Romanówka to mała miejscowość w województwie świętokrzyskim, która skrywa wielką tajemnicę. To tutaj, w nocy z 16 na 17 sierpnia 2015 roku, zaginęła 60-letnia Mieczysława Pawlica. Kobieta była świeżo po ciężkiej operacji kręgosłupa, poruszała się o kulach. Czy byłaby w stanie opuścić dom o własnych siłach i zniknąć na zawsze?
Normalna rodzina
Pani Pawlica mieszkała w domu jednorodzinnym wraz z mężem, synem, synową i małą wnuczką. Kiedyś pracowała w urzędzie gminy, potem jednak zdecydowała, że zajmie się domem. Zajmowała pokoik z balkonem na piętrze. Przeszła kilka operacji kręgosłupa, poruszała się z trudem, zazwyczaj o kulach. Mimo to, nigdy nie przeprowadziła się na parter. Przed snem wychodziła na balkon i zapalała papierosa. To był taki rytuał. Robiła tak codziennie, nawet w dniu zaginięcia.
Noc
Właśnie na tym balkonie synowa Pani Mieczysławy widziała ją po raz ostatni. Było to dokładnie 16 sierpnia 2015 roku, około godziny 23. Pani Mieczysława paliła papierosa. Następnego dnia rano, mąż Pani Mieczysławy zajrzał do pokoju żony i od razu zauważył kilka niepokojących faktów. Po pierwsze, Pani Mieczysławy nie było w domu. Po drugie, w pomieszczeniu przy łóżku zostały jej kule, a dodatkowo materac na łóżku żony zaplamiony był krwią. Co ciekawe, krew znajdowała się tylko na nim, nigdzie więcej nie znaleziono takich śladów. Dopiero później zorientowano się też, że w pokoju została torebka Pani Mieczysławy, dokumenty, okulary i pieniądze.
Ustalono, że syn Pani Mieczysławy zamknął drzwi wejściowe domu na noc, rano były otwarte. Zauważono również niepokojące zmiany przy starej studni.
Studnia
Studnia na podwórku Państwa Pawliców była stara i nieużywana. Jej wlot zabito deskami dawno temu. Okazało się jednak, że ktoś, w nocy z 16 na 17 sierpnia wyrwał dwie deski. Dodatkowo, ktoś powiesił na niej zakrwawioną koszulę nocną. To oznaczałoby, że Pani Mieczysława musiałaby “zniknąć” w samej bieliźnie… Jak to możliwe, że nikt by tego nie zauważył? Na każdy ruch reagowały okoliczne psy.
Dno studni sprawdzano dwukrotnie. Znaleziono jedynie torbę ze śmieciami i gałęzie. Po Pani Mieczysławie nie było śladu…
Poszukiwania
W poszukiwaniach wzięło udział ponad 300 osób. Policjanci, strażacy, a nawet mieszkańcy Romanówki. Okolicę sprawdzano helikopterami, dronami, użyto psów tropiących (nie wyszły one za teren podwórka). Przeczesano 800 hektarów terenu, choć gmina liczy jedynie 550 hektarów. Rodzinę Pani Mieczysławy zbadano za pomocą wariografu, jednak wykluczono ich z kręgu podejrzanych.
Zaginiona
Sprawa stanęła w miejscu, choć od zaginięcia Pani Mieczysławy minęło już prawie 6 lat.
Rysopis:
- wzrost ok. 175 cm,
- waga ok. 60-65 kg.,
- średnia budowa ciała,
- oczy koloru ciemnego,
- włosy krótkie jasne,
- twarz prostokątna.
Jeśli ktoś widział bądź zna miejsce pobytu zaginionej, proszony jest o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Sandomierzu pod nr tel. 15 833-42-05, 15 833-42-65 lub z najbliższą jednostką Policji pod nr tel. 997. Można również napisać wiadomość prywatną do redakcji Zaginieni przed laty. Gwarantujemy anonimowość!
Nie pierwszy taki przypadek
Zaginięcie Pani Mieczysławy to nie pierwszy taki przypadek w Romanówce. Pani Jolanta Kulińska zniknęła bez śladu 20 listopada 2006 roku. Tego dnia wyszła na zakupy. Wracała, gdy na dworze było już ciemno. Do domu nigdy nie wróciła, do dnia dzisiejszego nie wiadomo, co stało się z nią stało.
Policja jednak nie łączy ze sobą tych zaginięć z racji tego, że okoliczności spraw były inne, a wiek obu kobiet różnił się o 9 lat.
Mieszkańcom Romanówki sprawy te nie dają spokoju…
źródło:
https://www.archiwumzbrodni.pl/
https://www.facebook.com/zaginieniprzedlaty