24- letnia Justyna Kanicka zaginęła 13 stycznia 2006 roku. Czy związek z Rafałem zmienił jej życie na zawsze?
24- letnia Justyna Kanicka
Justyna Kanicka mieszkała wraz z rodzicami- Marianną i Sławomirem oraz młodszym bratem Mariuszem w Kamieniu Pomorskim, mieście położonym niedaleko Świnoujścia, w województwie zachodniopomorskim.
Burzliwy związek
Justyna spotykała się ze swoim rówieśnikiem Rafałem, w którym była szaleńczo zakochana. Związek nie należał do najłatwiejszych, ponieważ mężczyzna był w tym czasie w formalnym związku z inną kobietą. Spotykali się w tajemnicy w dziwnych miejscach, takich jak cmentarze- tam, gdzie nikt ich nie zauważy. Mama Justyny wiedziała o związku. Widywała Rafała jak skradał się po ciuchu do mieszkania sąsiadki, którym opiekowała się Justyna podczas nieobecności właścicielki. Kobieta nie podzielała entuzjazmu córki i namawiała ją do zerwania kontaktów z Rafałem przede wszystkim dlatego, że nie jest on wolny. O jej związku wiedziały koleżanki i kuzynki, ponieważ zaginiona zwierzała się im ze swojego życia. Justyna niestety nikogo nie słuchała. Wierzyła w zapewnienia mężczyzny, że zakończy on związek i zwiąże się z nią na zawsze. Bardzo go kochała i była gotowa do poświęceń. Była pod jego dużym wpływem, tak dużym, że oddawała mężczyźnie swoją wypłatę.
Feralny dzień
13 stycznia 2006 roku po powrocie z pracy Justyna prosi brata, aby pożyczył jej 100 zł. Obiecuje, że odda mu pieniądze po otrzymaniu wypłaty. Tego dnia ma jechać na studia, ponieważ w weekend ma zajęcia na uczelni. Dziewczyna poinformowała rodzinę, że zatrzyma się u bliskiej koleżanki. O godzinie 19:20 wychodzi z domu przy ul. Topolowej. Na odchodne wypowiada do mamy te słowa- „ tylko nie patrz ciągle w to okno gdzie idę- wszystko byś chciała wiedzieć”. Mama nie wygląda przez okno zgodnie z prośbą córki. Dziewczynę jako ostatnia widziała sąsiadka, która twierdzi, że szła ona samotnie w kierunku ul. Szczecińskiej.
SMS
Z 13 na 14 stycznia 2006 roku Mariusz- brat Justyny otrzymuje od niej SMS, że zrywa ona wszelkie kontakty z rodziną i wyjeżdża. Otrzymana wiadomość nie jest napisana w stylu Justyny. Słowa zapisane są ciągiem bez spacji. Tej nocy SMS-a otrzymuje również koleżanka, u której miała zatrzymać się Justyna. Zaniepokojona kobieta niezwłocznie dzwoni do rodziców dziewczyny. Państwo Kaniccy są bardzo zaniepokojeni, próbują skontaktować się z córką, niestety bezskutecznie, ponieważ jej telefon jest wyłączony.
Zaskakujące informacje
Po zaginięciu Justyny na jaw wychodzą nowe informacje. Dzień przed zaginięciem Rafał zabrał telefon dziewczynie, co może świadczyć o tym, że to nie Justyna pisała SMS-y do bliskich. Okazuje się również, że z banku, w którym pracuje, ginie kilka tysięcy złotych. Jest to niewielka kwota w porównaniu do kwoty, która była wtedy dostępna w kasie banku. Justyna wzięła sobie również urlop w pracy na poniedziałek, o czym nie wiedzieli bliscy dziewczyny.
Śledztwo
Desperackie poszukiwania
Rodzice Justyny Kanickiej postanawiają działać na własną rękę. Wynajmują detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, ale niestety nie udało się dokonać przełomu w sprawie. Mama Justyny pisze do posłów, między innymi do Posła Zbigniewa Ziobry, Sławomira Nitrasa z prośbą o pomoc i interwencję. Pisze również do Prokuratury Generalnej oraz do Rzecznika Praw Obywatelskich, niestety bezskutecznie. Kolejnym krokiem jest list do ówczesnego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który nie bagatelizuje sprawy i przekazuje otrzymane materiały do Prokuratury Generalnej. Skutkiem tego jest przejęcie sprawy przez Archiwum X w Szczecinie.
Przełom w sprawie i umorzenie
Dzięki działaniom Archiwum X udaje się odnaleźć i zabezpieczyć auto Rafała, w którym odnaleziono ślady krwi. Niestety nie udaje się wyodrębnić DNA w celu zweryfikowania czy krew należała do zaginionej Justyny. Odnaleziono też telefon, który należał do zaginionej. Niestety nie udało się potwierdzić, że został sprzedany prze Rafała. Udaje się jednak ustalić, że w dniu zaginięcia Justyna dzwoniła na swój telefon z butki telefonicznej nieopodal sklepu. Śledztwo w sprawie zaginięcia Justyny zostało umorzone po 5 latach. Jak twierdzi Prokuratura, z powodu braku nowych informacji.
Nowy trop
W 2018 roku z redakcją Zaginieni przed Laty kontaktuje się kobieta, która twiedzi, że widziała w Walii łudząco podobną osobę do zaginionej. Wskazuje dokładne miejsce oraz informacje, o możliwości zweryfikowania tego na monitoringu. Informacje te rodzina zaginionej przekazuje policji, ale niestety nie wiadomo czy podjęto jakiekolwiek kroki w celu weryfikacji.
Nowa nadzieja
Dzięki usilnym działaniom rodziny wznowiono śledztwo. Są duże szanse na rozwiązanie zagadki zaginięcia. Niestety, w związku z działaniami operacyjnymi nie można mówić o szczegółach.