2 października br., około godziny 6, przypadkowy wędkarz zauważył ciało 5/6 letniego dziecka płynące rzeką Narew. Kilka godzin później, z Narwi w miejscowości Strzyże, wyłowiono ciało młodej kobiety. Wszystko wskazywało na to, że to matka i córka. Trwa śledztwo w tej sprawie.
Dwa ciała w Narwi
W sobotę, 2 października br., przypadkowy wędkarz zauważył ciało 5 lub 6-letniego dziecka, płynące rzeką Narew. Mężczyzna powiadomił o swoim makabrycznym odkryciu policję w Pułtusku, która (jak się okazało) w ostatnim czasie nie otrzymała żadnego zawiadomienia o zaginięciu dziecka. Takiego zgłoszenia nie otrzymały również okoliczne jednostki.
Kilka godzin później, w miejscowości Strzyże, wyłowiono ciało kobiety, której wiek określono na około 30 lat. Choć zmarła nie miała przy sobie żadnych dokumentów tożsamości, jej cechy antropologiczne wskazywały na to, że może być matką wyłowionego wcześniej dziecka. Rozpoczęto śledztwo.
Aktualizacja
Najnowsze źródła potwierdzają, że udało się ustalić tożsamość zarówno kobiety, jak i dziecka. Śledczy nie mają wątpliwości, że są to 39-letnia matka i 6-letnia córka. Obydwie mieszkały w powiecie pułtuskim.
Według lekarza biegłego, do tragedii doszło wczoraj (w piątek), w godzinach wieczornych. Na razie nie znane są okoliczności zdarzenia, prokuratura nie informuje o tym, czy do śmierci obu przyczyniły się osoby trzecie. Ustalono, że na ciałach zmarłych nie odnaleziono żadnych obrażeń. Sekcja zwłok planowana jest w poniedziałek. Sprawa jest w toku.