Jaycee Lee Dugard – porwanie, które trwało 18 lat
Historia zbrodni, której nikt nie chciał zobaczyć
Kalifornia, 10 czerwca 1991 roku. Jedenastoletnia Jaycee Lee Dugard idzie rano w stronę przystanku szkolnego w South Lake Tahoe. Kilkadziesiąt metrów od domu zatrzymuje się samochód. Wysiada z niego mężczyzna. Chwilę później dziewczynka znika.
To początek jednej z najdłuższych i najbardziej wstrząsających historii porwań w historii Stanów Zjednoczonych. Jaycee zostanie odnaleziona dopiero po 18 latach, żywa – ale całkowicie pozbawiona dzieciństwa.
Co wiemy na pewno – fakty potwierdzone
Porwanie
-
Jaycee Lee Dugard została porwana 10 czerwca 1991 roku w South Lake Tahoe w Kalifornii.
-
Sprawcą był Phillip Craig Garrido, wielokrotnie karany przestępca seksualny, który działał przy udziale swojej żony Nancy Garrido.
-
Dziewczynka została uprowadzona siłą, na oczach ojczyma, który próbował interweniować, ale został obezwładniony gazem pieprzowym.
Miejsce przetrzymywania
-
Jaycee była przetrzymywana na terenie posesji Garrido w Antioch (Kalifornia), w specjalnie przygotowanym, odizolowanym obszarze na tyłach działki.
-
Przez lata była więziona w prowizorycznych zabudowaniach, pod stałą kontrolą sprawcy.
Lata niewoli
-
W czasie niewoli Jaycee była wielokrotnie gwałcona przez Phillipa Garrido.
-
Urodziła dwie córki: w 1994 i 1997 roku.
-
Dzieci również przebywały w odosobnieniu, bez formalnego kontaktu ze światem zewnętrznym.
Zaniedbania systemowe
-
Phillip Garrido był na warunkowym zwolnieniu i wielokrotnie kontrolowany przez kuratora.
-
Mimo to nigdy nie wykryto, że na posesji przetrzymywana jest porwana dziewczynka i jej dzieci.
-
Policja była na posesji Garrido co najmniej kilkukrotnie w ciągu 18 lat.
Odnalezienie
-
W sierpniu 2009 roku Garrido został zatrzymany po tym, jak jego nietypowe zachowanie wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszy Uniwersytetu Kalifornijskiego.
-
Jaycee sama ujawniła swoją prawdziwą tożsamość podczas przesłuchania.
-
Badania DNA potwierdziły, że Garrido jest ojcem jej dzieci.
Wyrok
-
W 2011 roku Phillip Garrido został skazany na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego.
-
Nancy Garrido otrzymała 36 lat dożywocia z możliwością ubiegania się o zwolnienie po 33 latach.
Co budzi pytania – hipotezy i wątpliwości
Jak to możliwe, że nikt nie zauważył?
Jednym z najczęściej zadawanych pytań jest to, jak przez 18 lat nikt nie odkrył, że na posesji Garrido przetrzymywana jest porwana dziewczynka.
Hipotezy:
-
sąsiedzi bali się zgłaszać podejrzenia,
-
Garrido skutecznie izolował ofiary i manipulował otoczeniem,
-
instytucje zawiodły, traktując sprawcę rutynowo mimo jego przeszłości.
Rola Nancy Garrido
Nancy Garrido twierdziła, że była ofiarą manipulacji i przemocy psychicznej ze strony męża.
Hipotezy badane przez sąd i media:
-
współudział świadomy,
-
współudział wynikający z zależności i strachu,
-
częściowa niepoczytalność.
Sąd uznał jednak, że jej odpowiedzialność karna jest pełna.
Zaniedbania kuratorskie
Phillip Garrido był objęty nadzorem, ale:
-
kontrole były powierzchowne,
-
nie sprawdzano dokładnie zabudowań,
-
ignorowano sygnały ostrzegawcze (dziwne konstrukcje, brak dostępu osób trzecich).
Wielu ekspertów uznaje sprawę za symbol porażki systemu nadzoru karnego.
Życie po odnalezieniu
Po odzyskaniu wolności Jaycee Dugard:
-
napisała książkę „A Stolen Life”,
-
unika mediów,
-
koncentruje się na ochronie prywatności swoich córek.
Jej historia stała się impulsem do debat o:
-
ochronie dzieci,
-
nadzorze nad przestępcami seksualnymi,
-
odpowiedzialności instytucji państwowych.
Sprawa, która zmieniła Amerykę
Porwanie Jaycee Lee Dugard nie było tylko zbrodnią jednego człowieka. Było łańcuchem zaniedbań, które pozwoliły, by dziecko zniknęło na niemal dwie dekady – na oczach społeczeństwa, policji i systemu sprawiedliwości.
To historia o tym, jak łatwo system może nie zauważyć ofiary, jeśli zbyt długo patrzy w inną stronę.
Komentarze (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz