
