Zaginieni Przed Laty

Wioletta Wolff. Walka o prawdę!

Wioletta Wolff. Walka o prawdę! Wioletta, czy – jak często nazywały ją czule siostry – Pela, była kobietą o twardym charakterze. Uwielbiała postawić na swoim, korzystała z życia. Jak każda młoda dziewczyna lubiła dyskoteki i dobrą muzykę. Zawsze szukała nowych możliwości i była uparta. Wszystko robiła z przytupem. Wiola miała też wielką pasję do gotowania, ukończyła szkołę z dyplomem kucharki. Pewnego dnia przepadała bez śladu.

Wioletta Wolff

W tym czasie jej siostra, Kasia, mieszkała już od jakiegoś czasu w Niemczech. Perspektywa lepszego życia i większych zarobków skusiła i Wiolę, która postanowiła spróbować swoich sił u naszych zachodnich sąsiadów. Na początku udała się do miasta Bingen, zatrudniła się w restauracji, niewiele później przeniosła się do Guldental, gdzie mieszkała przy Haupstraβe.

Wyjazd Wioletta Wolff

Wioletta Wolff. Walka o prawdę!
Zaginiona Wioletta Wolff

Był początek lat 90. Wszystko zdawało się być na dobrej drodze. Mówiła rodzinie, że może uda jej się zatrudnić na dłużej. Sytuacja z zarobkami za granicą wyglądała w tamtych czasach zupełnie inaczej, rynek pracy nie był otwarty, potrzeba było zezwoleń, przeróżnych dokumentów – to zawsze było utrapieniem ludzi szukających możliwości w innych krajach.

Zaginiona Wioletta Wolff

Po jakimś czasie Wiola postanowiła znowu szukać nowych możliwości w innym miejscu, tym razem wybrała Mannheim. Jej mieszkanie znajdowało się przy Martinistraβe. Również w Mannheim znalazła zatrudnienie w gastronomii. Wioletta nie zapominała pisać listów do rodziny w Polsce, była z nią w regularnym kontakcie. Powoli układała sobie życie, jej grono znajomych powiększało się; był też mężczyzna, z którym Wiola związała się bliżej. W listach do rodziny wspominała, że miała kłopoty z dokumentami, trudno było załatwić stały pobyt w Niemczech, jednak ona, twardzielka, nie poddawała się. Po jakimś czasie urodziła dziecko. Udało się też załatwić odpowiednie dokumenty potrzebne do pobytu w Niemczech.

Polska Wioletta Wolff

Wiola prowadziła zwyczajne życie, wychowywała córeczkę, a nawet wyszła za mąż. Nic nie zapowiadało tego, że wkrótce zniknie bez śladu.
W 1998 Wiola przyjechała do Gorzowa Wielkopolskiego. Całe lato spędziła ze swoją córką u mamy. To była miła przerwa, jednak zaraz na początku września powiedziała mamie, że ma kilka spraw do załatwienia w Niemczech i będzie musiała wkrótce ponownie się tam udać. Poprosiła też, aby na ten czas jej córka została pod opieką rodziny w Polsce. Mama miała towarzyszyć jej w podróży kolejowej do Niemiec. Tak też się stało i 5 września 1998 roku Wiola i jej mama wsiadły do pociągu do Berlina.

Problemy

Mama Wioli pamiętała, że kiedy wtedy rozmawiały, córka wspominała, że nie chce ściągnąć na rodzinę problemów, jednak nie pociągnęła dalej tematu. W Berlinie już czekała na nie siostra Wioletty, Kasia. Wiola miała przed sobą jeszcze jedną podróż pociągiem, do Mannheim, i miała wykupiony bilet. Dzisiaj nikt już nie pamięta, w jakich miejscach miała przesiadki. Kobiety poszły na dworzec Charlottenburg, z którego odjeżdżał jej pociąg. Wiola obiecała, że zaraz po przyjeździe skontaktuje się z mamą; miało to być około 23:00. Siostry i mama pożegnały się i wsiadła do pociągu. Wszystko wydawało się być w porządku.

Zaginiona Wioletta Wolf wraz z córeczką

Zerwany kontakt

Mama wróciła do Gorzowa. Zaczęło się oczekiwanie na kontakt Wioli z rodziną, jednak kiedy ta nie zadzwoniła o wyznaczonej godzinie, mama nie mogła się oprzeć przeczuciu, że tym razem coś jest nie tak. Mimo że czasami Wiola potrafiła nie odzywać się przez parę dni, ponieważ nie zawsze miała dostęp do telefonu, nie było Internetu.

Zaginiona Wioletta Wolff

Matczyna intuicja nie myliła się, Wioletta nie zadzwoniła już nigdy. Po pewnym czasie siostra i ciocia próbowały zgłosić zaginięcie na komisariacie policji w Niemczech, niestety nie otrzymały żadnego wsparcia. Policja twierdziła, że Wiola nie ma obywatelstwa i że jej pozwolenie na pobyt wygasło. Nie chcieli przyjąć zgłoszenia. Twierdzili, że i tak szukają jej w sprawie rzekomego długu. Nikt nie został przesłuchany, mieszkanie Wioli w Mannheim nigdy nie zostało sprawdzone.
Osoby z najbliższego otoczenia Wioletty w Niemczech zdawały się nie mieć pojęcia, co mogło się stać.


Mąż

Niestety, policja w Polsce też nie zrobiła wiele w tej sprawie. Zaangażowano Interpol, ale także bez rezultatu. Wioletta przepadła, a każdy trop prowadził do ślepego zaułku.
Dopiero całkiem niedawno od rodziny został pobrany materiał genetyczny w celu wprowadzenia go do bazy danych, ale to również nie wniosło nic do sprawy.

Zaginiona Wioletta Wolff

Wioletta była rzekomo widziana parokrotnie od momentu zaginięcia. Jej mąż twierdził, że zauważył ją w 2000 roku w jednym z supermarketów. 10 lat później kolega ojca córki Wioletty miał widzieć, jak robiła zakupy w sklepie, z małym chłopcem u boku. Były również tropy, które prowadziły do Frankfurtu. Jak na razie nie udało się ustalić losu Wioli, ale jej rodzina nigdy nie ustała w poszukiwaniach. Wciąż dążą do prawdy i nie poddają się, mimo upływu czasu.

Nasza redakcja też się nie podda. Apelujemy do wszystkich, którzy mogą udzielić jakichkolwiek informacji na temat zaginięcia Wioli do kontaktu przez naszą stronę. W szczególności osoby z jej najbliższego kręgu. Danuto, Izo, Heike – prosimy Was o rozmowę. Nasz apel dotyczy również ludzi, którzy pracowali w barze Lido w Kaiserslautern w latach 90 i mogli mieć kontakt z Wiolą.

Wierzymy, że sprawa Wioli zostanie rozwiązana i dowiemy się, jak naprawdę było, ale tylko dzięki Wam, naszym czytelnikom, możemy dotrzeć do nowych śladów. Każda informacja, nawet ta z pozoru błaha, może okazać się wielkim krokiem w stronę prawdy.

 

Autor: ZPL

Źródło: Wioletta Wolf – Poszukiwanie osób zaginionych (poszukiwanieosob.eu)

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!

Może zainteresować Cię również: Beata Radke – najdłużej poszukiwane dziecko w Polsce (zaginieniprzedlaty.com)

Exit mobile version