23-letni Lucjan wyszedł z domu i przepadł bez śladu. Przez trzy lata losy młodego mężczyzny były nieznane. Jego szczątki znaleziono na niemieckim brzegu Odry. Jak zginą Lucjan Szmigiero? Czy zwłoki należały do niego?
23-letni Lucjan
Sprawa tajemniczego zniknięcia Lucjana Szmigiero i jego śmierć pomimo upływu lat pozostaje zagadką.
Trauma sprzed lat
W zakładzie pracy działała Solidarność, do której 23-letni Lucjan się zapisał. Mężczyzna jednak bardzo nie angażował się w to… – Ot, szeregowy członek tej organizacji. Czasem w domu były jakieś ulotki, ale nic poza tym – wspomina pani Renata w wywiadzie z gazetalubuska.pl.
Co wydarzyło się w dniu zaginięcia 23-latka?
Rodzice Lucjana zmarli nie poznając prawdy.
W dniu zaginięcia chłopak powiedział rodzicom, że po zajęciach pojedzie do Ownic, do dziadków. Niestety 23-latek nigdy tam nie dotarł.
Bliscy bardzo szybko powiadomili milicję o jego zaginięciu i rozpoczęły się jego poszukiwania. Funkcjonariusze znaleźli przy klubie „Kręgielni” potłuczone okulary i teczkę zaginionego.
Była w niej m. in. przepustka do KZP. – Lucjan był krótkowidzem, bez okularów nie mógł funkcjonować – przyznaje w rozmowie z gazetą Lubuską siostra zaginionego mężczyzny.
Już wtedy rodzina zaginionego 23-latka czuła, że Lucjanowi musiało się stać coś strasznego.
Mijały dni, tygodnie, miesiące. Po zaginionym nie było najmniejszego śladu. Zaginięcie Lucja bardzo zmieniło życie rodziny. Rozpacz nabierała na sile, bliscy z dnia na dzień stawali się coraz bardziej bezradni.
Wiele osób interesowało się losami zaginionego, pytali bliskich czy Lucjan się odnalazł. Dla siostry zaginionego był to najtrudniejszy czas. Czas bólu, niewiedzy i rozpaczy.
Z czasem siostra wyjechała z Kostrzyna na drugi koniec Polski. Próbowała się odciąć od wspomnieć, które dręczyły ją cały czas. Niestety wyjazd wiele nie zmienił, ponieważ o tak bolesnym zdarzeniu nie da się zapomnieć.
Siostra prosi o pomoc
Siostra Lucjana Szmigiero nadal próbuje dowiedzieć się prawdy. Apeluje o pomoc do osób, które wiedzą co tak naprawdę spotkało jej brata w dniu zaginięcia.
Lucjan przed zniknięciem powiedział, że planuje wyjechać za granicę, na Zachód. Mężczyzna miał odłożoną jakąś kwotę pieniędzy na załatwienie bardzo ważnej sprawy. Jaka to była sprawa?
Tego niestety Lucjan nie chciał do końca zdradzić. Nie wiadomo dlaczego tak bardzo chciał wyjechać z Polski. Czy 23-latek miał jakieś problemy?
Na krótko przed zaginięciem mężczyzna powiedział bliskim, że ma umówione spotkanie. Z kim był umówiony 23-latek? Jaka to była sprawa? Niestety do dziś dnia te pytania pozostają bez odpowiedzi. Nie wiadomo też czy Lucjan tamtego dnia miał ze sobą pieniądze o których wspominał.
Szczątki zaginionego
W czerwcu 1984 roku z Niemieckiej Republiki Demokratycznej dotarły do Kostrzyna tragiczne wieści. Bliscy zostali powiadomieni, że na rozlewiskach znaleziono ciało mężczyzny, które może należeć do zaginionego 23-latka. Zwłoki znajdowały się na wysokości miejscowości Letschin, około 10 km w linii prostej na północ od Kostrzyna.
Znalezione zwłoki były w posuniętym stanie rozkładu. Śledczy z Niemiec uznali, że przyczyną zgonu było utonięcie. Najdziwniejsze w tej sprawie jest to, że stwierdzono, że do zgonu doszło 16 października o 8.30 rano.
O tej godzinie Lucjan żył, ponieważ był w tych godzinach w pracy. W tej sprawie jest wiele nieścisłości. Śledczy z Niemiec twierdzą, że w utonięciu Lucjana nie brały udziału osoby trzecie. Jednak jak wspominała siostra zaginionego w wywiadzie z mediami 23-latek nie mógł się poruszać bez okularów… To jakim cudem spod klubu „Kręgielni” nad Wartę lub Odrę?
Zwłoki mężczyzny zidentyfikowano tylko po odzieży. Matka Lucjana potwierdziła, że fragmenty odzieży należą do jej syna. Miał na sobie charakterystyczną koszulę Wólczanki.
Zwłok rodzicom nigdy jednak nie pokazano. Pochowano go w ocynkowanej trumnie na cmentarzu komunalnym w Kostrzynie. Nawet nie mam pewności, czy palę znicze na grobie własnego brata – mówi pani Renata w wywiadzie z gazetą Lubuską.
Pytania bez odpowiedzi
Matka 23-letniego Lucjana długo walczyła o prawdę. Kobieta pisała pisma do Warszawy, apelowała do milicji o ponowne zbadanie sprawy.
– Mama pewnego razu usłyszała od kostrzyńskiego milicjanta, że lepiej dla niej będzie, jeśli nie będzie już drążyła tej sprawy – mówi pani Renata w wywiadzie z mediami.
Czy milicja próbowała coś zatuszować? Lucjan był działaczem solidarności i nie wykluczone, że pochwalił się niewłaściwej osobie o swych planach związanych z ucieczką na Zachód.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie – lubiekostrzyn.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Może zainteresować Cię również: Czy można zapobiec zaginięciom seniorów? (zaginieniprzedlaty.com)