Miał 7 lat, gdy porzucono go w górach. Chłopca wychowały wilki.

Z.P.L.

3 lata ago

Miał 7 lat, gdy ojciec porzucił go w górach Sierra Morena w Hiszpanii. Marcosa Rodríguez Pantoja wychowały wilki.

Miał 7 lat

Marcos Rodríguez Pantoja miał zaledwie siedem lat, kiedy ojciec bez skruchy porzucił go jak niechcianą rzecz w górach Sierra Morena w Hiszpanii. Mały Pantoja w tym okropnym nieszczęściu miał jednak dużo szczęścia… Chłopiec przeżył tylko dzięki wilczycy, która przygarnęła go do swojego stada i okazała mu więcej uczuć niż nie jeden człowiek mógłby okazać. Wilczyca traktowała małego chłopca jak swoje dziecko. Marcos miał 19 lat, gdy został odnaleziony przez ludzi. Chłopiec nie potrafił chodzić ani mówić.

Miał 7 lat, gdy porzucono go w górach. Smutna historia! — zdjęcie ze strony Fakt.pl

Miał 7 lat… Smutna historia Marcosa Rodrígueza Pantoji

W 1953 roku jego ojciec owdowiał, a chłopiec został półsierotą. Jednak ojciec Marcosa bardzo szybko, ponownie się ożenił. Macocha była okrutna dla chłopca, nienawidziła go. Namawiała cały czas męża, by pozbył się syna. Dlatego mężczyzna wysłał chłopca do starego pastucha, żyjącego w górskiej jaskini… Starzec uczył 7-latka wypasania kóz, rozpalania ognia oraz przyrządzania prostych posiłków. Niestety stary pastuch szybko zachorował i zmarł. Chłopiec pozostał zupełnie sam. Zbierał jagody i grzyby, żeby przeżyć.

Po jakimś czasie w jaskini pojawiły się wilki walczące o pożywienia. Chłopiec się bał, ponieważ wiedział, że zaraz mogą go zaatakować. Stara wilczyca rzuciła się jednak z kłami do innych wilków. Mały Marcos był pewien, że za chwilę zginie. Wilczyca wyrwała mały kawałek mięsa innym wilkom i rzuciła w stronę chłopca. 7-latek był tak przerażony, że nawet nie drgnął z miejsca. Wilczyca czuła jego opór i strach, popchnęła nosem mięso bliżej malca, tak jakby dała mu do zrozumienia, że ma jeść. Następnie podeszła do chłopca i zaczęła go lizać po głowie. Mały Marcus od tamtej pory był rodziną stada wilków. Był bezpieczny, ale nie dorastał jak jego rówieśnicy.

12 lat z Wilkami

Marcosa wysłano do Madrytu, tam opiekowały się nim zakonnice. Chłopak przez jakiś czas poruszał się na wózku inwalidzkim. Z powodu zimna jego całe nogi były pokryte bolącymi ropniami i zgorzelami. Niestety Pantoja nie umiał żyć w innym otoczeniu. Był przestraszony, zdziczały, przeszkadzał mu każdy hałas, a najbardziej ludzie. Nie otrzymał dobrego wsparcia, nie umiał czytać, a państwo posłało go do pierwszej komunii świętej i później do wojska.

Po latach Marcos próbował wrócić w góry, do wilków, ale niestety wataha nie traktowała go już jak swojego. Wilki nie atakowały go, ale nie pozwalały do siebie podejść. Mężczyzna w wieku 75 lat zamieszkał w niewielkim Rante. Pantaja ma tam wielu przyjaciół, którzy pomagają mu w codziennych obowiązkach.

Mężczyzna żyje ze skromnej emerytury, nieustannie wracając myślami do swojego życia wśród wilków.