Blog
Zaginieni Przed Laty

Zakopał ją żywcem, ponieważ była z nim w ciąży

Zakopał ją żywcem, ponieważ była z nim w ciąży

Zakopał ją żywcem, ponieważ była z nim w ciąży. Jola jeszcze żyła, gdy wrzucił ją do dołu i przysypał ziemią. Sekcja zwłok wykazała: uduszona na skutek unieruchomienia klatki piersiowej. Brutalne morderstwo 32-letniej Jolanty Urbańskiej.

Zakopał ją żywcem

Był rok 1999, 32-letnia Jolanta Urbańska wzięła kilka dni urlopu przed Bożym Ciałem, ponieważ planowała wyjazd do siostry. 29 maja kobieta była już w Zajezierzu koło Małdyt. Następnego dnia odbywała się uroczystość pierwszej komunii świętej córki Marioli. Z tej okazji 32-latka podarowała swojej siostrzenicy złote kolczyki na prezent. Jola pochodziła z rodziny wielodzietnej, ale wiecznie zapracowana kobieta mieszkająca na stancji w Morągu nie miała czasu na założenie swojej rodziny. Rodzice martwili się, że Jola nie ułoży sobie życia. Pomimo tego, że miała chłopaków, żaden z nich nie miał roli narzeczonego.

Pixabay.com

Zaginięcie

31 maja 1999 roku, pierwszego dnia białego tygodnia, zaraz po mszy rodzina wróciła do domu. Jola tego dnia była umówiona z koleżanką. Wychodząc powiedziała: Nie zamykajcie drzwi, bo jeszcze dzisiaj wrócę! 32-latka miała się u koleżanki spotkać z jakimś mężczyzną. Nikt go nie znał, nikt nic o nim nie wiedział. Jola nie chciała o nim mówić. Dlaczego?

Kiedy była u koleżanki około godziny 14:00 Jola wyjrzała przez okno i zobaczyła, że pod dom podjechał mężczyzna, z którym była umówiona, dając jej znak, że może wychodzić. Dlaczego Jola tamtego dnia umówiła się z nim pod domem koleżanki, a nie siostry?

32-latka pożegnała się z koleżanką i wyszła przed kościół. Po chwili podjechał po nią żółty samochód na zagranicznych numerach, a kierowcą był tajemniczy mężczyzna, z którym Jola odjechała. Jej koleżanka nie widziała dobrze kierowcy, ponieważ szyby w samochodzie były przyciemnione.

Tego dnia Jola nie wróciła do domu siostry, jak obiecała. Bliscy nie zmartwili się tym zbytnio, nie podejrzewali, że mogło się stać coś złego. Wiedzieli od koleżanki Joli, że pojechała z jakimś mężczyzną. Uważali, że jest dorosłą samodzielną kobietą i być może jest szczęśliwie zakochana i wkrótce wyjdzie za mąż za tajemniczego mężczyznę.

 

Bez śladu

Jola była bardzo dobrym pracownikiem, więc gdy nie wróciła po urlopie do pracy, kierownik zaczął podpytywać  przyjaciółkę, z którą razem pracowała i u której wynajmowała pokój, dlaczego Jola nie wróciła do pracy. Jednak nikt nie znał na to pytanie odpowiedzi. Pięć dni później przełożeni z zakładu zadzwonili do Jarnołtowa, gdzie mieszkali rodzice 32-latki.

Dopiero wtedy bliscy zaczęli szukać Joli. Nie przypuszczali, że 32-latka zaginęła, byli pewni, że miło spędza czas z nieznanym im mężczyzną. Nikt nie widział Joli, nikt nie wiedział, gdzie jest i co się z nią dzieje. Rodzina przejrzała wszystkie rzeczy znajdujące się na stancji. Znaleźli wtedy listy sprzed 6 lat. Jakiś mężczyzna z Bisztynka pisał do Joli, że tylko śmierć ich rozłączy. Córka Urbańskich nigdy im nie wspominała o tym chłopaku i nie mieli pojęcia, kim on jest.

Poszukiwania

Rodzina powiadomiła policję o zaginięciu 32-latki. Do poszukiwań bliscy chcieli zaangażować jasnowidza, ale dotarła do nich informacja o znalezieniu zamordowanej dziewczyny koło Ostródy. Okazało się, że to zupełnie inna osoba. Urbańscy wówczas odetchnęli z ulgą, ale po ich córce nie było wciąż śladu. Rodzice na początku podejrzewali, że Jola wyjechała w góry z tajemniczym mężczyzną, ale z konta nie wypłaciła ani złotówki, a nie miała przy sobie zbyt dużo pieniędzy w dniu zaginięcia.

Kiedy bliscy rozpaczliwie szukali Joli, po Jarnołtowie jeździł żółty samochód, który pewnego dnia zatrzymał się przed ojcem Joli na remontowanej drodze, lecz po chwili odjechał. Siostra zaginionej wraz ze swoją teściową chodziły i przepytywały koleżanki Joli. Jedna z nich wyznała im, że Jola spotykała się ze Zbyszkiem Klupiakiem.

Świadek

Prokurator Zdzisław Łukasiak z Morąga szybko ustalił adres mężczyzny. Mundurowi udali się pod blok, w którym mieszkał Zbigniew Klupp, bo tak się naprawdę nazywał. Pod blokiem stał żółty Opel Kadett na niemieckich numerach rejestracyjnych i należał do jego siostry mieszkającej w Niemczech. Koleżanka Joli potwierdziła, że widziała swoją koleżankę po raz ostatni, jak tamtego dnia wsiadała właśnie do tego samego samochodu.

Następnego dnia około godziny 6:00 rano pod pretekstem sprawdzenia legalności wozu funkcjonariusze policji weszli do mieszkania mężczyzny. Drzwi otworzyła matka podejrzanego. Kobieta powiedziała, że jej syna nie ma w domu. Jak się okazało Zbigniew Klupp ukrył się w łazience.

Mężczyzna tamtego dnia został zabrany na przesłuchanie. W drodze na komendę towarzyszył mu jego ojciec. To był osiemnasty dzień od tajemniczego zaginięcia Jolanty Urbańskiej.

Zatrzymanie

Policja zatrzymała Zbigniewa Kluppa na 48 godzin. Tymczasem jego ojciec Jan nie wiedział jeszcze, że jego syn został zatrzymany i czekał na niego na korytarzu, zerkając z niecierpliwością na zegarek. Około godziny 15:00 zaniepokojony ojciec próbował zajrzeć do pokoju śledczych. Jednak mężczyzna został stamtąd wyproszony. Wtedy właśnie dotarło do niego, że sprawa wygląda bardzo poważnie.

Funkcjonariusze z wydziału kryminalnego działali intensywnie. Według nich to właśnie Zbigniew Klupp stał za zaginięciem Joli. Jednak podejrzany milczał, cały czas powtarzał, że żadnej Jolanty Urbańskiej nie zna i nie znał. Zeznał, że być może tamtego dnia był widziany w tamtych okolicach, ponieważ zabrał okazyjnie do samochodu jakąś dziewczynę koło Małdyt i wysadził w Morągu. Rodzice Joli byli pewni, że to właśnie on zabrał ich córkę spod kościoła w Zajezierzu. Podczas konfrontacji z zatrzymanym Zbigniewem zapłakana siostra Joli- Mariola zaczęła krzyczeć do niego, żeby mówił prawdę i powiedział, gdzie ukrył ciało jej siostry. Wtedy mężczyzna pękł i zaczął mówić.

Zeznania zabójcy

Zbigniew Klupp zeznał, że znał Jolę. Tego dnia był umówiony z nią w Zajezierzu, a potem pojechał z 32-latką nad Kanał Elbląski. Tam według niego jacyś Niemcy robili grilla. Jola i Zbigniew zgłodnieli i mężczyzna pojechał do sklepu po kiełbasę. Kiedy wrócił, nie było Niemców ani Joli. Jak się szybko okazało, Zbigniew cały czas kłamał. Trasę, którą opisał podejrzany, policja sprawdziła i nie zgadzało się nic. 18 czerwca mężczyzna po serii kłamstw wyznał całą prawdę i wskazał miejsce, gdzie ukrył zwłoki Joli.

Zakopał ją żywcem, ponieważ była z nim w ciąży
Pixabay.com

Jola 31 maja 1999 roku o szóstej rano zadzwoniła do Zbigniewa Kluppa. Kobieta chciała mu coś ważnego powiedzieć. Tamtego dnia zabrał Jolę z umówionego miejsca żółtym oplem i zawiózł w rejon Bożęcina, kilka kilometrów od Morąga. Na polanie leśnej 32-latka powiedziała mu, że jest z nim w ciąży – w szóstym tygodniu. Zbigniew wściekł się i kazał jej usunąć ciążę. Para pokłóciła się wtedy. W pewnej chwili Zbigniew wyjął gaz i prysnął Joli prosto w oczy. Następnie wyjął z samochodu metalową blokadę do kierownicy i zaczął bić kobietę po głowie. Kiedy Jola straciła przytomność Zbigniew Klupp pojechał do Morąga wziął z piwnicy łopatę i wrócił do lasu.

Wykopał dół i wrzucił do niego Jolę. Jola resztkami sił błagała o litość, lecz on próbował dobić ją łopatą, aż złamał na niej trzon. Jeszcze żyła, gdy zasypywał ją ziemią, o czym świadczyły jej wyciągnięte do góry ręce. Sekcja zwłok wykazała, że Jola została uduszona na skutek unieruchomienia klatki piersiowej.

Rodzice podejrzanego bronili go

Po tych strasznych zeznaniach i przyznaniu się do bestialskiego mordu, rodzice podejrzanego bronili go. Twierdzili, że Zbigniew to bardzo dobry człowiek. Jednak wiele osób zapamiętało go jako łobuza, który w młodości topił kota w smole.

Rodzice Zbigniewa powtarzali, że Jola z pewnością chciała ich syna wrobić w ciążę. Obrońca oskarżonego bronił go, powtarzając, że mężczyzna dopuścił się zbrodni nieświadomie, ponieważ słyszał podszepty diabła, które kazały mu zabić 32-latkę. Dwukrotne badania psychiatryczne jednak nie potwierdziły jego niepoczytalności w chwili popełnienia przestępstwa. Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał Zbigniewa Kluppa w pierwszej instancji na 25 lat więzienia, ale obie strony odwołały się od wyroku. Trzy lata po morderstwie, ten sam olsztyński Sąd skazał Zbigniewa Kluppa na dożywocie z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 25 latach.

Źródło: Jola została zakopana żywcem, bo była w ciąży | (crime.com.pl)

Jola żywcem zakopana – NewsBook

Dożywocie za śmierć | Elbląg Nasze Miasto

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!

Może zainteresować Cię również: 10-latkowie torturowali i zamordowali 3-letniego Jamesa – Zaginieni Przed Laty

 

UDOSTĘPNIJ:

PRZECZYTAJ TAKŻE:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Zapraszamy do współpracy!

Oferujemy możliwość umieszczenia reklamy na stronie głównej oraz w każdym artykule. Dodatkowo posiadamy możliwość publikacji artykułów sponsorowanych i reklamowych.

Zapraszamy do kontaktu w celu ustalenia szczegółów.

it-agencja.pl