Zaginieni Przed Laty

Bezczelnie młoda, bezczelnie zdolna. Zbrodnia w Rakowiskach

Bezczelnie młoda, bezczelnie zdolna. Tak określiła siebie Zuzanna M. – młoda pisarka, która w nocy z 12 na 13 grudnia 2014 roku pomogła swojemu chłopakowi, Kamilowi N., zabić jego rodziców. Miało to miejsce w Rakowiskach, niedaleko Białej Podlaskiej.

Początki

Małżeństwo wprowadziło się z synem do Rakowisk niecały rok przed tragedią. Agnieszka była nauczycielką języka rosyjskiego w III Liceum Ogólnokształcącym im. Adama Mickiewicza w Białej Podlaskiej, natomiast Jerzy był pułkownikiem Straży Granicznej. Nie podobała im się nowa koleżanka syna. Szybko zauważyli, że zmienił się pod jej wpływem. Zaczął wagarować, był arogancki… Rodzice martwili się nadchodzącą maturą Kamila. Włożyli dużo wysiłku, by dopuszczono go do egzaminu. Kontrolowali syna a nawet odcięli go od finansów, by zrezygnował ze znajomości z Zuzanną. Chłopak nie miał jednak zamiaru tego zrobić.

Mogłoby się wydawać, że Zuzanna i Kamil to ambitni, ciekawi świata młodzi ludzie. Uwielbiali sztukę, razem także jeździli na festiwale muzyczne. Zuzanna pisała wiersze pod pseudonimem Maria Goniewicz. W 2014 roku wydała nawet swój debiutancki tomik wierszy o tytule 33. Wkrótce miał odbyć się jej wieczór literacki…

Plan

Ciągłe pretensje rodziców Kamila zaczęły irytować Zuzannę. Dziewczyna traktowała ich jak “problem”, którego należy się pozbyć. Co więcej, Jerzy i Agnieszka byli majętnymi ludźmi, spadek po nich byłby spory. Planowali sprzedać willę Państwa N., a pieniądze zainwestować. Oboje zaczęli dokładnie planować zbrodnię.

Zuzanna skontaktowała się ze swoim znajomym Marcinem S. i poprosiła go o podwiezienie jej i Kamila z Warszawy do Krakowa, gdzie miał odbyć się jej wieczór literacki. W zamian mężczyzna miał dostać 10 tys. złotych, które – jak twierdziła – zarobiła na sprzedaży tomiku wierszy. Mężczyzna zgodził się bez namysłu. 12 grudnia wyjechali więc do Krakowa. Dołączyła do nich także Linda M., dziewczyna Marcina S. Aby mieć alibi, tuż pod Krakowem, Kamil wysłał swojej mamie sms o treści „Już prawie jesteśmy w  Krakowie”. Zuzannie przypomniało się wtedy, że nie wzięła swojego laptopa. Kazała kierowcy wracać do Rakowisk.  

Godzina druga

Zatrzymali się na drodze polnej z dala od domu Kamila, ponieważ ten bał się, że obudzi rodziców. Była już 2 w nocy. Para wysiadła z samochodu, a następnie zabrała z bagażnika plecak z przygotowanymi wcześniej nożami i ubraniami na zmianę. W krzakach przebrali się i zdjęli buty. Idąc do domu Kamila dopracowali jeszcze swój plan. Mieli nadzieję, że Agnieszka i Jerzy śpią w sypialni na piętrze. Tak było, mieli więc dużo szczęścia.

Nastolatkowie stanęli po obu stronach łóżka. Spojrzeli na siebie i odliczyli do trzech… Potem zaczęli dźgać… Agnieszka N. głośno krzyczała. Jerzy próbował ratować żonę i rzucił się na Zuzannę. Udało mu się nawet wytrącić jej nóż, jednak dziewczyna ugryzła go w rękę, a Kamil ugodził go w plecy. Mężczyzna osunął się na ziemię. Nastolatka wciąż zadawała ciosy… Agnieszka, korzystając z okazji, wybiegła z sypialni. Kamil dogonił ją tuż przy drzwiach wyjściowych i dwa razy pchnął w plecy. Później dla pewności poderżnął jej gardło.

Ślady

Para wróciła do sypialni, gdzie leżał martwy Jerzy. Zuzanna przypomniała sobie, że gryząc mężczyznę w rękę, mogła pozostawić po sobie ślad. Chciała odciąć obie dłonie i wyrzucić gdzieś po drodze. Jednak bez skutku… Szybko przebrali się za domem i wrócili do auta, gdzie czekał na nich Marcin S. ze swoją dziewczyną. Zuzanna w drodze do Krakowa opowiadała o morderstwie.

Zatrzymani

Tego samego dnia rano sąsiad zauważył plamy krwi i otwarte drzwi do willi Państwa N. Od razu zaalarmował policję. Funkcjonariusze szybko wytypowali Kamila na głównego podejrzanego. Jeszcze tego samego dnia zatrzymali parę w Krakowie przy ul. Słomianej. Oboje przyznali się do winy, a także szczegółowo opisali to, co stało się w nocy. Marcin S. i Linda M. zostali oskarżeni o pomoc w zacieraniu śladów. Widzieli zakrwawione ubrania Kamila i Zuzanny, jednak nie zadawali żadnych pytań.

Wyrok

W 2015 r., Sąd Okręgowy w Lublinie skazał Zuzannę M. i Kamila N. na 25 lat pozbawienia wolności. Wyrok został prawomocnie podtrzymany przez Sąd Apelacyjny w Lublinie w 2016 r., orzekając o możliwości ubiegania się o warunkowe zwolnienie najwcześniej po 20 latach odbywania kary.

Przyjedź.

Nie ma żadnych planów, których nie możesz odwołać.

Śmierć o ciebie nie pyta.

Nie ośmieliłaby się.”

~Maria Goniewicz, 2014

Exit mobile version