Hank Carr Kolejny wpis przybliżający historię jednego, na pozór zwykłego zdjęcia, które kryje za sobą przerażającą zbrodnię. Dziś przyjrzymy się fotografii wykonanej chwilę przed tragiczną w skutkach szarpaniną.
Fotografia
Rankiem, 19 maja 1998 roku, Hank Carr zastrzelił czteroletniego synka swojej partnerki. Detektywi z Departamentu Policji Tampa, Randy Bell i Ricky Childers próbowali przesłuchać mężczyznę na miejscu zdarzenia, temu jednak udało się zbiec.
Zatrzymano go jeszcze tego samego dnia i chciano przetransportować na komisariat policji w celu wyjaśnień. Niestety, policjanci zajmujący się sprawą zakuli Carra w kajdanki z przodu, co ułatwiło Carrowi wyswobodzenie się. Mężczyzna wykorzystał chwilę nieuwagi śledczych i rozbroił jednego z nich. Doszło do strzelaniny, w wyniku której zginęło dwóch policjantów – obaj zostali postrzeleni w twarz, nie mieli szans na przeżycie.
Uzbrojony mężczyzna wsiadł do wozu policyjnego i pojechał do swojej matki. Po krótkiej wizycie udał się na stację paliw, by zatankować auto. Gdy wjechał na autostradę międzystanową nr. 74, namierzyła go policja. Jeden z funkcjonariuszy próbował go zatrzymać, jednak Carr postrzelił go w głowę.
O tragicznych wydarzeniach wiedziały już różne instytucje. Hank Carr był ścigany przez kilka radiowozów i helikopter policyjny. Niestety, nie przeszkodziło mu to w zabarykadowaniu się w sklepie spożywczym i wzięciu za zakładniczkę sprzedawczyni – Stephanie Kramer. Przerażona kobieta spędziła całe popołudnie z niebezpiecznym przestępcą. W tym czasie trwały negocjacje, dzięki którym, o godzinie 19:20 Kramer została wypuszczona na wolność. Gdy funkcjonariusze SWAT siłą wdarli się do budynku, Hank Carr popełnił samobójstwo.