Zofia Dybowska- Aleksandrowicz zginęła w 1989 roku. Minęło wiele lat od momentu, gdy w Warszawie pojawili się seryjni mordercy i dokonali serii brutalnych zbrodni. Policja z Archiwum X wraca do tej sprawy i próbuje rozwiązać serię tajemniczych morderstw na Starówce.
Ofiary zbrodni
Wszystko zaczęło się 9 kwietnia 1989 roku. Od tamtej pory starsze i samotne osoby obawiały się o swoje życie. Bez wątpienia bandyckie napady zawsze kończyły się zabójstwem. Ofiarami zbrodni okazały się starsze kobiety, mieszkające na warszawskim Starym Mieście – prawdopodobnie każda z nich była bardzo zamożna. Sprawcy dokładnie planowali wszystkie zbrodnie. Włamując się do mieszkań mieli już w głowie ułożony cały plan zabójstwa, bezlitośnie z zimną krwią znęcali się nad swoimi ofiarami. Po upływie 30 lat nie ma świadków zbrodni, każdy milczy z obawy o własne życie.
Zofia Dybowska- Aleksandrowicz
Jedną z ofiar była Zofia Dybowska- Aleksandrowicz. Kobieta od lat mieszkała samotnie na Starym Mieście w Warszawie. Jeszcze za życia była legendą- zajmowała się w Polsce reżyserią dubbingu. Bez wątpienia uchodziła za wspaniałą i ciepłą osobę.
Fatalny dzień
9 września 1989 roku do drzwi Pani Zofii zapukali sąsiedzi, którzy przyszli w odwiedziny. Nikt nie otworzył- w mieszkaniu panowała cisza. W związku z tym, sąsiedzi odważyli się pociągnąć za klamkę i wejść do środka. Wówczas zauważyli zmasakrowane ciało kobiety. Pani Zofia Dybowska- Aleksandrowicz miała liczne rany na ciele oraz podcięte gardło. Sprawcy zadali kobiecie 24 ciosy nożem w okolicę serca.
Działania policji
Z kolejnych ustaleń policji wynikało, że sprawcy dostali się do mieszkania Pani Zofii przez okno. Był środek nocy. Jeden z morderców został zraniony na miejscu zbrodni, prawdopodobnie wtedy, gdy kobieta próbowała się bronić przed napastnikami.
Dowody zbrodni
W mieszkaniu zamordowanej znalazły się odciski palców oraz niedopałki papierosów w popielniczce. Jeden z niedopałków miał ślady szminki. Przypuszcza się, że jednym z morderców była kobieta. Bandyci przed zbrodnią obserwowali bacznie swoją ofiarę, dokładnie wiedzieli kiedy mogą wejść do jej mieszkania i dokonać okrutnego czynu.
Zofia Dybowska- Aleksandrowicz nie była jedyna- kolejne morderstwa
Zofia Dybowska- Aleksandrowicz nie była jedyną ofiarą bandytów na Warszawskiej Starówce – tych zabójstw było aż sześć. Sprawcy wybierali przede wszystkim osoby starsze i samotne. Z dalszych ustaleń policji wynikało, że bandyci dostawali zlecenia, ktoś wskazywał im kolejne ofiary. Wszystkie z nich były przyduszane kablami elektrycznymi, które były znajdowane na miejscu zbrodni. Używali również bandaży elastycznych. Wszystkie te rzeczy pozostawiali niczym znak rozpoznawczy. Ofiary przed śmiercią były brutalnie bite po głowie i torturowane do chwili zgonu.
Tajemniczy mężczyzna
W serii tych brutalnych morderstw pojawia się tajemniczy mężczyzna, widziany w pobliżu wszystkich miejsc zbrodni. To on obserwował ofiary zanim sprawcy wchodzili do ich mieszkań. Nie wykluczone, że ów człowiek brał udział w tych okrutnych zbrodniach, wymierzając ofiarom kolejne ciosy. Podejrzanym stał się zatem blondyn ubrany w jeansową kamizelkę. Jego cechą charakterystyczną było zaciąganie lewą nowa przy chodzeniu- kulał.
Bezkarność
Sprawa od lat tkwi w martwym punkcie. Pomimo zebranych dowodów i podejrzeń, mordercy pozostali bezkarni. Każdy wyrok dla morderców byłby zbyt małą karą do tak okrutnych mordów.
ŹRÓDŁO: Seria morderstw na Starówce – Interwencja (polsatnews.pl)
Nie Dykowska, a Dybowska. Poza tym nie mieszkała sama, tylko ze swoją matką, która również została wtedy brutalnie zamordowana, więc dlaczego nie ma o tym ani słowa w artykule?