Camden, New Jersey. W sierpniu 2012 roku Chevonne Thomas zadzwoniła pod numer 911. Kobieta powiedziała operatorowi numeru alarmowego, że ktoś właśnie dźgnął jej 2-letniego syna, Zahree’go Thomasa. W trakcie rozmowy 33-latka była zdenerwowana, bardzo często zmieniała przebieg zdarzeń i mówiła od rzeczy. Kiedy na miejscu pojawili się funkcjonariusze, nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli.
Kto dźgnął Pani syna?
Operator 911 próbował uzyskać od kobiety jak najwięcej informacji. Na pytanie o to kto dźgnął dwulatka Chevonne powiedziała, że zrobił to jej chłopak. Po chwili kobieta stwierdziła, że to ona zaatakowała bezbronnego syna.
Thomas powiedziała, że dziecko nie krwawi, więc wysłanie karetki pogotowia nie jest potrzebne. Operator zorientował się jednak, że kobieta powtarza się i część rzeczy, które mówi nie mają sensu. Mężczyzna zapytał 33-latkę czy jest pod wpływem środków odurzających lub leków. Thomas przyznała, że brała prozac. Chwilę później stwierdziła, że nie wzięła go dziś, chociaż powinna.
W pewnym momencie rozmowy Chevonne Thomas rozłączyła się. Po zlokalizowaniu telefonu kobiety, na miejsce przyjechało pogotowie oraz policja.
Makabryczne odkrycie
Policjanci zastali na miejscu dwa ciała. Dwuletni Zahree miał odciętą głowę, natomiast Chevonne śmiertelnie dźgnęła się nożem w szyję chwilę po tym, jak zadzwoniła pod numer alarmowy. Głowę chłopca odnaleziono w zamrażarce.
Późniejsze badanie toksykologiczne wykazało, że w chwili zabójstwa syna Thomas była pod wpływem Fencyklidyny (PCP), jest to substancja psychoaktywna. Jej niewielka ilość może wywołać zarówno uczucie oziębłości i obojętności wobec otoczenia, jak i poczucie siły i niewrażliwości.
Chevonne Thomas odzyskała syna zaledwie 5 miesięcy wcześniej
Departament ds. Dzieci i Rodzin powiedział w oświadczeniu, że jego pracownicy regularnie odwiedzali rodzinę Thomas. Asystenci wielokrotnie oferowali Chevonne wsparcie. Kobieta korzystała również z pomocy w ośrodku leczenia uzależnień.
Zaledwie 5 miesięcy przed zabójstwem Zahree’go, Thomas odzyskała prawa rodzicielskie do sprawowania opieki nad synem. 33-latka straciła je po tym, jak w 2010 roku została oskarżona o narażenie dziecka na niebezpieczeństwo. Thomas zostawiła wtedy maleńkiego syna w aucie, a sama udała się do parku, gdzie straciła przytomność po zapaleniu marihuany z PCP.
Z informacji zebranych od sąsiadów Thomas wynika, że kobieta często zachowywała się szokująco. Kobieta mówiła sama do siebie, chodziła w kółko, wykrzykiwała przekleństwa.
Ze względu na tragedię, Departament ds. Dzieci i Rodzin obiecał uważniej przypatrywać się rodzinom korzystającym z ich pomocy, aby nie dopuścić do takich sytuacji w przyszłości.
Rozmowa telefoniczna Thomas z operatorem numeru alarmowego:
źródło: