10-latka zabrała z domu znaczną kwotę pieniędzy i zniknęła. Zaskakujący finał poszukiwań zaginionej dziewczynki.
10-latka
Sprawa, o której dzisiaj napiszemy, wydarzyła się 29 sierpnia 2022 roku. Do Komendy Powiatowej w Grajewie w województwie podlaskim zgłosili się mocno zaniepokojeni rodzice 10-letniej dziewczynki, która podczas ich nieobecności wyszła z domu i zniknęła bez śladu.
Poszukiwania dziecka rozpoczęły się natychmiast. Jak się okazało, dziewczynka wychodząc z domu zabrała ze sobą znaczną kwotę pieniędzy. Rodzice zaginionej dziewczynki twierdzili, że nie mają pojęcia, gdzie mogła się udać ich córka.
Mundurowym bardzo szybko udało się ustalić, że zaginiona 10-latka zamówiła taksówkę i odjechała. Te informacje zszokowały nie tylko rodziców… Dokąd udała się dziewczynka, zabierając pieniądze z domu?
10-latka postanowiła tak po prostu odwiedzić nowo poznaną w sieci koleżankę. Niestety odległość, jaka dzieliła dziewczynki, była bardzo duża. Koleżanka 10-latki mieszkała w Sosnowcu, czyli dziewczynka taksówką chciała pokonać odległość 500 km.
Jak to możliwe, że kierowca nie zareagował, że dziecko samo wybiera się w tak daleką podróż?
Pościg za zaginioną 10-latką
Mundurowi skontaktowali się z telefonicznie z kierowcą taksówki, który potwierdził, że wiezie dziewczynkę zgadzającą się z opisem zaginionej. Mężczyzna powiedział policji, że obecnie jest na autostradzie A1, pomiędzy miejscowościami Niechcice a Ochocice, w powiecie radomszczańskim woj. łódzkie, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od granicy z woj. śląskim. Funkcjonariusze policji natychmiast powiadomili mundurowych z piotrkowskiej jednostki o wszystkim, a oni wysłali na A1 policyjny patrol, by zatrzymać taksówkę, którą jedzie zaginiona 10-latka. Udało się im zatrzymać szarego forda, którym podróżowała podekscytowana zaginiona dziewczynka.
Kłamstwo 10-latki
Okazało się, że dziewczynka użyła podstępu i oszukała kierowcę taksówki, mówiąc, że chce jechać do Sosnowca, ponieważ tam mieszka jej rodzina. Kierowca na początku miał wątpliwości co do tego, czy dziewczynka mówi prawdę, dlatego zapytał o jej rodziców. Dziewczynka jednak miała wszystko dokładnie zaplanowane i bez chwili namysłu powiedziała, że jej rodzice są teraz w pracy i nie mogą odbierać telefonu, a o jej podróży wiedzą. Mężczyzna uwierzył jej i przyjął zlecenie, o nic już nie pytając.
Zaraz po zatrzymaniu dziewczynka nie chciała nic mówić, dopiero po jakimś czasie powiedziała, że za pośrednictwem komunikatora internetowego poznała koleżankę mieszkającą właśnie w Sosnowcu i postanowiła ją odwiedzić. 10-latka nigdy na oczy nie widziała tej dziewczynki, jednak bez namysłu umówiła się z nią przy konkretnym placu zabaw. Dziewczynka powiedziała również policji, że poinformowała swoją koleżankę, jadąc do niej, że ma przy sobie sporą kwotę pieniędzy.
Czy na placu zabaw naprawdę miała czekać na 10-latkę koleżanka? Niestety tego nie wiemy. Całe szczęście, że udało się w porę odnaleźć zaginioną 10-latkę. O całej sytuacji z pewnością nigdy nie zapomni ani rodzina, ani kierowca taksówki. Czy 10-latka zrozumiała swój błąd? Mamy nadzieję, że tak.
Źródło: Poszukiwania 10-latki. Zaskakujący finał (msn.com)
Łódzkie: zaginiona na Podlasiu 10-latka sama podróżowała taksówką do Sosnowca (msn.com)
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Może zainteresować Cię również: Skazany za gwałt na 16-latce znaleziony w Wlk. Brytanii. (zaginieniprzedlaty.com)