Piłka nożna dostarcza na całym świecie wiele emocji. Kibice z całego świata często jeżdżą na każdy mecz drużyny, której kibicują. Cieszą się, gdy drużyna odnosi sukcesy i smucą, gdy drużyna przegrywa z kretesem.
Noszą barwy klubowe, wymachują flagami, wspólnie śpiewają przyśpiewki oraz hymny państwowe. Dla niektórych z kibiców piłka nożna jest życiem. Dla Andresa Escobara przegrany mecz zakończył się śmiercią.
ZACIĘTY DOPING KIBICÓW KOLUMBII
W Kolumbii piłka nożna jest sportem narodowym. Rzesze kibiców czekają na kolejne mecze swojej ukochanej reprezentacji. Już na początku Mundialu na piłkarzach z Kolumbii spoczywały duże oczekiwania. Przegrany mecz z Rumunią wzbudził wiele negatywnych reakcji kolumbijskich kibiców.
Już w trakcie rozgrywek kilku piłkarzy otrzymywało pogróżki. Pomocnik drużyny kolumbijskiej, Gabriel Gomez, któregoś dnia podniósł słuchawkę i usłyszał: – Zagrasz, to zginiesz. Obstawiano, że za pogróżkami może stać mafia. Przestraszony Gomez wycofał się z rozgrywek. Piłkarz nie był jedyną osobą, która została zastraszona.
Ledwie kilka miesięcy wcześniej porwano dla okupu syna obrońcy, Luisa Herrery. Dwa dni przed meczem w wypadku samochodowym, którego okoliczności wciąż są niewyjaśnione zginął jego brat. Drużyna żyła w przerażeniu, modląc się, aby nie popełnić żadnego błędu na boisku. Domyślali się, że mógłby kosztować ich najwyższą cenę….
W tym kraju wygrana oznacza święto narodowe, natomiast przegrana ogromną tragedię. Tak się też stało w tym przypadku. Jednak “tragedia narodowa” spowodowana klęską Kolumbii na boisku stała się też motywem do morderstwa Escobara.
22 czerwca 1994r.
27-letni wówczas Andres Escobar, piłkarz reprezentacji Kolumbii, grał na pozycji obrońcy na Mistrzostwach Świata odbywających się w USA. Niestety, mecz z gospodarzami zakończył się wynikiem 2:1 dla reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Winą za przegrany mecz obarczono Escobara.
Tego dnia Escobar chcąc wybić piłkę, kopnął ją w światło bramki swojej drużyny i w 35. minucie meczu Andres strzelił gol samobójczy. Był to koniec przygody drużyny Kolumbii z Mundialem. Mecz był oglądany przez wielu Kolumbijczyków oraz członków rodziny Escobara.
Po tym feralnym golu, śledząc mecz w telewizji, odezwał się 9-letni syn siostry Andreasa, Marii Estery Escobar. Dziecko rzekło: – Mamo, oni go zabiją. Matka chłopca przekonywała go, że jego wujek jest bezpieczny, w końcu, jak uważała, był on kochany przez cały kraj.
Andres się załamał – czuł się winny, po samobójczej bramce padł na murawę. Po tym meczu Escobar, pod naciskiem swojego przyjaciela, wystosował odezwę do kibiców na łamach jednego z bogockich dzienników.
“Życie na tym się nie kończy. Musimy iść dalej. Nieważne, jak będzie trudno, ale musimy stanąć na nogi. Mamy dwie możliwości: albo pozwolimy sparaliżować się złości i ulec przemocy, albo pokonać to i zrobić, co w naszej mocy, by pomóc innym. Wybór należy do nas.
Pozdrawiam wszystkich. To było niesamowite i niespotykane doświadczenie. Niebawem znów się zobaczymy, ponieważ życie na tym się nie kończy.” – Escobar nie wiedział, że jego życie skończy się właśnie na tym
Strzał w plecy, za strzał na bramkę
2 lipca 1994 r., Andres Escobar bawił się razem z przyjaciółmi w klubie, w kolumbijskim mieście Medellin. W którymś momencie zabawy, do Escobara podeszło kilku mężczyzn, którzy zaczęli drwić z piłkarskich umiejętności 27-latka.
– Ładnie strzeliłeś, panie Samobój – padło z ich ust, a piłkarz tłumaczył się, że sam czuje się źle z tą sytuacją
Ta dyskusja zepsuła nastrój zabawy całego towarzystwa, w którym przebywał Andres. Jego koledzy opuścili lokal, a on sam udał się do samochodu. Wtedy został zaatakowany.
Mężczyźni, którzy podeszli do samochodu sześciokrotnie strzelili do Escobara, a po każdym strzale świadkowie słyszeli okrzyk “gol!”. Następnie napastnicy związali mężczyznę, pobili go również kijem. Chcieli, żeby napad uznano za napad rabunkowy. Mordercy nie wzięli pod uwagę świadków, którzy bawili się w klubie.
To właśnie świadkowie zeznali, że bandyci odjechali samochodem marki toyota. Escobar w tym czasie umierał na parkingu, w swoim samochodzie. Zmarł 45 minut później. Miał 27 lat.
Z relacji świadków wiadomo, że w klubie mieli go obrażać bracia Gallon. Byli to bossowie jednego z narkotykowych karteli, do niedawna współpracownicy, a później wrogowie Pablo Escobara (przypadkowa zbieżność nazwisk z piłkarzem), legendarnego szefa kartelu narkotykowego, zabitego przez policjantów kilka miesięcy wcześniej.
Andres Escobar zginął z rąk kierowcy i ochroniarza braci Gallon. Mężczyzna został skazany na 43 lata więzienia, ale wyszedł po 11. Bracia Gallon nie byli sądzeni w tej sprawie.
Żródło:
https://tvn24.pl/magazyn-tvn24/za-tego-gola-dostal-wyrok-smierci-dziesiec-dni-pozniej-juz-nie-zyl,155,2710