Policja sprawdziła nowe tropy w sprawie zaginionej Ani Jałowiczor. W ostatnich tygodniach został przeszukany teren, który wskazał jedne ze świadków. Co udało im się ustalić?
Policja sprawdziła nowe tropy
Każdego dnia na całym świecie ginie bez śladu wiele osób. Niestety nie wszystkie z nich udaje się odnaleźć. Rodziny latami walczą z ogromną rozpaczą i pomimo upływu lat nie tracą nadziei na odnalezienie swoich bliskich. Tak też jest w przypadku zaginionej Ani…
Bliscy Ani cały czas czekają na najmniejszy ślad, na każdą nawet maleńką informację, która pomoże im w jej poszukiwaniach. Dla nich te wszystkie lata to ogromny ból i tęsknota. Niewiedza to najgorsze uczucie, które przywarło do serca niczym świeża, sącząca się rana. Gdzie jest Ania? Co wydarzyło się tamtego dnia?
Bliscy nie odpuszczają, walczą przez lata o prawdę. Walkę ogromną toczy również brat Ani.
Na początku tego roku pojawiły się w mediach informacje o świadku, który skierował śledczych na nowy trop. Co takiego przekazał im świadek?
Cofnijmy się do września 1994 roku. Dziesięcioletnia Ania Jałowiczor wraz z młodszym bratem przeprowadza się do dziadków mieszkających w Simoradzu z powodu wyjazdu rodziców za granicę. Rodzeństwo zaczyna naukę w szkole, dziewczynka w czwartej a chłopak w trzeciej klasie szkoły podstawowej.
Tajemnicze zniknięcie Ani
24 stycznia 1995 roku, w szkole odbywała się karnawałowa dyskoteka. Po godzinie 20:00 10-letnie Anna Jałowiczor, decyduje się wracać sama do domu. Nie wiadomo dlaczego Ania chciała tak bardzo chciał wracać sama do domu.