Morderstwo w Andrzejki. 7 lat od szokującego zabójstwa Andrzeja Krzysztofiaka

Swoją kryminalną kartotekę Dawid M. otworzył w wieku 12 lat. Kradł, wdawał się w bójki i za każdym razem solennie przepraszał. Poziom zdegenerowania nastolatka przerósł nawet przydzieloną mu kuratorkę, Barbarę Sz. Zdaniem kobiety Dawid był zdolny nawet do morderstwa, więc w 2010 roku poinformowała policję w Rabce-Zdroju, że gdyby szukali kiedyś sprawcy jakiegoś morderstwa, należy w pierwszej kolejności sprawdzić alibi chłopaka. Dodatkowo złożyła do sądu wniosek o zmianę podopiecznego.

Nóż, leki i wódka

Dwa dni przed zabójstwem Dawid M. usłyszał kolejny, dziewiąty w swoim życiu wyrok – “zawiasy” za pobicie człowieka. Nie ostudziło to bandyckich zapędów 23-letniego mężczyzny. 30 listopada 2013 roku wybrał się wraz z kolegami na imprezę andrzejkową do klubu “ADHD” w Nowym Targu. Uzbroił się w nóż kuchenny, który schował pod ubraniem i zażył “końską dawkę” metadonu, którą dodatkowo zapił alkoholem.

Jego dziewczyna dostała serię agresywnych SMS-ów. Gazeta Krakowska dotarła do części z nich. „Jestem rozje**, wkur*** (…) muszę naprawdę zemścić się za swojego przyjaciela”, „czas do boju ruszyć… kurw*** dusić, dusić, dusić. Tak musi być”.

Jeszcze przed klubem, pomiędzy grupami młodych mężczyzn z Rabki-Zdroju i Nowego Targu, wywiązała się bójka, podczas której Dawid M. wbił nóż w plecy, potem pod ramię, a następnie zaatakował tył głowy 20-letniego Andrzeja Krzysztofiaka. Dwunastocentymetrowe ostrze morderca wbił po sam trzonek i krzyknął: “teraz k…a leż“, a potem chciał dalej bawić się na dyskotece.

Przewieziona do szpitala z ostrzem w głowie ofiara dostała jeden procent szans na przeżycie. Pomimo natychmiastowej operacji, nazajutrz zmarł w szpitalu.

Dawid M. w trakcie procesu / Gazeta Krakowska

Proces

W pierwszej instancji sąd przychylił się do wniosku prokuratury i Dawid M. dostał dożywocie z możliwym zwolnieniem po 25 latach. Obrońcy mordercy odwołali się jednak od wyroku, a Sąd Apelacyjny w Krakowie zmienił karę na 15 lat pozbawienia wolności. Powodem obniżenia wymiaru kary był fakt… wielokrotnych przeprosin rodziny Andrzeja.

Według ekspertyzy jednego z biegłych psychiatrów, Dawid M. jest ponadprzeciętnie inteligentny i przeprasza, kiedy da mu to korzyść. Tak łagodny wyrok wiązałby się z możliwością wyjścia mordercy na wolność już w 2021 roku.

Wniesiono kasację do Sądu Najwyższego i po kolejnym rozpatrzeniu sprawy Sąd Apelacyjny w Krakowie tym razem skazał Dawida M. na 25 lat pozbawienia wolności z możliwością warunkowego wyjścia na wolność dopiero po 20 latach.