Marek Kapel zginął w 2014 roku, ponieważ wiedział za dużo? Tajemnicza śmierć 30-letniego mężczyzny ze Szczucina.
Marek Kapel
30-letni Marek Kapel pochodził z miejscowości Lubasz gmina Szczucin woj. małopolskie. Pracował w firmie budowlanej. W dniu swojej śmierci Marek poszedł do baru, który znajdował się przy ulicy Piłsudskiego w Szczucinie. Prawdopodobnie wypił tam trzy piwa. Około godziny 23:00 wyszedł i miał udać się do domu. Mężczyzna zniknął, a jego zwłoki znalazł jeden z przypadkowych przechodniów nad ranem 24 sierpnia 2014 roku w Szczucinie. Jego ciało położone było w nienaturalnej pozycji pod betonowymi płytami, które były fragmentem ogrodzenia, prawdopodobnie zostały spuszczone mu na szyję.
Jak się okazuje kilkanaście metrów od miejsca, gdzie znajdowały się zwłoki 30-latka, policjanci o godzinie 2:00 w nocy legitymowali dwóch mężczyzn idących środkiem drogi. Jak to możliwe, że żadna z tych osób nie zauważyła niczego podejrzanego? Zastanawiające jest to, że w nocy dwa razy obok miejsca śmierci Marka Kapela przejeżdżał radiowóz. Czy to możliwe, że nikt nie zwrócił uwagi na ciało? Pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi w tej tajemniczej sprawie.
Nagranie monitoringu
30-latek szedł wzdłuż ulicy Piłsudskiego. Około godziny 23:10 zarejestrowała go jedna z kamer monitoringu. Marek minął rząd domów jednorodzinnych i doszedł do miejsca, gdzie znajdują się przedsiębiorstwa, niedaleko nieczynnego już przejazdu kolejowego. Do kolejnej kamery, którą ma na trasie swojego przemarszu, już nie dotarł. To właśnie w pobliżu przejazdu o poranku zwłoki mężczyzny znalazł przechodzień.
Według śledczych Marek szedł chodnikiem, gdy prawdopodobnie potknął się i upadając, wybił głową jedną z betonowych płyt ogrodzenia ważącą ok. 50 kilogramów, która znajdowała się na wysokości 50 centymetrów nad ziemią. Później miał położyć szyję na jednej z pozostałych betonowych płyt, a dwie kolejne miały spaść na niego i zadziałać jak gilotyna.
Umorzenie sprawy
Niestety postępowanie w sprawie śmierci Marka zostało bardzo szybko umorzone przez Prokuraturę Rejonową w Dąbrowie Tarnowskiej ze względu na brak znamion czynu zabronionego. Czyżby w tej sprawie nieudolność śledczych wzięła górę? Na szczęście po latach do tajemniczej śmierci 30-latka wracają Policjanci z krakowskiego Archiwum X. Rodzina Marka Kapela nie wierzy, że to był nieszczęśliwy wypadek. Śledczy mają już kilka hipotez, które mogą pomóc wyjaśnić sprawę zgonu 30-latka. Wierzymy, że dzięki krakowskiemu Archiwum X uda się rozwiązać sprawę.
– Zetknęliśmy się z tą sprawą, prowadząc czynności procesowe w sprawie Iwony Cygan, podobnie jak z innymi przypadkami. Wstępne okoliczności tej sprawy wskazują, że nie był to ani nieszczęśliwy wypadek, ani samobójstwo. Pozostaje tylko wersja zbrodniczego charakteru tej sprawy. Wszystko wskazuje na to, że ktoś temu panu “pomógł” umrzeć – przyznaje Bogdan, szef krakowskiego Archiwum X w rozmowie z portalem Fakt24.pl.
Trudna współpraca z policją
Rodzina zmarłego Marka w rozmowie z Onetem przyznaje, że współpraca z policją była trudna. W sprawie śmierci Marka Kapela policjanci mają wiele wątpliwości. Przede wszystkim nie zgadza się godzina zgonu mężczyzny. Według policjantów 30-latek mógł zginąć tuż przed północą. Według ratowników medycznych mężczyzna zginął około godziny 4:00 nad ranem. Jego ciało po śmierci wyglądało tak, jakby walczył, aby wydostać się spod betonowych płyt. Kilka miesięcy przed śmiercią, 30-latka potrącił samochód. Ten jednak nie chciał zgłosić tego na policję – czyta fakt w Onecie.
Czy potrącenie mężczyzny było tylko przypadkiem? Czy zamierzoną i nieudaną zbrodnią? Komu zależało, by mężczyzna zginął?
Co Marek Kapel wiedział o śmierci Iwony Cygan?
W sprawie śmierci 30-latka jest wiele hipotez. Jedną z nich jest to, że na Marku chciał się zemścić podpalacz, którego chłopak złapał dwa lata przed śmiercią. Inna hipoteza to, że 30-latka chciał pozbyć się ktoś, komu nie podobało się, że wie coś na temat zabójstwa Iwony Cygan sprzed 19 lat. 30-latek miał przyznać, że wie, kto zabił 17-latkę.
Iwona Cygan została brutalnie zamordowana 1998 roku. Przez lata w Szczucinie panowała zmowa milczenia w sprawie tej zbrodni. Policjanci z krakowskiego Archiwum X i prokurator Piotr Krupiński rozwiązali zagadkę sprzed lat.
Brat Marka- Paweł Kapel w rozmowie z portalem Onet.pl podkreśla, że koledzy ostrzegali Marka, aby nie mówił zbyt wiele o tajemniczym morderstwie. – Koledzy mu mówili, nie mów tyle o Cyganównie, bo skończysz jak Tadeusz Drab – dodaje w wywiadzie do Onetu.
31-letni Tadeusz Drab ze Szczucina zginął tuż po tym, jak chwalił się, że wie, kto zabił nastolatkę i zgarnie nagrodę pieniężną. Jego zwłoki po kilku miesiącach wyłowiono z Wisły.
Czy Marek zginął, bo wiedział za dużo? Mamy nadzieję, że Archiwum X uda się odnaleźć odpowiedzi na wiele nurtujących pytań w tej sprawie.
Źródło:Tajemnicza śmierć Marka Kapela ze Szczucina. Zginął, bo wiedział za dużo o Iwonie Cygan? (fakt.pl)
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do naszego serwisu ponownie!