Zawiercie. 20-latek ugodzony nożem umierał na oczach przyjaciół. Do morderstwa 20-letniego Martina D. doszło 12 lipca 2021 roku.
Młody chłopak
Zawiercie. To właśnie tam mieszkał 20-letni Martin, którego wychowywała ciotka Izabella. Chłopka traktował ją jak matkę. Siostra Pani Izabelli porzuciła syna, gdy miał zaledwie 5 lat. Martin był świeżo upieczonym maturzystą i zamierzał iść do szkoły policealnej. Bez wątpienia miał w życiu wiele marzeń i planów, których już nigdy nie zrealizuje.
Zawiercie
Do wstrząsającego wydarzenia doszło 12 lipca 2021 roku na przedmieściach Zawiercia. Około godziny 19:00 na terenie Markowizny 20-letni Martin, jego dziewczyna Żaneta oraz kilkoro znajomych spotkali się w lesie na przedmieściach Zawiercia. To popularne wśród mieszkańców miejsce spacerów i spotkań.
Grupa dwudziestolatków spędzała tam wspólnie wolny czas. Rozmawiali, gdy niespodziewanie, podszedł do nich 46-letni mężczyzna. Na początku zachowywał się grzecznie. Przywitał się, kulturalnie zapytał, czy może się przysiąść do grupy młodych osób. Młodzież nie miała nic przeciwko temu, przecież to nie był teren prywatny, każdy mógł tam przebywać.
W pewnym momencie 46-letni mężczyzna zmienił tok swojej rozmowy. Stał się niemiły, agresywny, zaczął prowokować młodzież, wyzywał ich, że są tępi i porozrzucali tam śmieci. Martin wraz z przyjaciółmi nie byli odpowiedzialni za zaśmiecenie tego terenu. W tym miejscu spotykało się wiele osób w związku z tym, mógł to zrobić każdy. Przyjaciółki Martina zaczęły sprzątać ten teren dla świętego spokoju.
Tragedia
Z minuty na minutę agresja mężczyzny przybierała jednak na sile. Chwilę później doszło do tragedii, kiedy to 46-latek nagle wstał. Wyglądało to tak, jakby chciał już odejść. Prawdopodobnie jeden z uczestników młodzieży powiedział do mężczyzny, żeby “wyp….”. Te słowa rozwścieczyły mężczyznę jeszcze bardziej. W pewnym momencie powiedział: „teraz zobaczymy”. Poszedł po patyk, który był przygotowany przy drzewie i podszedł z nim do Kuby, który użył do niego wulgarnych słów, po czym uderzył go mocno.
Gdy mężczyzna uderzył siedzącego Kubę, jego koledzy stanęli w jego obronie. To właśnie wtedy zaczęli przepychać się z napastnikiem, powalając go na ziemię. 46-letni mężczyzna wyciągnął z kieszeni nóż i w jednej chwili ugodził Martina w nogę, przecinając mu tętnicę udową.
Śmierć Martina
Martin był blisko napastnika. Nagle się odwrócił i krzyczał: „Ratunku, pomocy!”. W ułamku sekundy chłopak był cały we krwi. Nagle przestał oddychać. Jego koleżanki bardzo szybko zaczęły resuscytację z nadzieją, że przywrócą mu akcję serca. Niestety Martin wykrwawił się bardzo szybko na oczach przyjaciół.
Policja
Była godzina 22:00, gdy niepokój Pani Izabelli narastał, ponieważ Martin nigdy tak późno nie wracał do domu. Jeśli miał zamiar zostać, gdzieś dłużej zawsze dzwonił. Zaniepokojona kobieta kilkakrotnie dzwoniła do syna i pisała wiadomości, ale nikt nie odpowiadał. Wtedy zadzwoniła do jego dziewczyny, ta odebrała i płacząc, powiedziała, że nic nie może powiedzieć i wszystko przekaże jej policja. Policjanci w domu pani Izabelli pojawili się bardzo szybko. Kobieta przeczuwała, że stało się coś bardzo złego. Mundurowi nie wiedzieli jak przekazać jej tę straszną wiadomość, że jej syn nie żyje. Błagała, żeby jej powiedzieli, co się stało. Jednak oni cały czas milczeli, nie wiedząc jakich użyć słów. W końcu kobieta zapytała, czy on żyje. Jeden z nich kiwnął, że nie. To była dla niej najgorsza chwila w życiu. W jednej chwili straciła go na zawsze. Dobrego i kochającego syna.
Morderca
46-latek nie uciekał po zbrodni. Stał spokojnie na leśnej drodze i przyglądał się całej sytuacji. Podczas zatrzymania nie stawiał oporu. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa i decyzją sądu trafił do aresztu na trzy miesiące. Podczas gdy policja przyprowadziła mordercę na miejsce, gdzie jeszcze leżało ciało Martina, on spokojnie spojrzał i uśmiechnął się, patrząc na martwego chłopca. Na koniec zaśmiał się w twarz dziewczynie zmarłego i policji. Podczas zatrzymania nie wyraził skruchy.
Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że 46-latek to Grzegorz P. mieszkaniec Zawiercia. Jeśli biegli po badaniach stwierdzą, że w momencie zabójstwa był poczytalny, 46-latkowi grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Zawiercie. Nie żyje 20-latek dźgnięty nożem. Reportaż “Uwagi! TVN” | Dzień Dobry TVN
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do naszego serwisu ponownie!