Szymon Wcisło
W 2001 roku wyjechał do Włoch za pracą. Ale jego głównym powodem był konflikt z prawem. Został przyłapany przez mundurowych, którzy znaleźli przy nim narkotyki. Były to niby śladowe ilości, ale 21-latek bał się konsekwencji i wyjechał
Od tego czasu nie bywał już w Polsce.
Mama spotkała się z synem we Włoszech rok po jego wyjeździe. Była wtedy na wycieczce turystycznej wiec wykorzystali to by się spotkać oboje. Tak naprawdę wtedy widziała go po raz ostatni.
Łobuz
Matka przyznaje że jej syn należał do dzieci, które nauczyćiele nazywają mianem „trudnych”
Stwarzał problemy wychowawcze, brał udział w bójkach. Nie sądzi jednak by był ich prowokatorem. Jak tylko dyrektor wzywał go na dywanik, pod gabinetem ustawiał się rząd uczniów, którzy stawali w jego obronie. Raz został nie słusznie oskarżony o kradzież dziennika nauczycielskiego. Miał z tego powodu sprawę w sądzie dla nieletnich, po czym przyznano mu kuratora. Dopiero po 15 latach od schowania dziennika, przyznała się do tego jedna z klasowych koleżanek. Ale jak już do kogoś przylgnie łapka łobuza, to zazwyczaj wszystko co złe spada na niego. A on był łobuzem ale sympatycznym. Nie posiadał wrednej osobowości, napewno górowały w nim cechę szlachetności.
Kiedyś Szymon został raz zapytany, na starosądeckim rynku przez policjanta, czy czasem nie widział zdążenia, jak mężczyzna wyrywa kobiecie torebkę. Miał wtedy odpowiedzieć „ Jakobym widział, to napewno bym wam nie doniósł, tylko odrazu wymierzył sprawiedliwość
”Mama Szymona czasem ma obawy, że ta jego porywczość mogła mieć związek z jego zaginieciem.
Sycylia
Kiedy Szymon wyjechał matka cieszyła się że syn szczęśliwie układa sobie życie na Sycylii, gdzie cały czas pracował, zakochał się gdy poznał Azurę, kobietę z którą planował ślub. Jednak ich związek nie przetrwał i rozpadł się, Szymon wyjechał do Rzymu. Tam po raz ostatni widział go jego brat Grzegorz, który często odwiedzał Szymona. To być pół roku przed ostatnim jego telefonem. Szymon z reguły kontaktował się z rodziną rzadko. A to jeździł z jakaś uliczną trupą, albo pracował w lesie i nie miał zasięgu. Potrafił nie dzwonić nawet przez 3 miesiące a i do niego ciężko było się dodzwonić. Dlatego, gdy dłużej nie dawał znaku życia, rodzina choć martwiła się o niego , nie panikowała.
Zaginął
Zaginiecie zgłosili po pół roku po jego ostatnim telefonie. To było w maju 2009 roku . Wtedy Szymon zadzwonił by podać mamie swój nowy numer telefonu i poinformować że opuszcza już ośrodek dla emigrantów, w którym przebywał z uwagi na nieważny paszport. Tam poznał Serba o imieniu Sasza. Starszemu synowi Grzegorza udało się z Saszą skontaktować. Ale Serb powiedział że nie ma pojęcia co stało się z Szymonem, ich drogi rozeszły się po opuszczeniu ośrodka. Szymon planował wyjazd do Anglii, jednak jego kolega z Wielkiej Brytanii przekonuje że się rozmyślił , bo poznał jakiś Indian z Peru. Grał z nimi na ulicach wiec mógł wyjechać z nimi nielegalnie do Ameryki.
Poszukiwania
By odszukać syna uruchomiła wszystkie znajomosci. Sąsiad który pełni posługę kapłańską we Włoszech, pomógł mamie Szymona, sprawdzić czy syn nie przebywa w żadnych tamtejszych szpitalach lub więzieniach. Szymon Wcisło widnieje również w bazie osób zaginionych fundacji itaka. Po jakimś czasie mama Szymona dostała wezwanie na policję, była pewna że w końcu usłyszy prawdę o swoim synu…
Jednak została wezwana tylko po to, by śledczy mogli pobrać od niej próbki DNA. Próbka nadal widnieje w bazie, a skoro nie dopasowano jej do żadnej osoby NN, daje to rodzinie nadzieje że Szymon nadal żyje.