Zapadł wyrok w sprawie głośnego morderstwa sprzed 46 lat. 80-latek wiele lat przebywał na wolności, teraz został skazany na dożywocie.
Zapadł wyrok
Często tak bywa, że sprawca przez wiele lat jest nieuchwytny i cieszy się wolnością. W przypadku, o którym dzisiaj napiszemy, na sprawiedliwość trzeba było czekać aż 46 lat pomimo tego, że śledczy mieli wiele przesłanek, kto stoi za zaginięciem i zabójstwem Renee MacRae i jej 3-letniego synka.
Ranee wyszła za mąż za Gordona MacRae w 1963 roku, ale w 1974 roku para się rozstała. Kobieta bezgranicznie zakochała się w księgowym męża i wdała się z nim w gorący romans.
Listopad 1976 roku 36-letnia Ranee MacRae powiedziała do byłego męża, że jedzie do Kilmarnock z najmłodszym synem Andrew odwiedzić swoją siostrę. Starszy syn pozostał wówczas pod opieką ojca. Po jakimś czasie Gordon został powiadomiony przez policję, że odnaleziono samochód jego byłej żony. Początkowo mężczyzna nie był zaniepokojony, ponieważ podejrzewał, że Renee z pewnością go oszukała z wyjazdem do siostry, a w rzeczywistości pojechała do swojego kochanka. Wiedział, że nie jest ojcem małego Andrew, wiedział, że żona go już od dawna zdradzała.
Odnaleziono samochód zaginionej
Niedaleko miasta Inverness w zatoczce przy autostradzie A9 odnaleziono płonące i zakrwawione auto zaginionej kobiety. Krew jak się okazało, należała do zaginionej Renee. Jednak po kobiecie i jej synku nie było najmniejszego śladu i chociaż poszukiwania były na szeroką skalę zaraz po ich zaginięciu Renee i Andrew nigdy nie odnaleziono. Dla śledczych była to nie lada zagadka kryminalna. Śledztwo po jakimś czasie zostało umorzone, ale po jakimś czasie go wznowiono. Podejrzanym o zamordowanie kobiety i jej dziecka stał się William MacDowell. Mężczyzna był kochankiem kobiety i ojcem zaginionego chłopca. Mężczyzna został przesłuchany i wypuszczony. Dlaczego? Ponieważ miał mocne alibi dostarczone przez jego lojalną żonę.
W czerwcu 2019 roku nurkowie zaczęli osuszać kamieniołom Leanach Quarry w Culloden, znajdujący się niedaleko domu, w którym mieszkała zaginiona Renee. To miejsce zostało przeszukane zaraz po zaginięciu 36-latki. Wówczas jednak nie znaleziono żadnych dowodów i zawieszono sprawę. Po latach śledczy dysponując nowoczesnymi narzędziami kryminalistycznymi, postanowili po raz kolejny przeszukać to miejsce. Po przeszukaniu terenu chodziły pogłoski, że jeden z nurków dostrzegł głowę w torbie, jednak nie udało się niczego wyłowić. Dochodzenie ponownie zostało zamknięte.
Ta sprawa nie dawała spokoju śledczym, dlatego po jakimś czasie wrócili do kamieniołomu i w całości osuszyli go z glonów, śmieci, sięgając 30 metrów w głąb. Natknęli się na szczątki, prawdopodobnie ludzkie oraz pozostałości po wózku. Okazało się, że takim samym był wożony synek Renee. Jednak nigdy nie potwierdzono czy były to tak naprawdę ludzkie szczątki i czy należały do zaginionej lub jej synka. Nie potwierdzono również czy pozostałości wózka należały do zaginionych.
Ponowne przesłuchanie podejrzanego
Czas w tej sprawie, nie działał na korzyść. Na sprawiedliwość trzeba było czekać aż 46 lat. Po latach funkcjonariusze policji ponownie wezwali do siebie Williama MacDowella. Naciskali, by w końcu przyznał się, co zrobił ze zwłokami zaginionej i syna. W końcu mężczyzna miał motyw, by zabić Renee i jej dziecko…
Obawiał się, że jego romans wyjdzie na jaw. Bał się, że przez to straci dobrą pracę, rodzinę i piękny dom. MacDowell podczas kolejnego przesłuchania cały czas twierdził, że jest niewinny. Zeznał natomiast, że jest niemalże pewny, że Renee i jej małego synka zabił jej były mąż MacRee, z którym była w separacji.
Sąd uznał, że winnym morderstwa jest William
Sędzia nie miała wątpliwości, kto stoi za zabójstwem sprzed 46 lat. Zebrane dowody i zeznania kilku świadków pogrążyły go doszczętnie. Według sędzi mężczyzna zaplanował szczegółowo całą zbrodnię. Zabił, by zatuszować swój romans. Z zimną krwią pozbył się też swojego malutkiego synka, a na koniec niczym doświadczony morderca ukrył ciała swoich ofiar, pozbył się ich rzeczy, wózka dziecięcego. Zatarł wszystkie ślady perfekcyjnie. Pomimo tego, że ciał do dziś nie odnaleziono 80-letni dziś William Mac Dawell został skazany na dożywocie za morderstwo swojej kochanki i syna. Mężczyzna ma spędzić w więzieniu co najmniej 30 lat.