Do zagadkowego zaginięcia Adriana Dudka, 20-letniego rapera z Brodnicy występującego pod pseudonimem Pyro, doszło w nocy z 22 na 23 grudnia 2018 roku. Czy po przeszło dwóch latach uda się ustalić, co stało się z młodym mężczyzną?
Spotkanie z kolegami
22 grudnia 2018 roku Adrian opuścił dom około godziny 20.30. Mamę poinformował, że wybiera się do miasta, miał tam spotkać się z kolegami. Wiadomo, że mężczyźni spotkali się w barze „Texas”, następnie około godziny 2.00 mieli udać się na teren ogródków działkowych w Brodnicy. To właśnie tam urywa się wszelki ślad po Adrianie.
Impreza przeniosła się do altany znajdującej się w ogrodzie działkowym, ale Adrian z kilkoma kolegami nie zostali wpuszczeni do środka. Młody mężczyzna mimo tego miał pozostać w okolicy. To wtedy zdaniem kolegów wiedzieli oni 20-latka ostatni raz. Policja ustaliła, że ostatnio logowano się na telefon Adriana właśnie stamtąd, około godziny 3.00 w nocy.
Wiadomo, że koło działek przy ulicy Bocznej przepływa rzeka Drwęca – czy Adrian mógł do niej wpaść? Ustalono również, że inną drogą wiodącą do domu była trasa biegnąca przez tereny podmokłe, które również mogły być niebezpieczne, szczególnie po ciemku. Po zaginięciu mężczyzny wielokrotnie organizowano jego poszukiwania.
Poszukiwania
Straż pożarna, policja, wojsko, WOPR i mieszkańcy, którym nie był obojętny los Adriana Dudka – wszyscy sprawdzali okoliczne tereny i działki. Wielokrotnie sprawdzono również dno rzeki Drwęcy. Nie udało się znaleźć żadnych śladów zaginionego. Nie pomogło nawet użycie sonaru oraz psów tropiących. Co zatem mogło wydarzyć się w nocy z 22 na 23 grudnia?
Pani Jolanta, mama Adriana, przyznaje, że od kolegów syna usłyszała trzy różne wersje wydarzeń. Większość z nich nie wzięła również udziału w poszukiwaniach 20-latka. Dwóch mężczyzn, którzy feralnej nocy bawili się z Adrianem wyraziło zgodę na badanie wykrywaczem kłamstw – nie wiadomo jednak, czy do tego doszło.
Kto wie, co spotkało Adriana Dudka?
Po kilku miesiącach od zaginięcia mężczyzny pojawił się nowy trop. Na policję zgłosiła się kobieta mieszkająca przy ulicy Bocznej. Anonimowa informatorka wyznała, że wspomnianej nocy na moście żelaznym słyszała krzyki i dźwięki świadczące o bójce. Wiadomo, że kobieta miała zostać przesłuchana przez prokuraturę.
Funkcjonariusze sprawdzili również logowania do mediów społecznościowych Adriana Dudka. Zauważyli, że już po zaginięciu mężczyzny ktoś wszedł na konto 20-latka i zmienił lokalizację jego telefonu. Kto i po co miałby to robić? Odpowiedzi na te pytania na próżno szukać w informacjach przekazanych prasie.
Od zaginięcia Adriana Dudka minęło już sporo czasu, jednak w dalszym ciągu nie doprowadzono tej sprawy do końca. Niezależnie od tego, czy finał byłby tragiczny – mama zaginionego chce wiedzieć, co spotkało jej syna.
źródło: