37 lat temu w Brzegu zaginął Marcin Zioło. 18 marca 1983 roku około godziny piętnastej Danuta Zioło odebrała swojego 6-letniego syna z przedszkola. Razem wracali do domu mieszczącego się przy ul. Górnej w Brzegu. Chłopiec podskakując, posyłał mamie wesołe uśmiechy.
Jak wspomina Danuta, tego dnia zastanawiała się skąd w tym trudnym czasie wziąć kartki na wiosenne buty dla dziecka oraz co mogłaby ugotować na obiad. Nie wiedziała jeszcze, że są to ostatnie chwile, które spędza z synem.
Kiedy dotarli do domu, Marcin poprosił mamę, aby mógł zostać na podwórku i pobawić się z innymi dziećmi. Kobieta zgodziła się i weszła do domu. Na jego prośbę zrobiła herbatę. Około godziny 15:30 zawołała chłopca, jednak nie usłyszała odpowiedzi.
Zdenerwowana kobieta rozpoczęła poszukiwania syna.
Obiegła podwórko, znajomych i park. Udała się więc do pracy męża, jednak Marcina nigdzie nie było. Od dzieci z podwórka dowiedziała się, że Marcin poszedł bawić się nad Odrą. Tam również bezskutecznie szukała chłopca.
Po godzinie rodzice zgłosili zaginięcie na Milicji. Chłopca poszukiwało 120 żołnierzy, 60 policjantów, strażacy i harcerze. Przez kilka najbliższych dni po mieście jeździł milicyjny samochód, z którego przez megafon informowano o zaginięciu Marcina oraz nawoływano do pomocy w poszukiwaniach
Przez kolejne miesiące Milicja sprawdzała doniesienia obywateli, którzy twierdzili, że widzieli chłopca w różnych miejscach w kraju. Obserwowano również rzekę, badając czy nie wyrzuciła ona ciała. Niestety żaden z sygnałów się nie potwierdził. Po Marcinie nie było śladu.
Przełom w sprawie miał nastąpić, kiedy to w emitowanym na antenie TVP programie „Rozmaitości” Danuta Zioło wraz z mężem ujrzeli chłopca łudząco podobnego do ich syna. Rodzice od razu udali się do Wrocławia z nadzieją, że dowiedzą czegoś o chłopcu. Udało im się ustalić jego datę urodzenia.
Rok się zgadzał. Zdjęcie z kliszy wykonane we wrocławskim studiu TVP zostało przekazane ekspertom z Komendy Głównej Milicji, którzy orzekli, że nie są w stanie określić czy chłopiec ze zdjęcia to zaginiony Marcin Zioło. Milicja nie podjęła więcej żadnych kroków, aby sprawdzić ten trop.
Pani Danuta wierzyła, że jej syn wciąż żyje i kiedyś się odnajdzie. Zawsze, gdy dzwonił telefon, miała nadzieję, że w słuchawce usłyszy jego głos. Dziś Marcin jest już dorosłym mężczyzną
Jeśli wiesz coś o losie zaginionego skontaktuj się z naszą redakcją lub z najbliższą jednostką policji na terenie całej Polski.
Opracowala-Wiktoria F-ZPL